Piłka nożnaVictoria Września

Bez „Groszka” trudna sprawa!

Brakowało szybkości, świeżości i zdecydowania, ale najbardziej brakowało kapitana, Jakuba Groszkowskiego. Bezbramkowo zakończony mecz z Mieszkiem Gniezno pokazał, że bez niego o zwycięstwo, nawet u siebie, jest bardzo trudno. Docenić też trzeba dobrą i mądrą postawę rywali.

Victoria przystępowała do tego spotkania po środowym boju z Piastem Kobylnica, w którym rozstrzelała rywali 6:0. Trzy dni potem, w sobotę 28 września, strzelania już nie było, a przy Kosynierów wrzesińscy kibice obejrzeli zupełnie inny mecz.
Ale najpierw o składzie:

Od początku był to mecz, w którym oba zespoły postawiły zdecydowanie na to, by nie przegrać, Oglądaliśmy wiele działań nastawionych przede wszystkim na obronę, np. goście długo rozgrywali piłkę od tyłu, szanowali ją, nie chcieli notować tzw. głupich strat, by w konsekwencji nie narazić się na kontry. A gospodarze byli w swych poczynaniach nerwowi, niedokładni i tak naprawdę nie potrafili stworzyć nic groźnego pod bramką rywali. Zdecydowanie widać było, że brakuje kapitana, Jakuba Groszkowskiego. Nowy środek pomocy: Krawczyński-Strzelczyk doskonale radził sobie z zatrzymywaniem akcji gości, ale nie radził sobie z kreowaniem akcji własnych. Dość powiedzieć, że w pierwszych 45. minutach Victoria stworzyła sobie jedną, ale za to doskonałą okazję do zdobycia prowadzenia i to bodajże w 44. minucie gry. Na prawym skrzydle pojedynek z obrońcą wygrał Arek Wolniewicz, dograł wzdłuż bramki do Kacpra Andrzejewskiego, ale ten z może 2. metrów jakimś dziwnym sposobem strzelił nie do siatki, a bardzo wysoko nad poprzeczka bramki gości. I to w tej części gry było wszystko, co godne uwagi. Muszę przyznać, że niewiele tego było, oj bardzo niewiele. Mieszko dobrze bronił, a Victoria, o czym wspomniałem, miała ogromne kłopoty z kreacją, tworzeniem sytuacji. Była wolna, apatyczna, niedokładna.

Po zmianie stron w grze naszej drużyny niewiele się zmieniło, choć dość wcześnie „Czesia” zastąpił Michał Miller, co pozwoliło na roszady: „Strzelba” wrócił na „6”, a Mikołaj Witkowski na „8”. I trzeba przyznać, że od tego momentu coś się ruszyło, widać było, że Witkowski na tej pozycji czuje się zdecydowanie lepiej i częściej bierze udział w grze. Niestety, nadal nic z tej gry nie wychodziło. A jakby tego było było mało, to w ważnym momencie arbiter nie odgwizdał brzydkiego faulu na Arku Wolniewiczu. I uwaga, zawodnik, który faulował miał już żółta kartkę i w przypadku odgwizdania przewinienia groził mu czerwony kartonik. Sędzia wykazał się wielką czujnością, na chwilę stracił wzrok i oszczędził, nie wiedzieć dlaczego, gości od gry w osłabieniu. Mieszko po tej sytuacji poczuł się pewniej, uznał, że sędzia mu sprzyja, wyszedł zza podwójnej gardy, z którą Victoria wobec braku „Groszka” nie potrafiła sobie poradzić, i ruszył energiczniej do ataków kilka razy naprawdę sprawiając kłopoty naszej defensywie. Na szczęście formacja obronna z Marcinem Maćkowiakiem na czele, który był najlepszym zawodnikiem naszego zespołu w tym spotkaniu, spisywała się bez zarzutu. Marcin wrócił na środek obrony i jest naprawdę w bardzo dobrej dyspozycji – kieruje defensywą, jest pewny w odbiorze i co najważniejsze, nie popełnia błędów! W 82. minucie swoją dobrą okazję do zdobycia gola miał Michał Miller, ale uderzył minimalnie nad poprzeczką. Michał ma ostatnio kłopoty z precyzją – najpierw w Śremie, teraz z Mieszkiem – a szkoda, bo trafiając mógłby decydować o wynikach. Tym razem zupełnie bez okazji na gola był Mikołaj Jankowski, na którego rywale zwracali szczególną uwagę. Mecz zakończył się wynikiem bezbramkowym i podziałem punktów. I jak mawia klasyk – nie możesz meczu wygrać, to spróbuj go zremisować. I to się udało, ale po wyniku z Kobylnicą wynik z Gnieznem jest rozczarowaniem, choć ja przed tym meczem, zapowiadając go i zapraszając na niego kibiców, mocno przestrzegałem. Okazało się, że moje obawy były słuszne. Niestety, ten remis to efekt nie tyle doskonałej gry gości, choć grali uważnie, bardzo ambitnie i mądrze w obronie, ale to efekt totalnej niemocy Victorii. Znów zawiodły skrzydła. Kacper Andrzejewski był totalnie zagubiony, jakby przejęty i zaskoczony tym, że wyszedł w pierwszym składzie, nie poradził sobie zupełnie, nie wygrał żadnego pojedynku, był bezradny. Niestety, mimo zaangażowania i widocznych chęci nie było też wiatru na prawym skrzydle, gdzie często swoją przewagę nad obrońcami pokazywał Arek Wolniewicz. Nasz zawodnik w drugiej połowie osłabł zupełnie, był bez sił, i moim zdaniem zdecydowanie za późno został zmieniony. Dziwne, bo nasze skrzydła dotąd były siłą napędową Victorii, a gdy oglądałem mecz w Śremie i mecz z Mieszkiem, to wyglądało tak, jakby ktoś nam te skrzydła „poobcinał”. Raz jeszcze dopowiem – moim zdaniem aktywna, pełna energii gra z Piastem Kobylnica i brak Jakuba Groszkowskiego zdecydowały, że Victoria w meczu z Mieszkiem nie była w stanie pokazać pełni swoich możliwości. Mam tylko nadzieję, że dzisiaj, po kilku dniach odpoczynku, piłkarze zregenerowali siły, że głodny gry jest Jakub Groszkowski, że Marcin Maćkowiak podtrzyma swoją znakomitą dyspozycję, że znów pokażą się Jankowski i Witkowski, że „odrosną” nam skrzydła i uda się wygrać z Ostrovią w Ostrowie Wlkp. Do boju Panowie, znów trzeba „gonić króliczka”!

Wyniki 10. kolejki meczów:
Victoria Września 0-0 Mieszko Gniezno
Centra Ostrów Wielkopolski 0-1 Wiara Lecha Poznań
Polonia Chodzież 0-3 Polonia Golina
Huragan Pobiedziska 1-1 Korona Piaski
Lipno Stęszew 2-0 Jarota Jarocin
LKS Ślesin 3-0 Obra Kościan
Polonia 1912 Leszno 2-0 Ostrovia 1909 Ostrów Wlkp.
Nielba Wągrowiec 4-2 Warta Śrem
LKS Gołuchów 1-3 Piast Kobylnica

Tabela

Zapowiedź 11. kolejki:
Ostrovia 1909 Ostrów Wlkp. – Victoria Września 5 października, 17:00

Piast Kobylnica – Centra Ostrów Wielkopolski 5 października, 14:00
Warta Śrem – LKS Gołuchów 5 października, 15:00
Mieszko Gniezno – Nielba Wągrowiec 5 października, 16:00
Obra Kościan – Polonia 1912 Leszno 5 października, 15:00
Korona Piaski – Lipno Stęszew 5 października, 15:00
Polonia Golina – Huragan Pobiedziska 5 października, 12:00
Wiara Lecha Poznań – Polonia Chodzież 6 października, 19:00
Jarota Jarocin – LKS Ślesin 6 października, 15:00

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Zbliżające się wydarzenia