Wielkie święto futbolu czas zacząć
Do rozpoczęcia meczu finałowego wielkopolskiego Pucharu Polski pozostało ok. 20 godzin. Na pięknie przygotowanej płycie stadionu przy ul. Kosynierów IV-ligowa Victoria podejmie III-ligową Unię Swarzędz. To goście są zdecydowanym faworytem tej bitwy, ale bez względu na jej wynik już dzisiaj wiadomo, że będzie to wielkie sportowe wydarzenie.
Victoria Września – Unia Swarzędz – po 20. latach zielono-biali znów zagrają w finale wojewódzkiego Pucharu Polski. Wtedy, w 2004 roku, za czasów prezesa Ryszarda Bromberka, grali finał w Wolsztynie i wygrali z III-ligową Wartą Poznań bodajże, mogę się mylić, pamięć jest zawodna, 5:1. Jutro znów staną na przeciw trzecioligowca i to bardzo dobrego ligowca, który w tabeli 2. grupy III ligi zajmuje 3. miejsce z dorobkiem 60 punktów. W drużynie Unii Swarzędz grają piłkarze z przeszłością na boiskach najwyższych klas rozgrywkowych w Polsce. Kibicom znani są z pewnością tacy zawodnicy jak Tymoteusz Klupś, Krzysztof Biegański, Dominik Chromiński, czy Łukasz Spławski. Proszę spojrzeć – wszyscy ci piłkarze grają w ofensywie, a to może oznaczać, że Unia w liniach defensywnych jest ciut, ciut słabsza i tam trzeba szukać swoich szans. Generalnie tych szans może być bardzo mało. Co tu dużo mówić Victoria u siebie przeciwko Unii to jakby przypomnieć historię antyczną i zestawić Greków pod Termopilami w 480 r. pne. z atakującymi ich Persami. Tych pierwszych było ok. 7 tys., tych drugich ok 150 – 200 tys. A jednak Grecy wykorzystując wąski, górski przesmyk bronili się dzielnie, znaleźli sposób na to, by wyłączyć z walki olbrzymią siłę wroga. I mimo że tę bitwę ostatecznie przegrali, to jeszcze w tym samym roku pokonali osłabionych Persów w bitwie morskiej pod Salaminą, a rok potem w bitwie lądowej pod Platejami. Historia pokazuje, że można, że dzięki sprytowi, znakomitemu pomysłowi na prowadzenie batalii, w naszym przypadku piłkarskiej, można zniwelować przewagę rywali. I ja mam nadzieję i wierzę, że trener Lisiecki taki pomysł znajdzie, a piłkarze niezwykłą zaciętością, ambicją, zaangażowaniem nawiążą z wielkim faworytem walkę i pokuszą się o sprawienie potężnej sensacji. A takie świat futbolu już widział, np zwycięstwo Greków (ale mi ci Grecy po głowie chodzą:) w finale Mistrzostw Europy w 2004 roku w Portugalii nad gospodarzami z CR7 w składzie, którzy byli murowanym faworytem do złota. I co? Ci wielcy, murowani faworyci bitwę przegrali 0:1 po bramce Angelosa Charisteasa.
To przecież aż i jedynie jeden, decydujący mecz! 20 lat temu, w starciu z III-ligowa Wartą Victoria, prowadzona przez Jacka Krzyżkowiaka, też nie była faworytem, a rozbiła poznański zespół. W półfinale zielono-biali też nie byli faworytem, a na własnym boisku zagrali rewelacyjny mecz przeciwko III-ligowej Polonii Środa Wielkopolska i wygrali 4:0. Czy nie mają więc prawa marzyć o zwycięskim finale? Mają i z pewnością marzą. Ważna informacja – mecz finałowy Victoria – Unia Swarzędz poprowadzi znany, ekstraklasowy arbiter, Paweł Malec z Łodzi.
Victoria – Unia Swarzędz to będzie też starcie dwóch trenerów, którzy doskonale się znają. Tomasz Bekas był trenerem Victorii Września, która za jego kadencji, z Pawłem Lisieckim w składzie, biła się o III ligę. Już jako trener Unii Swarzędz wygrał rywalizację z Victorią i awansował do III ligi. Paweł jest zdecydowanie młodszym trenerem, zdecydowanie na dorobku, ale w ważnych meczach pokazał już, że potrafi właściwie ustawić zespół, grać z faworytami i wygrywać. Z tej perspektywy to także będzie bardzo ciekawa konfrontacja.
Reasumując – wielkim, zdecydowanym, jedynym faworytem tego meczu jest Unia Swarzędz, ale ja wierzę, że nasi piłkarze po cichutku, spokojnie, z respektem do przeciwnika, ale też z wiarą w swoje umiejętności do tego meczu się przygotują, a potem? A potem będziemy ten mecz oglądać i jestem pewien, że będziemy się nim emocjonować.
Wreszcie słów kilka o organizacji tego meczu. Wielkopolski finał Pucharu Polski to bardzo poważne przedsięwzięcie organizacyjne, to ogromne koszty, których klub bez wsparcia sponsorów nie byłby w stanie udźwignąć. Dlatego z tego miejsca w imieniu przede wszystkim kibiców, ale myślę też piłkarzy i zarządu chciałbym wymienić sponsorów finałowego meczu.
Sponsorem głównym meczu jest firma ARTBUD, współorganizatorem tego pojedynku jest Września – Miasto w Centrum Zainteresowania, a partnerami finału są: Restauracja Avocado, Typograf, Robson Krishome, Magmar Murawy i po raz pierwszy od dawna obecny na stadionie Powiat Wrzesiński. BRAWO!
Zastanawia mnie fakt, że w organizacji tego finału nie partycypuje WZPN, który funduje puchar i pamiątkowe medale, a zastrzega sobie kilkadziesiąt miejsc dla zaproszonych przez siebie gości. No, ale to już kwestia, którą spróbuję wyjaśnić, jeśli się uda oczywiście, w rozmowie z prezesem WZPN, Pawłem Wojtalą.
A jeśli już przy gościach tego piłkarskiego wydarzenia mówimy to oprócz kilkudziesięciu osób zaproszonych przez WZPN będą, zaproszeni przez Victorię Września, przedstawiciele władz samorządowych z burmistrzami Tomaszem Kałużnym, Arturem Mokrackim i starościną Anitą Kraską na czele, będą sponsorzy Victorii Września, będą przedstawiciele wszystkich zespołów IV ligi, w której gra Victoria, ale będą też znakomici piłkarze. We Wrześni pojawią się m.in. Mateusz Skrzypczak (Jagielonia Białystok), Kamil Jóźwiak (Granada CF Hiszpania), Dawid Kownacki (Werder Brema Niemcy), czy Robert Gumny (Augsburg Niemcy) – proszę zauważyć, że wszyscy oni to byli gracze Kolejorza!
Ja ze swej strony zapraszam z całego serca tych, którzy jeszcze nie są zdecydowani, tych, którzy futbol oglądają od święta, bo jutrzejsze popołudnie takim świętem futbolu w naszym mieście będzie. Zjeżdżajcie więc na Kosynierów ze wszystkich zakątków naszego powiatu i powiatów ościennych. Do zobaczenia o 17:30! Do boju Victoria!