„Remontada” jakiej jeszcze nie było?
To było niesamowite, niewiarygodne, aż nierealne! Nie pamiętam sytuacji, w której Victoria Września przegrywa 1:3, „leży na łopatkach”, nie ma już ducha, wiary w końcowy sukces i nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, niczym Feniks z popiołów odradza się, w ciągu 10. minut strzela 3 gole i wygrywa przegrany praktycznie mecz. Takie widowiska zostają na zawsze, bo to sól, to piękno futbolu!
Czytaj dalej