Kadry jeszcze nie ma, a czasu zaczyna brakować!

Bez wielu zawodników, którzy grali w minionym sezonie, ale za to z kilkunastoma piłkarzami, którzy walczą o angaż do naszego klubu, Victoria rozegrała w Żydowie mecz towarzyski z Piastem Kobylnica. Przegrała 0:2, ale nie o wynik tutaj chodziło, a zdecydowanie o test, o sprawdzian dla nowych graczy. Trener Paweł Lisiecki musi podjąć ważne, odpowiedzialne decyzje dotyczące nowej kadry, a czasu ma coraz mniej.

Bez Groszkowskiego, Maćkowiaka, Węcławka, Kwaśnego, Pawłowskiego, Kaniora, Wolniewicza, Jankowskiego, Nowaczyka, Andrzejewskiego, Millera zaczęła Victoria mecz z Piastem, ale za to z prawdziwą „armią zaciężną”. Oprócz Sebastiana Lorka i Wiktora Pruchnika widzieliśmy w pierwszej części meczu 9. nowych piłkarzy, którzy walczą o angaż w zielono-białym klubie.
Nie wszyscy zachwycili, ale mnie najbardziej podobali się: młody stoper, grał z nr 4, o bardzo dobrych warunkach fizycznych, który nie bał się walki i bezpośrednich pojedynków z rywalami, dwóch zawodników, którzy operowali na lewej stronie boiska, doświadczony, z ekstraklasową przeszłością pomocnik w środku pola, młody defensywny pomocnik (ten może mieć kłopot, bo na „6” mamy Strzelbę, Czestera, ale…).
Jednak najbardziej ucieszyłem się z widoku hasającego po prawej stronie Huberta Szaufera. Trzymałem kciuki za Huberta i trzymam nadal wierząc, że na prawej stronie będzie na Victorii bardzo ważnym graczem. Niestety, w meczu z Piastem nadambitny rywal skosił go bez pardonu i Hubert z dziurą w stopie musiał opuścić boisko.
A to nie wszystko. Na stadionie w Żydowie spotkałem Michała Golińskiego, o którym pisałem w ostatnim tekście „Victoria rozpoczyna 3. ligowy sezon” i o powrocie do Wrześni którego mówi się od dawna. Michał oglądał test mecz Victorii w towarzystwie swojego ojca, z którym zamieniłem kilka zdań. Pan Goliński potwierdził, że syn wraca do Victorii, do klubu, w którym rozpoczął swoją piłkarską przygodę. A ta, jak na 25-latka, była naprawdę bogata. Przypomnę, że jako dziecko z Victorii Michał odszedł do Lecha Poznań, potem grał w SMS Łódź, potem w ekstraklasowym Górniku Łęczna, a w ostatnim roku w Wieżycy Pelplin. Dzisiaj nadszedł czas powrotu, z czego nam, kibicom, wypada się tylko cieszyć. W najbliższy poniedziałek Michał Goliński pojawi się na treningu.
I proszę sobie teraz wyobrazić moc Victorii na skrzydłach Szaufer, Kanior, Goliński, Wolniewicz, a są jeszcze Szczublewski i Andrzejewski, których przyszłości jeszcze nie znamy. A to nie wszystko. Jak ćwierkały w Żydowie jaskółki klub prowadzi bardzo zaawansowane rozmowy z kolejnym zawodnikiem z poziomu ekstraklasy, który mógłby grać na boku obrony, albo na wahadle. Jedno jest pewne, na skrzydłach Victoria będzie przygotowana do rywalizacji na 3. ligowych boiskach.
Myślę, że podobnie będzie w środku pola. Tutaj jest Strzelczyk, Krawczyński, Groszkowski, Witkowski, a prawdopodobnie pojawi się doświadczony pomocnik z ekstraklasową przeszłością i kolejny pomocnik, „król asyst”, piłkarz, który w minionym sezonie 4. ligi zaliczył ok. 25 ostatnich podań! Niebywały wyczyn!

Jaskółki w Żydowie ćwierkały także, że boczni nasi obrońcy Jakub Kwaśny i Patryk Pawłowski otrzymają kolegów-partnerów do gry i rywalizacji. Jeden z nich pokazał się w Żydowie i to naprawdę z dobrej strony.
I jeśli tak popatrzymy na tworząca się nową Victorię, to oprócz atutów na bokach boiska i w środkowej strefie mamy niestety „dziury”, które, z tego co wiem, zarząd, z prezesem Kulińskim na czele, stara się załatać. Mam na myśli potrzebę zakontraktowania środkowego obrońcy, o potrzebie którego piszę od bodajże 2 lat. Tak, Victoria potrzebuje „na gwałt” ogranego, doświadczonego stopera – takiego „Glika”, który będzie ostoją defensywy. I ja się tak zastanawiam… a może ten ekstraklasowiec, nad którym pracuje zarząd, mimo że boczny obrońca, może w przypadku powodzenia tego transefu, może on zagrałby na środku obrony? Myślę, że zawodnik o takiej jakości, z tak wielkim doświadczeniem, w 3. lidze spokojnie by sobie poradził.
I druga dziura to środkowy napastnik. Dzisiaj Victoria ma jednego takiego gracza, Mikołaja Jankowskiego. I mimo że Jankes jest królem strzelców IV ligi, to nie jest w stanie sam sobie poradzić na 3. ligowym poziomie. O pechu i kontuzji nawet nie myślę – co wtedy? Zachowując oczywiście właściwe proporcje Victoria przypomina poznańskiego Lecha. Kolejorz ma Ishaka, zielono-biali Jankowskiego. A potem nic, zero, pustka. Tak być nie powinno. Dlatego mam nadzieję, że usilne poszukiwania „9” wreszcie znajdą szczęśliwy finał, czego zarządowi i trenerowi życzę. Jest tylko jeden problem – czas! Do rozpoczęcia rozgrywek zostały 3 tygodnie. Trener Lisiecki sprawdza, testuje, podejmuje ważne, odpowiedzialne decyzje, a kadra nadal nie jest zapięta. Kiedy będzie? Nie wiem, ale wszystko wskazuje na to, że prezes Kuliński będzie chciał zamknąć ten temat do końca nadchodzącego tygodnia. A potem 2 tygodnie treningów, zgrania tej nowej drużyny, bo zgranie właśnie, moim zdaniem oczywiście, będzie niezwykle ważnym czynnikiem w nadchodzącym sezonie, szczególnie w pierwszych tygodniach tych rozgrywek.

Nowa Victoria będzie inna, będzie oczywiście silniejsza, bo to wymusza wyższy i to zdecydowanie 3. ligowy poziom, ale będzie miała kadrę szeroką, głęboką, o równej sile. Tak jak wiosną trener Lisiecki miał do gry ok. 15 piłkarzy na równym poziomie, to teraz ta kadra będzie liczyć ok. 25 zawodników, a to ogromna różnica i z jednej strony komfort dla trenera, a z drugiej strony poważne obciążenie dla budżetu klubu. Cóż, granie na 3. ligowym poziomie wymusza takie decyzje. Ja mam tylko nadzieję, że zarząd z tym bardzo ważnym problemem sobie poradzi. I jeszcze jedna wieść, którą w Żydowie „przyniosły mi jaskółki”. W sztabie trenerskim Victorii zajdzie zmiana. Nie, nie, spokojnie, Paweł Lisiecki pozostanie na stanowisku, ale otrzyma wsparcie. Jaskółki donoszą, że trener będzie miał wsparcie, że nowych obowiązków jest tak dużo, kadra tak szeroka, zadań tak wiele, że zarząd postanowił pomóc trenerowi i ten będzie miał asystenta. Uwaga, uwaga, Panie i Panowie… Zostanie nim były piłkarz Victorii, ostatnio trener dziecięcych drużyn klubu Zjednoczeni Września, Jakub Cierpiszewski. Jakub to niewątpliwie „człowiek orkiestra” – piłkarz, trener, ratownik medyczny, żołnierz, ambitny i zdolny człowiek, który rolę asystenta już pełnił, w Nowym Stawie, w meczu z Gromem, i z tej roli wywiązał się znakomicie, szczególnie w przerwie pomiędzy regulaminowym końcem meczu, a dogrywką! Mam nadzieję, że nasz, wrzesiński duet młodych, zdolnych trenerów nie zawiedzie i poradzi sobie na poziomie 3. ligi. Tego Wam Panowie z całego serca życzę!

Jest jeszcze jedna kwestia, którą chciałbym poruszyć. 3 liga, to nie tylko wyższy poziom sportowy i związane z tym wszelkie kwestie. To także, co dla Wrześni niezwykle ważne, ogromna promocja miasta i gminy. 3 liga to poziom centralny, na mecze przyjeżdżają obserwatorzy z całego kraju, przyjeżdżają drużyny z kibicami z północno-zachodniej Polski. W drużynach tych grają często znani, a często bardzo znani piłkarze, których nasi kibice będą chcieli oglądać. W zespole Victorii też takich piłkarzy zobaczymy, np wrześnianin Michał Goliński. To daje motywację dzieciom, młodym piłkarzom do treningu, do wysiłku, zaangażowania, daje siłę i chęć do pójścia w ślady tych, których oglądają na co dzień, na zielonej murawie stadionu przy ul. Kosynierów. To wszystko napędza futbol, to daje moc, bardzo rozwija klub, który wchodzi na wyższy poziom organizacyjny i finansowy, wchodzi na zdecydowanie wyższy level. A jeśli dodamy do tego fakt, że sprawozdania z meczów 3. ligi zamieszczane są we wszystkich ogólnopolskich mediach sportowych. To daje dodatkową promocję klubu i miasta. I tutaj ciesząc się i doceniając pomoc gminy Września muszę w tym miejscu przypomnieć naszym włodarzom – panowie, budowa boiska ze sztuczną nawierzchnią jest nie kaprysem, nie wymysłem, jest koniecznością! Tak samo jak koniecznością jest remont trybuny „na wale”. Pokazywanie jej na poziomie centralnym kibicom, mediom, nie jest chyba szczytem ratuszowych marzeń! Tymi zadaniami trzeba się zająć i to natychmiast.

I na koniec wracamy do drużyny. W niedzielę, 13 lipca Victoria odpoczywa. Następnie w poniedziałek i wtorek, na własnych obiektach będzie trenować. W najbliższą środę, znów w Żydowie, Victoria rozegra kolejny mecz kontrolny. Tym razem jej przeciwnikiem będzie Wiara Lecha. Mam wrażenie, że w tym meczu Paweł Lisiecki będzie już korzystał z tych piłkarzy, którzy będą tworzyć nową Victorię, że będzie przymierzał się do konsolidacji kadry, bo czasu naprawdę zostało niewiele.

Jeśli doceniasz moją pracę – POSTAW WIRTUALNĄ KAWĘ

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Zbliżające się wydarzenia