„Atletico Madryt” dzisiaj we Wrześni!
Mecze z Obrą Kościan nie należą do łatwych. Ba, ostatnie z nich, za wyjątkiem Pucharu Polski, były dla Victorii bardzo nieudane. Czy drużynie Pawła Lisieckiego uda się wreszcie zanotować z tym bardzo trudnym i bardzo niewygodnym rywalem ligowe zwycięstwo? Oby tak się stało, bo czas na przełamanie tego fatum jest wielki!
Tydzień temu Victoria wygrała w Ostrowie Wlkp z Ostrovią 1909 3:2. Nie było to łatwe zwycięstwo. Nasza drużyna po golach Pawłowskiego i Jankowskiego prowadziła do przerwy 2:0. Jednak po zmianie stron szybko i zdecydowanie za łatwo straciła 2 gole i był remis. Gdy wydawało się, że podziałem punktów ten mecz się zakończy, w jednej z ostatnich akcji Victoria wyszarpała zwycięstwo. Bramkarza Ostrovii pokonał Kamil Kanior.
Wiemy już, że tegoroczny sezon dla naszego zespołu to taka swoista „pogoń za króliczkiem”, czyli za drużynami czołówki IV ligi. Victoria przegrywa, by potem nadrabiać stracony dystans i tak to się toczy. Na dzisiaj do prowadzących dwóch zespołów zielono-biali mają odpowiednio: 7 pkt straty do wicelidera i aż 12 pkt straty do lidera. By utrzymać nadzieję na „doścignięcie króliczka” Victoria musi bezsprzecznie wygrywać i to seriami – nie raz wygram, a raz przegram, ale raz wygram i drugi raz wygram, i trzeci raz też wygram! Innej drogi do sukcesu nie ma! Ale takie rozbujanie się, rozwinięcie takiej passy nie będzie wcale łatwe, mimo że kolejny mecz wrześnianie grają na własnym boisku. Nie będzie łatwe, bo rywal z najwyższej półki, rywal trudny i niewygodny, z którym w lidze Victoria praktycznie nie wygrywa. W ub. sezonie 23/24 przegrała w Kościanie 1:2 i we Wrześni 2:3, w sezonie 22/23 zremisowała 1:1 i uwaga, uwaga… wygrała 2:0, a w sezonie 21/22 był koszmar – porażki w Kościanie 0:6, a we Wrześni 0:5.
Obra to drużyna grająca bardzo defensywnie, jakby na swoich sztandarach niosła hasło: po pierwsze nie stracić gola! Ale to także drużyna, która jest bardzo dobrze zorganizowana w drugiej linii i potrafi bardzo szybko przejść z fazy obrony do ataku. Ma szybkich, dobrze wyszkolonych skrzydłowych i to oni w ostatnich pojedynkach sprawiali naszej drużynie najwięcej kłopotów. Tak więc naprawdę poważne zadanie stoi przed Jakubem Kwaśnym, który musi być bardzo skoncentrowany i musi uważać na zejścia do środka Patryka Łakomego, który w ubiegłym sezonie, we Wrześni, w ten właśnie sposób strzelił nam 2 gole! Obra gra trochę taki antyfutbol, blokuje poczynania rywala, zniechęca go, nie pozwala przeciwnikowi rozwinąć skrzydeł nastawiając się na szczelną, betonową wręcz obronę, którą bardzo trudno sforsować. Ale gdy tylko nadarzy się okazja Obra potrafi zadać zabójczy cios – to drużyna niezwykle skuteczna w obronie i w ataku. Zachowując wszelkie proporcje oczywiście Obra Kościan to takie „Atletico Madryt” IV ligi wielkopolskiej.
I z tym bardzo niewygodnym dla nas rywalem, zajmującym w tabeli IV ligi 3. miejsce i mającym w dorobku 6 pkt. więcej od naszej drużyny, przyjdzie się dzisiaj mierzyć.
Chciałbym bardzo serdecznie zaprosić kibiców na ten niezwykle ciekawie zapowiadający się pojedynek. Jego początek o godz. 14:00. Orły do boju! Po zwycięstwo!
Fot. główna – profil FB Obry Kościan