Piłka nożnaVictoria Września

Tym razem rutyna wygrała z młodością

Bardzo młoda drużyna KKS-u Kalisz nie dała rady starszej i bardziej ogranej ekipie Victorii. „Groszek”, „Czester” i spółka okazali się lepsi 2:1, choć w pierwszej części tego meczu nie zanosiło się na zwycięstwo gospodarzy. Cieszy wygrana, martwią urazy Wolniewicza i znów Kuby Groszkowskiego.

Trener Tomasz Krzyżkowiak do starcia z kaliską młodzieżą asygnował następujący skład: Nowicki – Marecki, Kruszyński, Kwiatkowski – Szczublewski (88′ Bartkowski), Krawczyński, Groszkowski (77′ Strzelczyk), Szaufer (83′ Kwaśny), Asani – Wolniewicz (28′ Goździaszek), Tayachi (66′ Szymański)

Naprzeciw gospodarzom sobotniego meczu przy Kosynierów wyszła młoda drużyna z Kalisza, ba nawet bardzo młoda, bo jak wieść niosła średnia wieku rezerw KKS-u oscylowała wokół 18 lat. Młodość ma swoje prawa, toteż od pierwszej minuty goście hulali po całym boisku. Co ciekawe, nie tylko szybko biegali, ale całkiem dobrze grali w piłkę i Victoria miała z nimi sporo kłopotów i nie kontrolowała do końca wydarzeń na boisku. W 11. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Arek Wolniewicz, przyjął piłkę, ale wygonił się do lewej strony i mimo że strzelił do bramki, to ten strzał był zbyt słaby i obrońca z Kalisza zdołał piłkę dogonić i wybić sprzed linii bramkowej. To była pierwsza okazja Victorii do zdobycia gola w tym meczu. Niestety, w 28. minucie nasz najlepszy atakujący musiał opuścić plac gry. Arek jest poobijany, odczuwa skutki wcześniejszych urazów i nie był w stanie kontynuować tego meczu. W jego miejsce wszedł Mateusz Goździaszek. Kolejną okazję do zdobycia bramki Victoria miała w 38. minucie. Z lewej strony ładnie do środka, do Macieja Szczublewskiego, dogrywał Asani, ale mocny, soczysty strzał Macieja obrońcy zdołali zablokować i gospodarze egzekwowali tylko rzut rożny. 2. minuty potem pod bramką kaliskiej drużyny zapanowało ogromne zamieszanie. Nasi piłkarze reklamowali zagranie ręką i domagali się rzutu karnego, ale sędzie był głuchy na te uwagi i nie zatrzymał gry. W konsekwencji tej decyzji goście ruszyli do kontry i ich napastnik znalazł się w sytuacji sam na sam z Tobiaszem Nowickim. Strzelił celnie, obok nogi naszego bramkarza, ale na tyle słabo, że tym razem to nasi obrońcy zdołali wybić piłkę sprzed linii bramkowej. Nadal więc w tym meczu nie było bramek. W 42. minucie znów z dobrej strony pokazał się aktywny w tym meczu Maciej Szczublewski. Dostał idealne podanie od Jakuba Groszkowskiego, minął obrońcę i strzelił zza pola karnego. Bramkarz KKS-u był na posterunku, zdołał odbić piłkę na rzut rożny. Na tym emocje w tej części meczu się skończyły. Goście, mimo że szybko biegali i ambitnie walczyli, na szczęście nie potrafili stwarzać sobie sytuacji strzeleckich. Podsumowując tę cześć meczu trzeba powiedzieć, że nie była ona dobra wykonaniu Victorii. Brakowało zaangażowania, koncentracji, a co za tym idzie dokładności i precyzji w grze. Trener Tomasz Krzyżkowiak doskonale zdawał sobie z tego sprawę, toteż w przerwie zdecydowanie poruszył i zmobilizował swoich graczy do lepszej gry.
Victoria na drugą połowę wyszła odmieniona. Grała szybciej, dokładniej i wreszcie przejęła kontrolę nad tym spotkaniem Na efekty tej lepszej postawy nie trzeba było długo czekać. W 47. minucie Maciej Szczublewski zagrał do Szaufera, ten wyłożył piłkę Tayachi’emu, ale Mohamet w idealnej sytuacji strzelił zdecydowanie za lekko, by zaskoczyć bramkarza rywali. W 50. minucie goście mieli swoją drugą szansę na gola. Posłali piłkę nad głowami naszych obrońców, jeden z ich graczy przejął ją i pobiegł w stronę bramki, Gdy składał się do strzału fantastyczną interwencją popisał się Kamil Kwiatkowski, który czystym wślizgiem zabrał piłkę rywalowi. Brawo! Victoria nadal atakowała. W 56. minucie po raz kolejny prawą stroną szarżował Maciej Szczublewski. Ograł obrońcę i dorzucił piłkę na przedpole kaliskiej bramki, tam w małym zamieszaniu najwięcej zimnej krwi wykazał Jakub Groszkowski, który z powietrza, z kilku metrów, trafił praktycznie do pustej bramki. Victoria prowadziła 1:0. W 63. minucie było już 2:0 po akcji „palce lizać”. „Groszek” w swoim stylu posłał prostopadłą piłkę do będącego w biegu Huberta Szaufera, a nasz młodzian wyprzedził obrońców, okiwał bramkarza i strzelił do pustej bramki. To było znakomite!
W 73. minucie Dawid Szymański, który kilka chwil wcześniej pojawił się na boisku, popełniał błąd. W środkowej strefie podał do rywala, ten zagrał do przodu i kaliszanie mieli sytuację sam na sam. Tym razem piłka po ich strzale trafiła do siatki i było już tylko 2:1 dla Victorii.
W kolejnych minutach boisko opuścili Groszkowski z Szauferem. Zobaczyliśmy ich zastępców Jakuba Kwaśnego i Wiktora Strzelczyka, ale ci spisali się na tyle dobrze, że nasz zespół zdołał utrzymać korzystny wynik i wygrać ten mecz. A mógł wyżej, gdyby Dawid Szymański w sytuacji sam na sam z bramkarzem KKS-u zachował się nieco lepiej.
Cóż, oceniając ten pojedynek trzeba powiedzieć, że martwiła postawa Victorii w I części meczu. Dobrze, że trenerzy potrafili wyciągnąć wnioski i „naprawić” swoich piłkarzy, którzy w drugiej odsłonie grali już o niebo lepiej. Najważniejsze są jednak kolejne 3 punkty, które umocniły naszą drużynę na 7 miejscu w tabeli.

Wyniki 30. kolejki spotkań IV ligi
Centra 1946 Ostrów Wlkp. – SKP Słupca 6-3
Mieszko Gniezno – GKS Tarnovia Tarnowo Podgórne 1-1
Huragan Pobiedziska – Korona Piaski 0-1
Olimpia Koło – Kotwica Kórnik 1-2
Górnik Konin – LKS Gołuchów 1-3
Nielba Wągrowiec – Obra 1912 Kościan 1-1
Unia Swarzędz – Victoria Ostrzeszów 4-0
GKS Iskra Szydłowo – Warta Międzychód 3-3
Victoria Września – KKS 1925 II Kalisz 2-1

Tabela

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Zbliżające się wydarzenia