Piłka nożnaVictoria Września

Tak źle to jeszcze nie było!

Przygotowania Victorii do nowego sezonu przebiegają w bardzo trudnych okolicznościach, klub stracił 7. zawodników, pozyskał tyle samo, ale mam wrażenie, obym się mylił, że ilość absolutnie nie ma w tym przypadku nic wspólnego z jakością. Tej zdecydowanie brakuje. Potwierdzeniem moich obaw są rozegrane mecze sparingowe.

Od 8 lipca Victoria przygotowuje się do nowego sezonu piłkarskiego 2024/25. Ze wzgl. na bardzo krótki czas od zakończenia ubiegłorocznych rozgrywek (ok. 20 czerwca) te przygotowania są bardzo intensywne zarówno w gabinecie prezesa jak i na klubowych obiektach. Mam też wrażenie, że piłkarze nie wypoczęli po długich, wyczerpujących minionych rozgrywkach ligowych i tych w ramach Pucharu Polski, a już muszą zmagać się z wymagającym olbrzymiego wysiłku nowym okresem przygotowawczym i pojawiającymi się z tego powodu problemami zdrowotnymi. Po prawie 3. tygodniach treningów i 3. meczach sparingowych spróbuję ułożyć szereg myśli, które gdzieś tam tłuką się po mojej głowie. Nie jest to łatwe, ale spróbuję. Gdy będzie nieco chaotycznie, proszę o wyrozumiałość, bo mam tego w głowie bardzo dużo.

Zmiany, odeszli…

Po sezonie 2023/24 z Victorii Września odeszło 7. piłkarzy. Przybliżmy te odejścia. Po 20. latach grania w klubie, z maleńką przerwą na epizod w SKP Słupca, z Victoria pożegnał się bramkarz Tobiasz Nowicki. Tobiasz na zawsze zostanie tym, który bronił zielono-białych barw długo i z godnością. Nie wiem, nie pamiętam ile czasu Tobiasz był pierwszym bramkarzem Victorii, ale myślę, że spokojnie ok. 10 lat (pamięć moja może być zawodna). I ten piękny czas jego przygody z Victorią dobiega końca. Teraz Tobiasz Nowicki związał się z beniaminkiem IV ligi, Polonią Golina.
Z Victorią żegna się też Hubert Szaufer. Popularny „Szaufi”, któremu kibicuję od chwili, gdy pojawił się w naszym klubie, został dostrzeżony przez trenera Adama Drozdowicza z występującej w III lidze Noteci Czarnków. Okres przygotowawczy spędził w Czarnkowie i w minionych dniach trener Noteci zdecydował o jego zaangażowaniu na najbliższe pół roku. Tak więc Hubert Szaufer swoją przygodę z futbolem będzie kontynuował na trzecioligowym poziomie. Życzę Hubertowi jak najlepiej, niech śmiga na wahadełku, niech wyróżnia się na boiskach III ligi, niech cieszy się grą i najważniejsze – niech omijają go kontuzje.
W nowym sezonie w drużynie Victorii nie zobaczymy także Adriana Kruszyńskiego i Klaudiusza Mareckiego. Im podziękowano za reprezentowanie zielono-białych barw. Nie wiem jakie plany ma Klaudiusz, ale z tego co słychać w kuluarach naszego klubu, Adrian Kruszyński związał się z pyzdrską Wartą i ma zostać ostoją jej defensywy. Takie wieści cieszą, bo jeszcze kilkanaście dni temu, składając Adrianowi życzenia urodzinowe, pisałem o tym, żeby nie „wieszał butów na kołku”, by jeszcze pograł i pobawił się w futbol, bo jest porządnym gościem i odpowiedzialnym, dobrze wyszkolonym piłkarzem.
Kolejni piłkarze, których w rundzie jesiennej nie zobaczymy w barwach Victorii to Kacper Kajdan, o którym pisałem, że ze wzgl. zawodowych (zasadnicza służba wojskowa i brak możliwości treningu) wrócił do SKP Słupca oraz Igor Sarnowski, który wybrał grę dla Polonia Golina. Cóż szkoda bardzo, bo Igor z rundy na rundę prezentował się coraz lepiej i miałem nadzieję, że w nadchodzącym sezonie będzie wielkim wsparciem dla Jakuba Groszkowskiego i będzie rządził w drugiej linii. Niestety, tak się nie stało. Ostatnim piłkarzem, którego jesienią nie zobaczymy przy ul. Kosynierów jest Michał Czerniak, który tak naprawdę nie wiem dokąd trafi.
Na koniec tych kilku zdań chciałem podziękować za grę w Victorii Września wszystkim piłkarzom, którzy z Victorią się pożegnali. Wielkie dzięki Panowie za to, że godnie reprezentowaliście nasz klub i tworzyliście jego historię.

Zmiany, przyszli…

W letniej przerwie Victorię opuściło 7. piłkarzy. W ich miejsce klub pozyskał 8. nowych po to, by z impetem, większą motywacją, świeżymi nadziejami przystąpić do sezonu 2024/25. I tutaj dotykamy tematów, które są kluczowe dla przyszłości naszej drużyny.
Wiadomo, że najbardziej osłabiona została formacja obronna (Nowicki, Marecki, Kruszyński, Czerniak, Szaufer), dlatego klub postanowił te braki uzupełnić z zamiarem, jak zapewniano, podniesienia jakości tej strategicznej formacji. I jakie ruchy w tej sprawie klub poczynił? Otóż w bramce postawił na nowego golkipera, z Sokoła Kleczew, ogranego na trzecioligowym poziomie. Bramkarz pojawił się na treningach i wydawało się, że będzie wzmocnieniem, że będzie pewnym punktem drużyny. Niestety, na jednym z treningów uległ poważnej kontuzji: zerwał więzadło stawu skokowego, a istnieje podejrzenie uszkodzenia kości kostki. Jeżeli, nie daj Boże, te doniesienia się potwierdzą, to bramkarza będziemy mieć, ale „w gipsie” i to nie wiadomo jak długo. W zaistniałej sytuacji, na dzisiaj, pierwszym bramkarzem jest Janek Perzyński, czyli w bramce bez zmian.
W linii obrony nie mamy wchodzących Szaufera i Czerniaka, a także grających dużo częściej Kruszyńskiego i Mareckiego. Nie jest tajemnicą, że Victoria potrzebowała wzmocnień w tej formacji, że potrzebowała jednego, dwóch doświadczonych, ogranych, tzw. „prawdziwych obrońców”. A co mamy? Ano mamy doświadczonego, ogranego na poziomie III ligi stopera, ale po kilkumiesięcznym rozbracie z piłką (kontuzja), który wraca do pełni sił, który owszem, znakomicie ustawia kolegów, dyryguje grą obronną ale dzisiaj ma ogromne kłopoty, by przebiec 20 metrów w tempie szybszym niż old boje! Ba, powiem więcej – old boje biegają zdecydowanie szybciej! Naszemu nowemu stoperowi dzisiaj zdecydowanie lepiej wychodzi pokrzykiwanie, ustawianie kolegów niż granie, co pokazały mecze sparingowe. Ale o tym nieco później. Czy Adrian Kruszyński był słabszym obrońcą niż nowy nabytek? Po 3. sparingach mam w tej kwestii poważne wątpliwości. Owszem nie krzyczał, nie ustawiał obrońców, nie grał tak fizycznie, ale był lepiej wyszkolony technicznie i uwaga, uwaga zdecydowanie szybciej biegał – tak, tak, to nie żart – „Kruchy” przy nowym stoperze Victorii był sprinterem! Wiem, że w kwestii pozyskania tego piłkarza „klamka zapadła” i mam tylko nadzieję, że zawodnik ten „dojdzie do siebie” nadrobi braki związane z fizycznością i będzie prawdziwą, nie do ogrania „skałą”, czego mu bardzo życzę!
Jedziemy dalej… Klub zakontraktował dwóch stoperów z Górnika Konin. Czyli co? Mieliśmy mieć obronę o lepszej, wyższej jakości, a tymczasem o jej sile mają decydować gracze z V ligi? Owszem, jeden z nich bardzo mi się podoba – gra spokojnie, pewnie, ma bardzo dobre warunki fizyczne, szybko biega, potrafi dokładnym podaniem uruchomić akcję zespołu i z niego naprawdę klub może mieć pożytek, ale…uwaga, uwaga piłkarz ten nabawił się kontuzji i nie bierze obecnie udziału ani w treningach, ani tym bardziej w meczach sparingowych. I niby dobrego obrońcę mamy, ale nie mamy… Drugi stoper z Górnika Konin absolutnie mnie nie przekonuje, notuje sporo strat i mimo że cały czas biega, to gra chaotycznie, niedbale. Moim zdaniem, na dzisiaj, nie jest żadną wartością dodaną! Do linii obrony Victoria pozyskała jeszcze piłkarza B klasowej Vitcovii Witkowo!!! Jest młody, ma dobre warunki fizyczne, ale i w tym przypadku absolutnie nie możemy mówić o jakimkolwiek wzmocnieniu. No i jest jeszcze prawy obrońca, z przeszłością w juniorach Elany Toruń, w miarę szybki, ale o mikrych i to bardzo warunkach fizycznych. Czy ten piłkarz może zastąpić np Szaufera, czy Czerniaka, którzy byli zmiennikammi dla Jakuba Kwaśnego? Moim zdaniem NIE!
Spójrzmy więc – z 6 pozyskanych piłkarzy do formacji obronnej: bramkarz, 4 stoperów, prawy obrońca – do gry na poziomie IV. ligi, cały czas podkreślam moim zdaniem, nadaje się trzech (bramkarz, stoper z Sokoła Kleczew i stoper z Górnika), ale wszyscy są niezdolni do gry: albo są kontuzjowani, albo tuż po kontuzji. Co z pozostałymi trzema? Nie wiem…mam wrażenie, że nic z tego nie będzie i jak to sie mówi – gra nie warta świeczki!
No i na koniec dwie zmiany w drugiej linii. Tutaj miejsce Kacpra Kajdana i Igora Sarnowskiego zajmują: naprawdę szybki i przebojowy junior z poznańskiego GES oraz młody piłkarz z przeszłością w KKS-ie Kalisz (druga drużyna, debiut na poziomie II ligi). Obejrzałem 3 mecze sparingowe z udziałem tych piłkarzy i moim zdaniem są zdecydowanie słabsi od tych, którzy odeszli!

Myśli…

W strefie obronnej Victoria straciła 5 piłkarzy, pozyskała 6. Czy możemy powiedzieć, że Victoria w obronie podniosła jakość, lepiej broni? Po 3. sparingach, na tydzień przed nowym sezonem 2024/25, uważam, że NIE! Mało tego, uważam, że jest dużo gorzej niż było! Może to się zmieni. Może ci zawodnicy zgrają się, nauczą zachowań w nowym zestawianiu, bardzo bym chciał, żeby tak się stało, ale wiary w tej kwestii mam bardzo mało! Po prostu po tym co widziałem w meczach kontrolnych nie wierzę, że szybko będzie lepiej i mam wątpliwości czy w ogóle będzie lepiej. Dlaczego? Nowi piłkarze nie mają ani zdrowia, ani odpowiedniej jakości, co było widać nie tyle w meczu przeciwko Kotwicy Kórnik (0:3), ale w meczach przeciwko Lechii Kostrzyn (V liga, 2:2) i Piastowi Kobylnica (IV liga 0:5). Szczególnie ten ostatni sparing mógł załamać trenera. Takiej nieudolności, takiej miernoty, tak słabego poziomu naszej drużyny dawno nie widziałem. I aż strach pomyśleć co może być w lidze, tym bardziej, że otwarcie jest wręcz niezwykle trudne. Na Boga, pozyskujemy 8 zawodników, z których tak naprawdę do gry nadaje się dwóch (bramkarz i stoper Górnika) i obaj są kontuzjowani. Czy tak miało być?

    I teraz uwaga – weźmy pod uwagę taki scenariusz, w którym obaj są za tydzień kontuzjowani (w przypadku bramkarza występ nie jest możliwy), w przypadku stopera nie wiem. Cały czas do gry nie jest gotowy będący po kontuzji stoper z Sokoła Kleczew, nie może grać Marcin Maćkowiak (4 mecze kary), nie może grać Jakub Kwaśny (1 mecz kary), lekko kontuzjowany jest Patryk Pawłowski – do licha ciężkiego… kto wystąpi, kto stanie naprzeciw Huragana Pobiedziska? Nowi? Ten z Witkowa i ten słabszy z Górnika? Niski junior z Elany? Ludzie toż to się katastrofą zakończy! Z beniaminkiem z Kobylnicy było w środę 0:5, a z Huraganem? Strach się bać! Owszem, to czarny scenariusz, ale bardzo możliwy. I tylko módlmy się, by się nie ziścił. Moim zdaniem Victoria, na tydzień przed rozpoczęciem sezonu, nie jest gotowa do rywalizacji na IV ligowym poziomie. Nie wiem co będzie dalej, ale się martwię, bo oczekiwana przez kibiców jakość została zastąpiona ilością!

    Nie będę oryginalny, gdy stwierdzę, że nie tak miało to wyglądać, że nie tego oczekiwali kibice. Owszem, mamy nowego bramkarza – pech, kontuzja wyłączyła go z gry – ale zmiany w linii obrony nie wniosły niczego dobrego! Może to się zmieni, może będzie lepiej, ale teraz jest zdecydowanie gorzej. O zmianach w drugiej linii, na bokach, nie będę nawet mówił, bo są tak słabe, że nie ma sobie nimi co głowy zawracać. Ani junior z GES Poznań, ani „kaliszak” nie wnieśli niczego, co mogło by porwać, co dałoby nadzieje na nowe, lepsze granie na skrzydłach. Wręcz przeciwnie, uważam, że obaj są osłabieniem składu, który mieliśmy na wiosnę. A przecież nie tak miało być!

    Mam wrażenie, że piłkarze poszli śladami siatkarzy z ub. sezonu. Wtedy, po spadku z Tauron 1. ligi, prezes Wardak obiecywał walkę o powrót na zaplecze PLUS Ligi. Obiecywał, a zbudował kadrę na obronę II-ligowego bytu, co od początku podkreślałem, na co od lata 2023 zwracałem uwagę. I niestety, miałem rację. W tym roku siatkarze wyciągnęli wnioski, zbudowali drużynę, która na papierze wygląda naprawdę dobrze i jestem przekonany, że pod skrzydłami trenera Kardasa spokojnie powalczy o wejście do turniejów barażowych.
    W tym roku, w Victorii też obiecywano wzmocnienia, przede wszystkim linii obronnych, by Victoria mogła włączyć się w walkę o najwyższe cele, by młodość wspomóc doświadczeniem, ograniem na wyższym poziomie. A co wyszło? Oprócz bramkarza i stoperów z Sokoła Kleczew i z Górnika Konin wszyscy pozostali to juniorzy. Moim zdaniem mamy słabszą drużynę niż mieliśmy i bardzo, ale to bardzo trudno będzie nam wywalczyć pozycję wyższą niż 8. Chciałbym się mylić, chciałbym, by było zgoła inaczej, by Victoria, której kibicuję od ponad 40 lat grała w czubie tabeli, ale nie widzę podstaw, argumentów za tym, by tak się stało. Czy Victoria musi, jak siatkarze, stracić kolejny rok, by pójść po rozum do głowy, by wyciągnąć wnioski i zamiast 8. piłkarzy zakontraktować trzech, ale takich, którzy będą chcieli i potrafili grać tak, jak np Michał Miller, Arek Wolniewicz, czy Igor Sarnowski.

    Latem 2023 do Victorii dołączyli (piszę z pamięci, więc mogę się pomylić): Kacper Kajdan, Igor Sarnowski, Michał Miller, Patryk Pawłowski, Kamil Kanior, Arek Wolniewicz, może ktoś jeszcze… i to były wzmocnienia. To była petarda. Victoria w meczach przed sezonem 2023/24 grała jak z nut, przegrała minimalnie chyba tylko jeden sparing z Unią Swarzędz, rozgromiła 4:1 Pogoń Nowe Skalmierzyce. I liga zweryfikowała tę drużynę, która ostatecznie wylądowała na 8. miejscu, ale dała kibicom piękną przygodę w Pucharze Polski.
    A w tym roku? Nie ma żadnego porównania! Wydaje się, że tylko zdrowi: bramkarz, stoper z Sokoła i z Górnika byliby wartościowymi piłkarzami. Pozostałych pominę milczeniem. Ale może, w przeciwieństwie do roku ubiegłego i mimo słabiutkich transferów Victoria lepiej radzić sobie będzie w lidze? Niczego tak bardzo nie pragnę i tego bardzo, bardzo gorąco Victorii życzę!

    Nie ukrywam, że bardzo trudne zadanie, w obliczu dramatycznej sytuacji kadrowej, stoi przed trenerem Pawłem Lisieckim. Jak z tego „materiału”, który chory, kontuzjowany, albo słaby piłkarsko, zbudować zespół na miarę IV ligi? Muszę przyznać, że nie wiem, że ja tego nie widzę i Pawłowi po prostu współczuję, bo przecież co tydzień liga będzie go weryfikować. Zrozumiem też frustrację czołowych piłkarzy, jeśli takowa u nich wystąpi, kiedy będą musieli patrzeć na nieudolność swoich nowych, boiskowych kolegów. Odporność ma przecież swoje granice.

    Jak więc widać problemów w Victorii sporo. Prezes Mateusz Kuliński, któremu bardzo zależało na tym, by było tylko lepiej, z pewnością też ma bóle głowy, bo oprócz tego, że Victoria ma problem z jakością nowych piłkarzy, a raczej z brakiem tej jakości, to ma cholernego pecha: o kontuzji bramkarza i dwóch stoperów wspominałem, do tego kontuzja Jakuba Groszkowskiego, dolegliwości Michała Millera, Patryka Pawłowskiego, absencja Marcina Maćkowiaka i Jakuba Kwaśnego – ludzie, toż to prawdziwa plaga! Za tydzień mecz z Huraganem Pobiedziska – nie będzie to łatwy mecz! To będzie bardzo, bardzo trudny mecz, którego, nie ma co ukrywać, bardzo się obawiam.

    A w najbliższą sobotę ostatni mecz sparingowy, mecz z V-ligowym Górnikiem Konin. Nie chcę gdybać, zapraszam kibiców na stadion przy Kosynierów. Zobaczcie sami kto w jakiej jest dyspozycji na tydzień przed inauguracją sezonu. Mnie, niestety, nie będzie, w sobotę zaczynam wakacje. Ale może, biorąc pod uwagę mecz z Piastem Kobylnica, dobrze, że moje starsze już oczy odpoczną od oglądania „popisów” piłkarzy w zielono-białych strojach. A tak poważnie już, trzymam kciuki, by było lepiej, bo gorzej to już chyba naprawdę być nie może.

    Oczywiście to wszystko to tylko moje myśli, myśli starszego, wiernego kibica, związane z naszą drużyną na kilka dni przed nowym sezonem. Można się z nimi zgadzać, bądź nie – każdy ma prawo do własnych opinii, które mogą być zgoła odmienne od moich. Ale na swoim blogu musiałem się z moim Czytelnikami podzielić tym, co mnie martwi, co trapi, co budzi niepokój. Niestety, przykro mi, ale tym razem nie mogłem podzielić się tym, co mnie cieszy i napawa optymizmem, za co bardzo przepraszam!

      0 0 votes
      Article Rating
      Subscribe
      Powiadom o
      guest
      2 komentarzy
      Oldest
      Newest Most Voted
      Inline Feedbacks
      View all comments
      alberto

      Niestety ale to kiszenie we własnym sosie skończy się tak jak w Słupcy… Trener, Kolega prezesa i inny wrzesiński klub będący własnością innego kolegi, zaraz wszyscy będą grać w jednej lidze… do tego działacze wpychający własne dzieciaki do pierwszego zespołu. Kto będzie z tego zadowolony, kto na tym skorzysta najbardziej… dowiemy się za jakiś czas…
      Jeszcze nie tak dawno wszyscy narzekali na Nowickiego i Bekasa – teraz sami rządzą i co? jedyne co się zmieniło to to, że nikt nie krytykuje i nie wymaga

      Zbliżające się wydarzenia