„Czesiu” – The King of The Match!
Wygrana Victorii była jej potrzebna jak deszcz na pustyni! Potrzebna, by drużyna Pawła Lisieckiego uwierzyła w siebie, by znów poczuła chęć gry i walki, by wyzwoliła pozytywne emocje, by „wiatr radości” otulił ją i poniósł po kolejne dobre mecze i jakże potrzebne punkty. I taka wygrana przyszła. Z wiceliderem IV ligi, Polonią Leszno, nasza drużyna wygrała 4:2, a ojcem tego zwycięstwa był Szymon Krawczyński.






Kibice Victorii nie mieli ostatnio powodów do radości – klęska z Lipnem, remis z LKS „Ukraina” Ślesin, plaga kontuzji, wąska kadra – wszystko to nie nastrajało optymistycznie przed sobotnim pojedynkiem z Polonią Leszno. I choć do składu na dobre wrócili kontuzjowani Maćkowiak i Pawłowski, a i Węcławek się wykurował, to nastroje przed meczem nie były najlepsze, i mimo powrotów, to rywale zdawali się być faworytem tego meczu.
Trener Paweł Lisiecki nadal nie mógł skorzystać z usług Michała Millera i Wiktora Strzelczyka. Obaj są kontuzjowani. Zastąpili ich odpowiednio Mikołaj Jankowski i Szymon Krawczyński, i to jak zastąpili? Hohoho – to było wielki granie obu naszych piłkarzy! Ale o tym jeszcze wspomnę.
Do meczu z Polonią Victoria wyszła w następującym zestawieniu: Lorek – Kwaśny, Maćkowiak, Węcławek, Pawłowski (89′ Skrzypczak) – Kanior (88′ Andrzejewski), Krawczyński, Groszkowski (88 Wendland) , Wolniewicz (74′ Szczublewski) – Witkowski, Jankowski.
Lepiej zaczęli goście, którzy w 14″, po stracie Arka Wolniewicza i faulu Jakuba Kwaśnego, stanęli przed szansą na gola. Jednak ich dośrodkowanie nie było dokładne i nasi obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo.
W rewanżu to gospodarze dwukrotnie zagrozili bramce gości, zdołali jednak wywalczyć tylko rzut rożny. Ale w 21′ w pole karne wpadł Kamil Kanior. Balansem ciała zwiódł jednego obrońcę, drugi był spóźniony i faulował Kamila. Arbiter się nie wahał, wskazał na wapno, a pewnym wykonawcą karnego był Mikołaj Jankowski.
Victoria objęła prowadzenie, ale goście nie składali broni. Grali szybko, odważnie i do przodu. W 35″ na środku pola karnego napastnik Polonii wygrał fizyczną przepychankę z Marcinem Maćkowiakiem zagrał na lewą stronę, a będący tam Jakub Kwaśny nie zażegnał niebezpieczeństwa, bo nie trafił w piłkę. Ta potoczyła się pod nogi skrzydłowego Polonii, który strzelił celnie (piłka odbiwszy się od słupka wpadła do siatki) i dał swojej drużynie remis 1:1. I taki wynik widniał na tablicy w czasie przerwy. A jeśli chodzi o mecz…hm.. powiem tak – do przerwy nie zachwycił. Widać było, że lepiej gra nasza obrona w stałym, zgranym już zestawieniu, choć nie wszyscy nasi defensorzy są już w formie, albo już nie są w formie. Mimo tych widocznych piłkarskich ułomności i tak defensywa wyglądała lepiej niż w meczach wcześniejszych z Lipnem i LKS-em. Mnie w tym pierwszym fragmencie meczu bardzo podobał się Szymon Krawczyński, który doświadczeniem i pewnymi interwencjami wprowadzał niezbędny spokój, Jakub Groszkowski, który łapie wysoką formę i Mikołaj Jankowski. I nie chodzi o karnego, a o aktywną, pełną ciężkiej pracy na całym boisku postawę. I jeśli pierwsza połowa nie przyniosła nam wielu emocji, to w drugiej mieliśmy ich nadmiar i to, ku uciesze wrzesińskich kibiców, były to emocje bardzo pozytywne.
Zaczęło się błyskawicznie, bo już w 46′. Piłkę na lewej stronie wywalczył Jakub Groszkowski, zagrał do Witkowskiego, ten posłał piłkę do boku, do Arka Wolniewicza, który mijał obrońców, wpadł w pole karne i gdy wydawało się, że piłkę stracił, ta trafiła przed pole karne. Nadbiegający Szymon Krawczyński uderzył mocno, z tzw. pierwszej, i bramkarz Polonii, mimo że się wyciągnął jak kot, to był bezradny.
Victoria objęła prowadzenie, a „Czesiu” podkreślił swoją bardzo dobrą grę golem. Ale to nie wszystko, Kibice tego dnia oglądali jeszcze dwie piękne bramki naszej drużyny. Pierwszą z nich, dającą Victorii prowadzenie 3:1 strzelił Arek Wolniewicz, który po bezbarwnej pierwszej części w drugiej odrodził się jak mitologiczny Feniks z popiołów. W 59′ goście mocno przycisnęli chcąc doprowadzić do remisu. Przez chwilę zamknęli naszą drużynę w polu karnym, a strzał piłkarza Polonii, z linii bramkowej wybił stojący tam, gdzie trzeba, Marcin Maćkowiak. Futbolówka trafiła na nasze przedpole, gdzie Mikołaj Jankowski głową zagrał do Arka Wolniewicza. Ten, również głową, do Jakuba Groszkowskiego i pognał niczym Struś Pędziwiatr do przodu. „Groszek” popatrzył, zobaczył sunącego jakby w butach siedmiomilowych Arka i lekko, precyzyjnie, na nosek, rzucił piłkę nad obrońcą z Leszna. Będący w pełnym biegu Arek Wolniewicz minął niczym TGV rywala, potem bramkarza i wpakował piłkę do pustej bramki. Brawo, brawo, brawo! Takie akcje chce się po prostu oglądać, takie akcje są solą futbolu, ale także brutalną prawdą futbolu. W ciągu kilkunastu sekund Victoria mogła stracić gola na 2:2, a prowadziła 3:1.
W 73′ Kamil Kanior mógł i powinien trafić do siatki rywali. Od połowy boiska biegł sam na bramkę Polonii, ale „wygnał się do boku i szansę na gola zmarnował strzelając z trudnej pozycji obok bramki. Victoria niesiona dobrą grą, dobrymi emocjami, dopingiem kibiców nie zamierzała na tym poprzestać. W 86′ znów swój boiskowy spryt, spokój i precyzję pokazał „Czesiu” Krawczyński. Ale po kolei. Polonia wyrzucała piłkę z autu, ta trafiła do „Groszka”, który zagrał do Witkowskiego, a ten z klepy mu odegrał. Wtedy „Groszek” podał do środka, do „Czesia”, który zobaczył wybiegającego na wolną pozycję Mikołaja Jankowskiego i zagrał mu idealnie, w tempo. „Jankes” nie zmarnował wybornej okazji, strzelił po ziemi, obok wybiegającego bramkarza i było 4:1. I znów brawa kibiców przy otwartej kurtynie! I były to brawa wielce zasłużone!
Niestety, wynik 4:1 nie utrzymał się do końca meczu. W 4′ doliczonego czasu gry arbiter, za faul w polu karnym Kacpra Andrzejewskiego, przyznał gościom elwę, ci ją wykorzystali i ostatecznie wynik meczu Victoria – Polonia Leszno brzmiał 4:2.
To był niezwykle ważny mecz i to było niezwykle ważne zwycięstwo. Wreszcie, po powrotach do defensywy, trener mógł ją zestawić optymalnie i choć nie wszyscy byli najlepiej dysponowani na wicelidera to wystarczyło. Wreszcie na wymaganym przez kibiców i trenera po ziomie zagrała druga linia. „Czesiu” był The Best, The King of The Match! Byłem pod ogromnym wrażeniem patrząc na spokojną, pełną odpowiedzialności i przede wszystkim dużą jakość gry naszego defensywnego pomocnika. Takiego „Czesia” chcielibyśmy oglądać częściej, oby tylko kontuzje go omijały! Przed nim brylował Jakub Groszkowski, a przed nim Mikołaj Jankowski, który walczył jak nigdy, który pokazywał się do gry, miał okazje bramkowe i je wykorzystywał. To była najlepsza trójca tego meczu, a tuż za nimi uplasował bym Marcina Maćkowiaka, praktycznie bezbłędnego w defensywie, a potem budzącego się z zimowego snu Arka Wolniewicza. Owszem, byli po naszej stronie słabsi aktorzy tego widowiska, ale zadowolony z wysokiej wygranej, z dobrej atmosfery, z uśmiechu na twarzach zawodników, wspólnej ich radości, tym razem odpuszczę sobie ich wspominanie wiedząc, że wyciągną wnioski i w kolejnych spotkaniach postarają się zagrać na poziomie wymaganym przez trenera i kibiców, czego im bardzo życzę.






Osobne słowa uznania należą się trenerowi, Pawłowi Lisieckiemu, który mając świadomość ciężaru tego spotkania, ten ciężar udźwignął. Zestawił optymalnie skład, potrafił zmobilizować piłkarzy do wysiłku, do biegania, do walki i wszystkie te elementy, podparte piłkarskimi umiejętnościami i odrobinę szczęściem, dały tak bardo wyczekiwany sukces!
I oby teraz Victoria już się nie zatrzymywała, oby ta wygrana niosła ją do kolejnych zwycięstw, oby za kilka dni nasza drużyna przywiozła komplet punktów z Ostrowa Wlkp., a za 2 tygodnie jechała po zwycięstwo do Wągrowca.
(Materiały filmowe dzięki uprzejmości MKS Victoria Września)
Wyniki meczów 31. kolejki:
Victoria Września – Polonia 1912 Leszno 4-1
Jarota Jarocin – Centra 1946 Ostrów Wlkp. 4-0
Obra 1912 Kościan – Korona Piaski 1-1
Ostrovia 1909 Ostrów Wlkp. – Polonia Golina 3-1
Mieszko Gniezno – Wiara Lecha Poznań 2-2
Piast Kobylnica – Huragan Pobiedziska 0-1
LKS Gołuchów – Lipno Stęszew 1-4
Nielba Wągrowiec – LKS Ślesin 4-0
Warta Śrem – Polonia Chodzież 1-5
Tabela

Zapowiedź meczów 22. kolejki:
29.03.2025
14:00 Centra 1946 Ostrów Wlkp. – Victoria Września
14:00 Ostrovia 1909 Ostrów Wlkp. – Wiara Lecha Poznań
14:00 Polonia 1912 Leszno – Nielba Wągrowiec
15:00 LKS Ślesin – LKS Gołuchów
15:00 Lipno Stęszew – Piast Kobylnica
16:00 Huragan Pobiedziska – Warta Śrem
16:00 Polonia Golina – Obra 1912 Kościan
15:00 Korona Piaski – Jarota Jarocin
30.03.2025
16:00 Polonia Chodzież – Mieszko Gniezno