Wiosenny falstart Płomienia Nekla
Walczyli ambitnie, ale polegli – tak można najkrócej napisać o meczu, w którym Płomień podejmował Juranda Koziegłowy i przegrał 0:2.
Wydawało się, że w starciu siódmego zespołu ligi z trzynastym faworytem będzie bardzo dobrze spisujący się jesienią Płomień Nekla. Stało się inaczej, Płomień przegrał 0:2. Do przerwy było 0:1, po bramce w 32 min. Adriana Swiątka. Płomień grał pod wiatr i miał kłopoty ze sforsowaniem linii obronnych rywali. Po zmianie stron, już grając z wiatrem, przystąpił do zdecydowanych ataków chcąc odrobić straty. I mimo że był stroną przeważającą, stwarzał okazje do zdobycia goli, to po jednym z kontrataków, w 71 min. (Kaczmarek, asysta Świątek) stracił drugą bramkę. Gospodarze się nie podłamali, starali się zdobyć choć kontaktowego gola. Niestety, zabrakło precyzji, a dwukrotnie z linii bramkowej futbolówkę wybijali piłkarze Juranda.
Płomień przegrał, ale trzeba odnotować ambitną postawę jego piłkarzy i fakt, że w drużynie gości grał Adrian Świątek, 34-letni piłkarski obieżyświat, ligowiec, który ma w swoim CV grę w takich klubach jak Stal Głowno, ŁKS Łódź, Górnik Zabrze, Sandecja Nowy Sącz, czy Polonia Środa Wielkopolska. Gość robił różnicę! Po tym meczu Płomień pozostał na 7. miejscu w tabeli z dorobkiem 28 punktów, a za tydzień piłkarze Bartłomieja Figasa jadą do Wróblewa na mecz z Czarnymi, którzy mają na koncie 5 oczek. Będzie okazja do powiększenia stanu posiadania.
AG, Fot. AG Najlepszy strzelec Płomienia, Patryk Maciejewski – tym razem bez trafienia