AktualnościPiłka nożnaVictoria Września

Potrzebny jest pozytywny wstrząs

Muszę przyznać, że porażkę w Golinie brałem pod uwagę. Nie wierzyłem w wygraną, bo patrząc na ostatnie tygodnie Victorii nie widziałem podstaw do optymizmu. Zielono-biała „maszyna” nie działa jak należy i oceniając jej „dokonania” w rundzie jesiennej widać gołym okiem, że potrzebny jest wstrząs, który pobudzi drużynę!

Przykro pisać o kolejnym meczu, w którym Victoria gra z jedną ze słabszych drużyn w lidze i przegrywa, co pomalutku, przegrywanie ze słabszymi, staje się normą. Przykro, bo rozczarowanie po raz kolejny jest ogromne, szczególnie dla kibiców, którzy utożsamiają się z klubem, są blisko niego, jeżdżą na mecze wyjazdowe. A do Goliny pojechało ich sporo. Przykro, bo drużyna znów utopiła wszelkie nadzieje i sprawiła ogromny zawód, przykro, bo sprawa ultimatum, które prawdopodobnie padło ze strony zarządu pod adresem trenera i drużyny (9 pkt. w 3 meczach) definitywnie się wyjaśniła, przykro tym bardziej, że przez większą część meczu to Victoria miała przewagę, kontrolowała grę i, jak to często bywa, mecz przegrała. Przykro także dlatego, że po raz wtóry Victoria nie gra w ostatnim kwadransie meczu, jakby „schodzi do szatni” w 75 minucie gry. Tak było we Wrześni z Koroną (gol w 92. minucie) i tak było w Golinie (gol w 88. minucie).
O tych wadach, błędach, brakach naszego zespołu można by długo. Ja zwrócę uwagę na kilka, które rzucają mi się w oczy od kilku tygodni.

O pierwszej połowie możemy powiedzieć, że: większa kultura gry, posiadanie piłki – wszystko po stronie Victorii. Tylko co z tego, skoro tak naprawdę udało się stworzyć jedną groźną sytuację pod bramką Polonii, której strażnikiem był wrześnianin, Tobiasz Nowicki.
Ok. 15. minuty Michał Miller w swoim stylu wywalczył piłkę, ograł rywala, wrzucił z lewej strony pola karnego na prawą, gdzie do futbolówki dopadł Jakub Groszkowski. Jakub znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale piłka była podbita i spadającą „Groszek” uderzył z prawej nogi minimalnie nad poprzeczką. Troszkę żal tej sytuacji, bo mogła ustawić mecz. Poza tym cisza – no dobrze…odnotuję jeszcze strzał Wiktora Strzelczyka z ok 35-40 metrów, po którym piłka odbiła się od murawy, ale Tobiasz nie popełnił błędu i spokojnie ją wyłapał. A gospodarze? Skupieni na obronie własnej bramki „nie zrobili sztycha”.

Po przerwie wydawało się, ze Victoria ruszy do bardziej zdecydowanych ataków i przez kilka minut tak było. Jednak potem ten mecz się odmienił. Polonia w przerwie zrobiła 3 zmiany, zaczęła grać odważniej i raz po raz łatwo przedostawała się w okolice bramki Norberta Łuczaka. Mimo to w 50. minucie Victoria powinna prowadzić. Grający dobry mecz Jakub Kwaśny idealnie podał piłkę w pole karne do Arka Wolniewicza. Ten znalazł się w sytuacji sam na sam z Tobiaszem Nowickim i z lekkiego kąta strzelił mocno, ale prosto w bramkarza. Tobiasz Nowicki odbił piłkę przed siebie i ta spadła Arkowi pod nogi. Niestety, Arek może z 3., może z 5. metrów wystrzelił jak z armaty gdzieś hen w pola okalające stadion w Golinie (może dlatego, że był faulowany, czego arbiter nie zauważył). Myślę że niepotrzebnie Arek postawił na siłę narażając się na atak obrońcy. Wystarczyło chyba dołożyć nogę i skierować piłkę do siatki (bramkarz podnosił się z ziemi). W 67. minucie mieliśmy naprawdę kuriozalną sytuację. Orlando Kpassa (jakiś czas temu gracz Victorii) brutalnie sfaulował Arka Wolniewicza, a żółtą kartkę obejrzał nasz zawodnik i rzut wolny wykonywali gospodarze. Arek na boisko już nie wrócił, a kolejna kontrowersyjna decyzja arbitra pozostanie już na zawsze jego tajemnicą. Miejsce Arka na prawym skrzydle zajął Andrzejewski. Victoria miała jeszcze jedną okazję do zdobycia gola. Ok. 75. minuty ładną akcją prawą stroną boiska popisał się Maciej Szczublewski, dorzucił piłkę w pole karne, a tam Jakub Groszkowski strzelił celnie, ale zbyt słabo i Tobiasz znów popisał się udaną interwencją wybijając na bok piłkę zmierzającą do siatki. No i wreszcie stało się to, o czym już wspominałem wyżej – po 75. minucie przestaliśmy grać! Cofnęliśmy się na własne przedpole, trener zdjął walczącego w środku pola Wiktora Strzelczyka i ok. 88′ straciliśmy gola. Jak? Norma – wrzutka w pole karne, gdzie przyduszeni, głęboko cofnięci nie potrafimy wybić piłki i ta trafia pod nogi zawodnika Polonii, który nie namyślając się wielce kopnął byle jak, takiego „farfocla”, i piłka pokulała się do siatki obok naszego bramkarza. Nie jestem pewien, bo siedziałem daleko, ale wydawało mi się, że Łuczak mógł pokusić się o skuteczną interwencję, ale może się mylę.

Victoria chciała jeszcze spróbować (Kwaśnego zastąpił Kanior), ale był to tylko taki „łabędzi śpiew”, takie tonącego łapanie się brzytwy. Tylko raz udało się Victorii przedostać na przedpole Polonii Golina (strzał Michała głową i piłka po ręce Tobiasza Nowickiego trafiła w słupek) i zespół Pawła Lisieckiego nie po raz pierwszy przegrał mecz, w którym był lepszym od rywala. Problem w tym, że w futbolu nie przyznaje się punktów za wrażenia artystyczne (to nie jazda figurowa na lodzie), a za to kto więcej razy umieści piłkę w siatce przeciwnika.

No i spróbujmy tak w skrócie, bo wiem, że każdy kibic ma swoją koncepcję w tym temacie i mógłby mówić o tym godzinami, odpowiedzieć na pytanie: dlaczego tak się dzieje, dlaczego Victoria przegrywa kolejny sezon już jesienią i z meczu na mecz w gorszym stylu?
Ja chciałbym zwrócić uwagę na kilka spraw, które mnie rzuciły się w oczy i moim zdaniem są istotne dla wyjaśnienia słabej postawy Victorii w rundzie jesiennej. Nie chcę się wymądrzać, nie o to chodzi, nie chcę też nikogo zasmucać, niczego nikomu narzucać, bo każdy może mieć inny pogląd, ale że prowadzę ten blog, od kilku lat co tydzień wrzucam kilka, czy kilkanaście zdań podsumowujących mecz Victorii w IV lidze i dlatego, że jestem kibicem Victorii od z górą 40, lat, pozwolę sobie na te kilka bardzo subiektywnych uwag.

Po pierwsze razi w oczy brak formy sportowej. Niestety, generalnie wszyscy są „pod formą”, ale, jak zawsze, są wyjątki. Myślę tutaj o Michale Millerze, dobrze radzi sobie też Mikołaj Jankowski. W Golinie z lepszej niż dotąd strony pokazali się Kwaśny, Strzelczyk, Pawłowski. Powtarzam, moim zdaniem Victoria jest bez formy i generalnie wszyscy jej piłkarze (wyjątki potwierdzają regułę) grają zdecydowanie poniżej swoich możliwości.
Nie istnieją skrzydła, dramatycznie źle wyglądają na bokach młodzi piłkarze dopiero co latem pozyskani. Mimo że dostają wiele szans, żaden z nich tej szansy nie wykorzystał. Żaden!
Ciut lepiej, ale do właściwego poziomu jest im daleko, grają Szczublewski, Kanior i Wolniewicz, którzy, mimo że wyglądają jak zagubieni we mgle, to próbują jednak szukać drogi wyjścia z tej mlecznej matni. Kiepsko to im wychodzi, bo są bez formy i kółko się zamyka.
Słabiej niż powinni grają środkowi pomocnicy: Strzelczyk, Groszkowski, Krawczyński i przede wszystkim Witkowski (ten ma niesamowity potencjał i cały czas jakby nie w pełni go wykorzystywał, a szkoda…). I słaba dyspozycja środkowych pomocników boli bardzo, bo to serce drużyny!
Jak dla mnie bronią się napastnicy: Miller i Jankowski!
Brak formy sportowej to jedno, ale dodatkowo Victoria przegrywa z innymi drużynami fizycznością – walką, zaangażowaniem, siłą, wytrzymałością! Drużyna Pawła Lisieckiego nie wytrzymuje pełnych spotkań, dramatycznie słabo wygląda w ostatnich kwadransach i traci gole w ostatnich minutach meczów.
Kolejna sprawa, to nasi piłkarze nie walczą o punkty za wszelką cenę, nie wychodzą i nie starają się wyrwać zwycięstwa „z gardła rywala”. Owszem, drużyna często prowadzi grę, ma dużą kulturę piłkarską, chce wygrać mecz, ale dzisiaj wygrywanie, nawet ze słabszym rywalem, nie jest możliwe bez właściwego zaangażowania. Victoria nie ma potrzebnego w tym wypadku tzw. mentalu, nie ma takiej pozytywnej agresji, która sprawia, że żaden rywal im nie straszny, że każdego można pokonać! Victoria nie ma charakteru wojowników, którzy na boisku „będą umierać jeden za drugiego”! I znów wyjątkiem są Michał Miller, Patryk Pawłowski, czy „Strzelba”.

Następna rzecz, która rzuca się w oczy – w ostatnich meczach Victoria jakby nie miała żadnego planu na grę, nie istnieją skrzydła, więc Victoria nie wie jak zaskoczyć rywala. Mając skrzydła Victoria grała szybko, grała ładnie dla oka, grała powtarzalnie, miała swój styl – dzisiaj nie ma nic! Nic nie działa! Dzisiaj jej gra to niesamowite męczarnie i oczy bolą od patrzenia na te absolutnie niemrawe, nieudolne, prowadzone w ślimaczym tempie, próby zdobycia goli.
Uwaga! Victoria ma potencjał, by grać lepiej. Niestety, z niewiadomych przyczyn ten potencjał, pokazany w meczach z Obrą Kościan, czy z Nielbą Wągrowiec (a przypomnijcie sobie mecz półfinału Pucharu Polski z Polonią Środa) jest dzisiaj absolutnie nieosiągalny dla piłkarzy. A że wyniki marne, to rzuca się w oczy brak właściwej atmosfery – nie ma radości i satysfakcji z grania – co jest przykre! I za ten stan rzeczy, za całokształt, odpowiada trener! Osobiście bardzo lubię, cenię i szanuję Pawła Lisieckiego, ale to Paweł jest trenerem tego zespołu i osobą odpowiedzialną oczywiście za sukcesy, ale także za porażki, a bez owijania w bawełnę, postawa Victorii w rundzie jesiennej to niestety, ale porażka! Czy uda się Pawłowi Lisieckiemu wyprowadzić ten zespół na prostą? To może być bardzo trudne i to przynajmniej z 2. powodów: do końca piłkarskiej jesieni pozostały tylko 2 mecze i po 2. nie znamy planów zarządu klubu i ewentualnych decyzji, jeśli jakiekolwiek zapadną, w związku ze słabą postawy drużyny.
I tutaj wrócę jeszcze na chwilę do warunku, który, jak głosiła plotka, zarząd postawił drużynie i trenerowi – 9. pkt w 3. ostatnich meczach. Już wiemy, że Victoria tego warunku nie spełni, bo przegrała w Golinie, a ja dodam więcej – uważam, że zdobycie choćby 1. punktu w 2. pozostałych spotkaniach będziemy rozpatrywać w kategoriach „SUKCES”. Bo czy piłkarze będą chcieli „umierać za trenera”? Czy nagle się obudzą i grać będą ładnie i skutecznie? Czy będzie im aż tak bardzo zależało? Mam co do tego ogromne wątpliwości, bo nawet jeśli zechcą, jeśli powalczą, to czy dadzą radę? Zadaję takie pytanie, bo sytuacja, w jakiej znalazła się nasza drużyna, jej forma, a raczej jej brak, stan ducha, nie najlepsza atmosfera, kartki, kontuzje – wszystkie te przeszkody są na tyle poważne, że mogą okazać się z tych nie do pokonania! Obym się mylił!

Te dwa ostatnie pojedynki są naprawdę bardzo trudne, z wymagającymi rywalami. Wiara Lecha gra o baraże, a Polonia u siebie nie zwykła przegrywać. Na dodatek Victoria zagra w Poznaniu bez swojego najlepszego w ostatnich tygodniach piłkarza, Michała Millera (kartki). Nie wiadomo też czy zagra sponiewierany w Golinie Arkadiusz Wolniewicz.
Reasumując, biorąc pod uwagę moje spostrzeżenia, sytuacja Victorii nie jest komfortowa. Uważam, że ta drużyna, której możliwości i umiejętności oceniam na pierwszą trójkę ligi, potrzebuje pozytywnego wstrząsu, który dałby jej impuls, nowe siły, nową energię po to, by jej piłkarze znów poczuli wiatr we włosach, znów uwierzyli, że mogą dobrze grać w piłkę i wygrywać mecze. Victoria potrzebuje też czasu i spokoju, by decyzje, które zarząd zdecyduje się podjąć były jak najbardziej wyważone, rozsądne i przede wszystkim trafne!
Póki co życzę Victorii sukcesu w kolejnym meczu, który odbędzie się 11 listopada, o godz. 18:30. Będzie trudno, bo zespół jedzie do Poznania grać z Wiarą Lecha, ale walczyć trzeba! Potem jest Chodzież, a potem przerwa, chyba do 13 stycznia. I pewnie w tej przerwie będzie czas na podsumowania, analizy i decyzje – oby były one szczegółowe, dogłębne i właściwe!

Wyniki meczów 15. kolejki:
Polonia Golina – Victoria Września 1-0

Mieszko Gniezno – Centra 1946 Ostrów Wlkp. 3-2
Ostrovia 1909 Ostrów Wlkp. – Warta Śrem 6-1
Obra 1912 Kościan – Piast Kobylnica 2-1
Jarota Jarocin – LKS Gołuchów 2-2
Korona Piaski – Nielba Wągrowiec 0-0
Huragan Pobiedziska – Lipno Stęszew 2-1
Wiara Lecha Poznań – Polonia 1912 Leszno 2-0
Polonia Chodzież – LKS Ślesin 6-3

Tabela

Zapowiedź meczów 16. kolejki:
09.11.2024

14:00 Centra 1946 Ostrów Wlkp. – Lipno Stęszew
13:00 Polonia 1912 Leszno – Polonia Chodzież
12:00 Nielba Wągrowiec – Polonia Golina
12:00 LKS Gołuchów – Korona Piaski
13:30 Piast Kobylnica – Jarota Jarocin
12:00 Mieszko Gniezno – Ostrovia 1909 Ostrów Wlkp.
10.11.2024
12:00 LKS Ślesin – Huragan Pobiedziska
13:00 Warta Śrem – Obra 1912 Kościan
11.11.2024
18:30 Victoria Września – Wiara Lecha Poznań

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Zbliżające się wydarzenia