Krishome walczy o play off’y
W czwartym meczu rozegranym w tym roku Krishome Września odniósł trzecie zwycięstwo. Tym razem w Gdańsku pokonał Trefla II 3:1 (25:22, 25:20, 30:32 i 25:19). Ciut zbliżył się do 4. miejsca dającego udział w play off’ach, ale zajmujący tę pozycję ENEA Energetyk ma nadal 2 pkt. przewagi i jeden mecz zaległy. Wejść do czwórki będzie bardzo, bardzo trudno, ale jest to jeszcze możliwe.
Cieszy wyjazdowe zwycięstwo Krishome Września nad drugą drużyną Trefla Gdańsk. Cieszy tym bardziej, że zostało odniesione bez udziału naszego weterana, najlepszego ostatnio siatkarza drużyny, Marcina Iglewskiego. Mam wrażenie, mogę się oczywiście mylić, że ze wzgl. na obowiązki rodzinne, czy zawodowe Marcin ma w kontrakcie zapisane, że nie musi uczestniczyć w dalekich wyjazdach. Gdy mecz w delegacji jest blisko, np, gdy był w Słupcy, Marcin był obecny. W hali przy Wojska Polskiego gra zawsze.
Zwycięstwo to nie zamieszało w tabeli. Krishome zajmuje nadal 5 miejsce ze stratą 2. pkt do miejsca nr 4, które daje udział w play off’ach. Ale…i tutaj, jak zawsze, ważne są szczegóły… Otóż dystans do 4. miejsca może się zwiększyć do 5. pkt jeśli ENEA Energetyk wygra swój zaległy mecz. Poza tym Krishome może spaść na 6. miejsce, jeśli swój zaległy mecz wygra znajdujący się za plecami wrzesińskiej drużyny Stilon Gorzów. Tak więc z jednej strony cieszymy się, że Krishome ma 2 pkt. straty do finałowej grupy, ale za chwilę może być na 6. miejscu i mieć 5 pkt. straty. Czy tak będzie? Tego nie wiemy. Trzeba wygrywać swoje mecze i modlić się o to, by bezpośredni rywale, czyli ENEA Energetyk i Stilon Gorzów swoje mecze przegrywali.
Jest jeszcze jeden bardzo ważny szczegół w tej bitwie o play off’y i o awans do turnieju półfinałowego w walce o powrót do Tauron 1 Ligi. Otóż, by myśleć o wicemistrzostwie grupy II, mistrzem na 100 proc. będą Anioły Toruń, trzeba na koniec rundy zasadniczej zająć nie 4., a 3. miejsce w tabeli! Tylko wtedy ominiemy Anioły i w bezpośrednim starciu o wicemistrza grupy rywalizować będziemy w Wilkami Wilczyn, albo z Volley MOSiR Sieradz, a to już zupełnie inna bajka niż walka z ekipą z Torunia.
Do zakończenia rozgrywek zasadniczych naszym siatkarzom zostały do rozegrania 4. mecze, a potem wszystko już będzie jasne. Obawiam się jednak, że straty z I części sezonu są zbyt duże, by je nadrobić, tym bardziej, że jedziemy do Wilczyna (2 marca) i do Słupcy (23 marca, ze Słupcą w tym sezonie graliśmy 2 razy i nie wygraliśmy meczu), a u siebie podejmujemy najsłabszych w lidze, czyli Orła Międzyrzecz (17 lutego) i Stoczniowca Gdańsk (16 marca). Ale oczywiście to tylko teoretyczne rozważania – nie wszystko jeszcze stracone, trzeba grać i walczyć.