Ledwo co zaczęli, a już skończyli!
Dużej sztuki dokonali siatkarze Krishome Września – w odstępie kilkunastu dni doznali dwóch porażek ze słabym tej jesieni Konspolem Słupca. Najpierw w lidze, na własnym parkiecie, polegli 2:3 (25:22, 29:27, 32:34, 22:25, 9:15), a wczoraj, w Słupcy, w meczu Pucharu Polski przegrali 1:3 ((21:25, 23:25, 25:19, 31:33). Ledwie zaczęli grać w tych rozgrywkach, a już odpadli. Przykre, ale prawdziwe!
Mecz z Konspolem Słupca we Wrześni był ostatnim meczem 1. rundy zasadniczej i ostatnim meczem w tej rundzie, w którym Krishome grał bez Marcina Iglewskiego. To po tej niespodziewanej porażce, przecież Konspol był i jest w tabeli za zespołem Mariana Kardasa, prezes Wardak uznał, że tak dalej być nie może i trzeba coś zrobić, bo spadek z II ligi jest bliższy niż turnieje barażowe o awans. Podjął decyzję o tym, by znów o reprezentowanie pomarańczowych barw poprosić 43-letniego Marcina Iglewskiego (jutro, tj. 22 grudnia, Marcin obchodzi urodziny – wszystkiego najlepszego Marcinie, oby ci zdrowie dopisywało i obyś grał jak najdłużej, bo bez ciebie, jak się okazuje, Krishome nie istnieje nawet na II-ligowym poziomie – takich to grajków nam zakontraktowano). Marcin się zgodził i w kolejnym meczu, z ENEA Energetykiem Poznań, poprowadził Krishome do zwycięstwa. Został też uznany MVP tego spotkania.
Fot. https://www.facebook.com/krispolwrzesnia
W następnym, drugim meczu rundy rewanżowej, z Aniołami w Toruniu, Marcina nie było i zgodnie z przewidywaniami, wszak Anioły są liderem tabeli, Krishome przegrał 1:3, choć trzeba docenić, że zdołał uszczknąć faworytom jednego seta. Ta porażka sprawiła, że Krishome ledwo, ledwo, jak na cienkim włosku, utrzymuje się na 7. miejscu, bo ósmy w tabeli Trefl II nie rozegrał meczu ze Stoczniowcem, a trzeba pamiętać, że czai się też Żychlin.
W ostatnim tegorocznym spotkaniu, nie ligowym, a pucharowym tym razem, Marcin w środowy wieczór do Słupcy pojechał i mimo że był najlepszym siatkarzem zespołu nie zdołał zapewnić naszej drużynie zwycięstwa. Proszę więc sobie wyobrazić jaki poziom muszą reprezentować pozostali „siatkarze”, skoro dwa razy z rzędu ogrywa ich, z całym szacunkiem dla tej drużyny, słabiutki tej jesieni, zajmujący w tabeli 10. miejsce (na 12 drużyn) Konspol Słupca. I nad tą kwestią roztaczam zasłonę milczenia, bo szkoda nerwów i czasu, i już nie wypada ani się powtarzać, ani nad tym zespołem, który, zdaniem prezesa, miał atakować bramy Tauron 1 Ligi, pastwić. Po wtóre nadchodzą święta, więc nawet w ten czas spokoju, radości z Narodzin Pana, po prostu nie przystoi pisać o tym, jaki ten Krishome w tym sezonie jest słaby. A jeśli już o Świętach Bożego Narodzenia wspominam, to chciałbym, mimo wszystkich przeciwności i słabości, które Krishom dopadają, życzyć całej ekipie zdrowia, motywacji, o którą w przypadku porażek zawsze trudno i obyście w nowym roku grali lepiej, skuteczniej, byście sprawiali kibicom więcej radości, a wtedy kto wie, może oni wrócą na trybuny w liczbach, które pamiętamy, gdy swoje mecze w hali SSP 5 rozgrywał Krispol Września.
Dzisiaj nie sposób, smucąc się po porażce w Pucharze Polski z Konspolem w Słupcy, nie wspomnieć meczu 1/4 Pucharu Polski z Zaksą Kędzierzyn Koźle, który odbył się 10 stycznia 2018 roku w hali przy Słowackiego 41. A tak oto wyglądały wyjściowe składy z tego meczu:
Krispol Września: Iglewski, Kaźmierczak, Dobosz, Jasiński, Antosik, Maćkowiak, Wroniecki (libero)
ZAKSA: Bieniek, Buszek, Toniutti, Torres, Semeniuk, Rejno, Zatorski (libero)
Ech… łza się w oku kręci – miłych, spokojnych, rodzinnych Świąt całej siatkarskiej braci życzę!