Piłka nożnaVictoria Września

Skuteczni do bólu – tak trzymać!

Victoria Września w pierwszym tegorocznym meczu o stawkę, awans do kolejnej rundy rozgrywek PP, pokonała imienniczkę z Ostrzeszowa 4:0 (do przerwy 3:0) i na dzisiaj tylko to się liczy. Piłkarze trenera Tomasza Krzyżkowiaka byli bardzo skuteczni i dzięki temu przysłonili pewne niedostatki w grze.

Drodzy Czytelnicy wracam po przerwie spowodowanej moimi kłopotami ze zdrowiem i na początek kilka słów o meczu Victorii w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Pierwszy piłkarskiej wiosny mecz na stadionie przy ul. Kosynierów rozpoczął się gestem solidarności z Ukrainą, która dwa dni wcześniej padła ofiarą napaści putinowskiej Rosji. No, a potem oczywiście zaczął się mecz i grano jak najbardziej na poważnie, bo i jedni i drudzy, po okresie przygotowawczym chcieli się pokazać.

Solidarni z Ukrainą Fot. AG

Victoria wyszła do meczu w następującym zestawieniu: Nowicki – Czerniak, Kaczmarek, Kwiatkowski – Kwaśny, Witczak, Krawczyński, Groszkowski, Szczublewski – Goździaszek – Wolniewicz.

Zdecydowanie lepiej weszli w mecz goście, którzy przez pierwszy kwadrans byli stroną dyktującą warunki gry. Stworzyli też sobie dobre okazje do zdobycia gola. Jedną z nich Tobiasz Nowicki wybronił wybijając piłkę nogą. A przypomnę, że grała 19. drużyna IV ligi (Ostrzeszów) z 10. (Września) i to na jej terenie. W tym czasie w zespole Victorii nic nie funkcjonowało – począwszy od wyprowadzenia piłki (grano systemem ja do ciebie, ty do mnie w linii obrony – laga do przodu i strata piłki) poprzez konstruowanie ataków na bramkę rywali. Pierwszą składną akcję gospodarze przeprowadzili w 14 minucie gry. Poszło podanie na prawą stronę boiska, tam znalazł się Szymon Krawczyński, minął obrońcę, dograł do Mateusza Goździaszka, ale ten zbyt długo czekał ze strzałem i został zablokowany. Szkoda straconej szansy, ale był to sygnał do częstszych i konkretniejszych ataków naszej Victorii. W 20 minucie widzieliśmy druga akcję, równie ładną, ale przede wszystkim skuteczną. Mateusz Goździaszek zagrał klepkę z Jakubem Groszkowskim, wyszedł sam na sam i spokojnie plasowanym strzałem w dolny róg pokonał bramkarza z Ostrzeszowa. Być może się mylę, ale wydaje mi się, że była to pierwsza bramka Mateusza Goździaszka w barwach naszego klubu po powrocie z Czerniejewa, czyli od lata 2021 roku. 10 minut potem znów pokazał się „Goździach”. Uciekł prawą stroną, dograł wzdłuż bramki, a nadbiegający Arkadiusz Wolniewicz umieścił futbolówkę w siatce gości i Victoria Września prowadziła 2:0. 8 minut potem wynik brzmiał już 3:0. Po dośrodkowaniu z prawej strony akcję na lewym słupku bramki gości zamykał Jakub Groszkowski, zgrał piłkę głową do nadbiegającego Jakuba Kwaśnego, a ten mierzonym, ładnym strzałem pod poprzeczkę umieścił piłkę w siatce. To była pierwszy gol Jakuba Kwaśnego w barwach Victorii.

Jakub Kwaśny (4) strzela na 3:0

Nasz zespół otrząsnął się po pierwszym kwadransie, kiedy to nie bardzo wiedział co się dzieje, opanował nerwy, grał spokojnie, ale przede wszystkim niezwykle skutecznie. Dlatego ta część gry zakończyła się wysokim prowadzeniem gospodarzy.
Drugą odsłonę znów lepiej zaczęli goście. W 59. minucie mieli rzut karny, ale nie po raz pierwszy Tobiasz Nowicki udowodnił, że co jak co, ale rzuty karne to on potrafi bronić. Piłkę po strzale piłkarza z Ostrzeszowa sparował na rzut rożny.

Tobiasz Nowicki broni rzut karny, brawo!

10 minut potem wychodzącego sam na sam z bramkarzem Arkadiusza Wolniewicza, tuż przed polem karnym, faulował obrońca z Ostrzeszowa. Za to przewinienie piłkarz gości obejrzał czerwony kartonik, a gospodarze egzekwowali rzut wolny. Igor Witczak uderzył celnie, jednak zbyt słabo, by zaskoczyć bramkarza i podwyższyć wynik meczu. Udało się to dopiero w 74. minucie. Mateusz Goździaszek ładnie wyłuskał piłkę obrońcom, wrzucił ją na przedpole bramkowe, a nadbiegający Arek Wolniewicz głową wpakował ją do siatki. Było więc 4:0 dla Wrześni, ale powinno być więcej. Niestety, Mateusz Goździaszek nie „przybił stempla” podkreślającego jego dobrą grę. Powinien strzelić gola na 5:0. Biegł na bramkę Ostrzeszowa sam, mógł zrobić wszystko, okiwać bramkarza, strzelić obok jego nóg (do wyboru), ale zaplątał się z piłką u nogi i więcej goli w tym meczu nieliczni kibice już nie zobaczyli. Victoria wygrała 4:0, awansowała do kolejnej rundy gier, w której zmierzy się z Victorią Skarszew, liderem V ligi, gr. 3, ta samą, z która przegrała mecz kontrolny w Pleszewie 0:1. Wypada mieć tylko nadzieję, że z trudnego terenu uda się przywieźć naszym piłkarzom korzystny rezultat.

Mała galeria z meczu dwóch Victorii:

Po meczu trener Tomasz Krzyżkowiak powiedział: – Bardzo cieszę się z wyniku. Nie spodziewaliśmy się, że tak dobrze wypadniemy, ale najbardziej cieszę się z tego, że nie straciliśmy bramki, bo to była nasza duża bolączka.
A teraz przed Victorią dużo poważniejsze zadanie. Mecz o mistrzostwo IV ligi z Huraganem Pobiedziska. Przypomnę tylko, że w pierwszej rundzie, w Pobiedziskach Victoria poległa 1:2 strzelając sobie gola (Gułajski) i nie strzelając karnego (Jankowski). Oby tym razem, przed własną publicznością, było zdecydowanie lepiej. Wrześnianie nie należą do faworytów tej potyczki, ale być może właśnie dlatego wzniosą się na wyżyny swoich możliwości, zagrają poprawnie w obronie i uda im się coś trafić z przodu. Powtarzam, kluczem do zwycięstwa z Huraganem będzie skuteczna gra w obronie!
Kto wie, być może w sobotnim meczu w zespole Victorii zadebiutuje nowy piłkarz, pozyskany z Tarnovii Tarnowo Podgórne, Mohamed Tayachi.

Mohamed Tayachi Fot. www.facebook.com/victoria.wrzesnia

Mohamed ma 28 lat jest zawodnikiem ofensywnym, mogącym grać na kilku pozycjach z przodu. Cóż, życzę mu jak najlepiej i wielu dobrych występów w naszym zespole, ale nijak nie mogę się nadziwić po co sprowadzamy graczy do przodu, skoro w tyłach, od wielu miesięcy mamy gorzej niż biedę i prezentujemy się delikatnie mówiąc cieniutko 🙁 (Odeszli Gułajski, Oczkowski, Strosin, kontuzja Szaufera, Kistowski jest, a jakoby go nie było, podobnie dziwnie dzieje się z Klaudiuszem Mareckim). No, ale nie ja o tym decyduję i być może nie znam jakiejś tajnej koncepcji, która przyświeca trenerom i sternikom klubu. Póki co zapraszam wszystkich kibiców na mecz z Huraganem!

A tutaj można zobaczyć bramki z meczu Victoria W. – Victoria O.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Zbliżające się wydarzenia