Jutro zaczyna się tu sezon…
… śpiewała w 1979 roku, na FPP w Opolu, Krystyna Prońko. Ale jutro sezon zaczyna się też we Wrześni, pierwszy po 11. latach sezon piłkarski na poziomie 3. ligi. Victoria, o godz.16:00, przy ul. Kosynierów 1, podejmuje Cartusię Kartuzy. Na tym meczu nie może nikogo zabraknąć, bo to jest prawdziwe, futbolowe święto naszego miasta i naszego powiatu.
Victoria wraca na futbolowe salony. Po znakomitej wiośnie, niezwykle dramatycznych meczach ligowych i barażowych, uzyskała awans do 3. ligi. By na wyższym poziomie rozgrywek zaprezentować się z jak najlepszej strony w krótkim okresie letniej pauzy przeszła poważną przebudowę. Do zespołu, z wypożyczenia do Noteci Czarnków, wrócił Hubert Szaufer. Poza tym w naszej drużynie pojawiło się 8 nowych piłkarzy: obrońcy – młodzieżowiec Bartosz Urbaniak, Aleksander Theus i Jakub Bartkowski, pomocnicy – Witold Walkowiak, Aleksander Kluczyński, Sebastian Kamiński i dwóch naszych wychowanków Michał Goliński i młodzieżowiec Kacper Chałupniczak. Na ten moment nie ma jeszcze wartościowego napastnika, który mógłby rywalizować z Mikołajem Jankowskim. Można więc powiedzieć, że kadra Victorii jest prawie domknięta.
Jaka Victoria wyjdzie jutro, by grać przeciwko Cartusii? Kto znajdzie się w składzie drużyny, która jutro walczyć będzie o pierwsze punkty w nowym sezonie? To bardzo trudne pytanie z wielu powodów. Po 1. od 2. tygodni nie ma mnie we Wrześni, urlopuję, a o tym, co dzieje się w klubie wiem z ust moich kolegów, znajomych, kibiców i kręgów zbliżonych do klubu. Po 2. nie mam pojęcia jakie plany w tym zakresie ma nasz głównodowodzący, trener Paweł Lisiecki, po 3., i na tym chciałbym się chwilkę zatrzymać, wielu piłkarzy Victorii, którzy kończyli sezon po 25 czerwca było, jest kontuzjowanych i nie zdążyli się regenerować. Drodzy moi Czytelnicy, nie muszę chyba nikomu przypominać jak trudna dla Victorii była piłkarska wiosna, jak trudny to był sezon zwieńczony dramatycznymi bojami o awans. Kadra Victorii liczyła ok. 15 piłkarzy zdolnych do gry na właściwym, dobrym poziomie. Wielu z nich ten wysiłek przypłaciło urazami, wielu z nich potrzebuje więcej czasu na regenerację, na odpoczynek. Właśnie z tego powodu nie brali udziału w krótkich, bardzo intensywnych przygotowaniach do nowego sezonu i nie będą oni brani pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz z Cartusią.
Popatrzmy… kapitan Jakub Groszkowski, ostoja, absolutnie filar drużyny nabawił się wiosną bardzo poważnej kontuzji naderwania ścięgna Achillesa. Z bólem zmagał się w ostatnich meczach, grał niewiele, był, bo musiał, bo bez niego mogło się to wszystko nie skończyć tak szczęśliwie, jak się skończyło. Ale Jakub okupił to długą przerwą, która jeszcze trwa. Z tego co mi wiadomo, nasz kapitan pomalutku wraca do treningu. Jak długo potrwa jego powrót na boisko? Tego nie wiem. Ten powrót musi być spokojny, wyważony, jak to się mówi, przeprowadzony „z głową”, tj w odpowiednim czasie i przy pełnej dyspozycji.
Z kontuzją stopy zmagał się nasz skrzydłowy Arkadiusz Wolniewicz. Też nie rozpoczął z drużyną okresu przygotowawczego, Arek musiał się wyleczyć, odpocząć i ma oczywiście spore zaległości treningowe. Jego występ jest chyba poza moją wyobraźnią, ale oczywiście mogę się mylić.
Ta sama sytuacja dotyczy naszego obrońcy, wydawałoby się „człowieka z żelaza”, Patryka Pawłowskiego. Patryk pod koniec rundy wiosennej nabawił się poważnego urazu mięśniowego, nie grał, wrócił na mecze barażowe, ale odczuwał dyskomfort, nie był w pełni zaleczony i ta przykra kontuzja odnowiła mu się w okresie przygotowawczym. Z tego co mi wiadomo występ Patryka Pawłowskiego w meczu z Cartusią jest wykluczony.
Następny w kolejce Wiktor Strzelczyk. Wiktor miał wiosną ogromne problemy z kontuzją pleców. Wyleczył ją, wrócił do bardzo wysokiej dyspozycji, grał znakomicie. Niestety, okresu przygotowawczego nie przepracował w całości i moim zdaniem jego występ jutro stoi pod ogromnym znakiem zapytania.
Podobnie jest z Marcelem Węcławkiem. Też nie zaczął okresu przygotowawczego ze wszystkimi, też ma opóźnienia i też jego występ jest wielką niewiadomą.
Hubert Szaufer – przyszedł z wypożyczenia, z ogromnym animuszem rozpoczął pierwszy sparing, po czym zawodnik Piasta Kobylnica miał dość jego harców po prawej stronie boiska, „zameldował” mu się na stopie i zrobił w niej dziurę korkiem. Koniec treningów dla Huberta. Czy będzie gotowy do gry na jutro? Nie wiem!
Trzeba powiedzieć szczerze – podczas rundy wiosennej, tak pięknej, tak szczęśliwej – Victoria, mówiąc kolokwialnie, totalnie się wypruła. Tak po prawdzie z wiosennej batalii praktycznie bez szwanku, ale z ogromnym zmęczeniem, wyszli jedynie Kamil Kanior i Mikołaj Jankowski. Obaj przetrenowali uczciwie cały okres przygotowawczy i z pewnością są jutro do gry.
I teraz uwaga… spójrzcie Państwo co by było, w jakiej sytuacji byłaby na starcie sezonu Victoria, gdyby zarząd nie pomyślał o wzmocnieniach i o uzupełnieniu kadry? Aż strach pomyśleć… nie byłoby kim grać!
No dobrze, to teraz wziąwszy wszystko pod uwagę postaram się zbudować wyjściową jedenastkę, ot taka zabawa kibica i obserwatora przecież, bo tak naprawdę prawdziwą drużynę zestawi trener Paweł Lisiecki. I rzecz super ważna, zanim się do tego zabiorę, cały czas muszę pamiętać, że na boisku musi być dwóch młodzieżowców. No, to zaczynamy…
Bramkarz
Sebastian Lorek, tutaj było łatwo
Obrońcy – biorę pod uwagę grę czwórką
Szaufer, Bartkowski, Węcławek (M) albo Urbaniak (M), Theus
Pomocnicy – biorę pod uwagę grę czwórką
boki – Walkowiak albo Kanior i Goliński, środek Strzelczyk (M) albo Dałek (M) oraz Kluczyński
z przodu – na „10” Kamiński, na „9” Jankowski
Oczywiście biorę pod uwagę fakt, że Hubert Szaufer może się nie wyleczył, że może nie wystąpi i co wtedy? Może Michał Goliński zejdzie do obrony, a na lewej pomocy zostanie Walkowiak, a na prawe skrzydło wejdzie Kanior? Tych możliwości jest wiele, powtarzam – to tylko moja zabawa – kibica i obserwatora Victorii od 40. lat.

Tak sobie to wykombinowałem i szczerze mówiąc jestem ciekaw jak bardzo moja jedenastka odbiegać będzie od tej prawdziwej, zbudowanej przez trenera Lisieckiego.
A teraz najważniejsze – Victoria rozpoczyna trzecioligowy sezon po 11. latach. Nowa drużyna nie ma jeszcze dostatecznego zgrania, optymalnej dyspozycji i nie wiadomo w jakiej tak naprawdę jest formie. Cartusia ma doświadczenie z ubiegłego sezonu, przyjedzie do Wrześni jak po swoje i jeśli Victoria nie przeciwstawi się rywalowi walką, determinacją, poświęceniem, jeśli nie będzie walczyć o każdą piłkę na każdym metrze zielonej murawy, to nie będzie dobrze, to będą kłopoty. A trzeba pamiętać, że na inaugurację 3. ligi przyjdzie rekordowa ilość kibiców, którzy będą chcieli oglądać zarówno „starych”, jak i „nowych” piłkarzy, ale przede wszystkim będą chcieli oglądać Victorię dążącą do zwycięstwa, Victorię walczącą, Victorię, która nigdy nie odpuszcza i zdobywa pierwsze 3 punkty w lidze. Dlatego w imieniu wszystkich, mam taką wiarę, kibiców zapeluję do naszej drużyny – Panowie, zagrajcie z sercem, pokażcie się kibicom, zdobądźcie ich zaufanie! Do boju Victoria, wygraj ten jakże ważny mecz!