Co to będzie w nowym roku?
Krishome Września dobrze wszedł w nowy, 2024 rok. Najpierw wygrał u siebie z Lotnikiem Łęczyca 3:0, potem pokonał Stilon Gorzów, również 3:0, 17 stycznia przegrał w Sieradzu 0:3, ale w ostatnim pojedynku, 20 stycznia, we własnej hali zwyciężył drużynę z Żychlina 3:0. Jak będzie dalej, w nowym 2024 roku? Nie wiem, ale widać, że po powrocie „weterana” Marcina Iglewskiego ten zespół gra znacznie lepiej.
Dałem sobie czas, zrobiłem przerwę w pisaniu o siatkówce i „osiągnięciach” naszej drużyny. Potrzebowałem wytchnienia, dystansu do tego, co się w tym sezonie dzieje. A jak wszyscy kibice widzieli w rundzie jesiennej było źle, a momentami bardzo źle. To pewnie dlatego prezes Robert Wardak zdecydował się ratować co się da i poprosił o wsparcie Marcina Iglewskiego. Podczas tej przerwy spróbowałem też na całą tę sytuację i grę Krishome spojrzeć z innej strony. Dotąd czasem kpiłem, czasem dworowałem sobie z „popisów” drużyny, a czasem wytykałem prezesowi Wardakowi jego słowa sprzed rozpoczęcia ligi, kiedy to zapewniał kibiców o tym, że siatkarze Krishome potrafią grać w siatkówkę i dlatego w tym sezonie są gotowi, by wrócić na poziom Tauron 1. Ligi. Rzeczywistość okazała się brutalna, bo Krishome jesienią przegrywał nawet ze słabiakami II ligi. Dlatego wziąłem pod uwagę następującą sytuację: a może ani prezes, ani trener nie wiedzieli do końca kogo kontraktują, jakich siatkarzy, o jakim poziomie gry? Może spodziewali się, że ich wybrańcy naprawdę po kilku miesiącach treningu pod okiem znakomitego trenera, jakim jest bez wątpienia Marian Kardas, są w stanie zająć w tej lidze 1-2 miejsce gwarantujące udział w turniejach barażowych? Może klubowi decydenci też są zaskoczeni tak słabą jakością gry swoich wybrańców? Jeżeli tak jest, a nie jest to wykluczone, to jakiekolwiek pomstowanie, marudzenie, czy wyśmiewanie gry siatkarzy Krishome nic nie pomoże, bo ci siatkarze pewnego poziomu po prostu nie przeskoczą? I myślę sobie, oczywiście mogę się mylić, że prezes z trenerem zdali sobie sprawę ze słabości kadry i dlatego rozpoczęły się tzw. ruchy kadrowe, dlatego o pomoc poproszono Marcina Iglewskiego i może dlatego, bo przyczyn nie podano, za porozumieniem stron rozwiązano umowę ze środkowym Fryderykiem Polusem. Nie podano także kto Fryderyka w naszym zespole zastąpi. Te posunięcia nie dziwią, jeśli przypomnę sobie słowa prezesa o tym, że jeżeli gra i pozycja drużyny w lidze nie będą zadowalające, to w styczniu pojawią się zmiany. No i wszystko wskazuje na to, że tak się właśnie dzieje.
Dlatego biorąc pod uwagę wszystkie powyższe okoliczności zmieniam swoje podejście do oceniania gry siatkarzy i rezygnuję z dworowania sobie w przypadku porażek, bo ileż można. Przecież nasi zawodnicy od takich ocen lepiej grać nie będą. Po drugie po raz kolejny zapewniam wszystkich, bo są tacy, co nie wierzą, że kibicuję naszej drużynie, zawsze trzymam przysłowiowe kciuki i zawsze życzę zwycięstwa. Taki przecież los kibica, a ja nim jestem od wielu lat, od czasów, gdy reanimowano siatkówkę we Wrześni pod szyldem Tonsilu, a trenerem tamtej drużyny był ś.p. Ryszard Tuszyński! Mało tego, uważam, że w przypadku wzmocnień, jeśli do nich dojdzie, i dobrej passy, Krishome może załapać się do gry w play offach. I oby tak się stało! Korzystając z okazji chciałbym też, z okazji 62. urodzin, które miały miejsce 27 stycznia, złożyć najserdeczniejsze życzenia zdrowia i wielu jeszcze sukcesów naszemu trenerowi, Marianowi Kardasowi, bez którego niesamowitych emocji i medali 1. ligi w ostatnich latach absolutnie by nie było!
Na koniec wracam do pytania postawionego w tytule tego teksu. Nie wiem co będzie z zespołem w dopiero co rozpoczętym roku. Obawiam się, że zobowiązania finansowe, które Krishome ciągnie za sobą z lat minionych, nie pozwolą tej drużynie na grę wyżej niż II liga. Także ten…tego o powrocie do Turon 1. Ligi proponuję zapomnieć i skupić się na kibicowaniu drużynie, która występuje na II-ligowym froncie. Tym bardziej, że widzów w hali coraz mniej. Cóż, nie ma się co dziwić – z jednej strony kibice rozpieszczeni siatkówką na wysokim, pierwszoligowym poziomie niechętnie spoglądają na obecne „męczarnie”, a z drugiej strony rzesze kibiców budują sukcesy i to bez względu na poziom rozgrywek, a tych niestety nie ma! I tak to się kręci.
Póki co, za tydzień, 3 lutego, Krishome gra w Gdańsku z Treflem II i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, by ekipa Mariana Kardasa nie wygrała za 3 punkty! Życzę powodzenia.
A oto tabela II ligi po 17. kolejkach meczów:
Zawodnika, który odszedł nikt nie zastąpi proszę się nie łudzić. Kasy brakuje na wszystko. Rok temu w trakcie sezonu też „uciekł” jeden środkowy. Prawda jest taka że, klub wobec tego i reszty graczy ma kilkumiesięczne zaległości finansowe… zespół gra lepiej? Raczej nic się nie zmieniło, tylko igla dołożył trochę. Co do kardasa to żaden z niego fachowiec liga to amatorka większość drużyn trenuje 3x w tygodniu
To bardzo smutne, co pan Alerto napisał. Ja też słyszałem plotki o zaległościach wobec siatkarzy i niestety, pewnie nie są to tylko plotki a informacje prawdziwe. Igła dołożył, ok, czyli zespól gra nieco lepiej, ale zgadzam się, to nie jest poziom zadowalający kibiców i piszę o tym od wielu miesięcy. Mam wrażenie, że coś zgasło, coś się wypaliło i trudno będzie siatkówkę we Wrześni odbudować ale chciałbym się mylić. Najbardziej martwi brak siatkarzy z Wrześni w drużynie o tak słabej jakości, a przecież Września słynęła z siatkarskich talentów – czy siatkówka we Wrześni to już melodia przeszłości? I to jest bardzo poważne pytanie, na które powinni odpowiedzieć sobie wszyscy za tę dyscyplinę odpowiedzialni: nauczyciele, trenerzy, działacze, siatkarze i kibice. Ja mam nadzieję, że nie!