Jak trwoga to do… Marcina!
Po bardzo nieudanej 1. rundzie zasadniczej prezes Robert Wardak, zgodnie z tym co zapowiadał przed sezonem, przeprowadził transfer, by wzmocnić słabiuteńką drużynę Krishome. I jak myślicie Państwo, kogo zatrudnił? Bingo! Bodajże po raz 3. w ostatnich latach do drużyny wraca i pomaga jej wyjść z trudnej sytuacji Marcin Iglewski. Zaczął wyśmienicie, bo dzięki niemu Krishome pokonał ENEA Energetyka Poznań 3:1.
Do Wrześni przyjechał Energetyk Poznań, który przed środowym meczem z Krishome zajmował w tabeli 3. miejsce, był więc zdecydowanym faworytem tej potyczki. Jednak trener Marian Kardas miał „asa w rękawie”, prezes zakontraktował mu nowego, starego siatkarza, Marcina Iglewskiego. Z całym szacunkiem dla Marcina, w wigilię wigilii będzie obchodził 43 urodziny, ale to nic nie znaczy w zderzeniu z kolegami z drużyny, którzy od Marcina i owszem są zdecydowanie młodsi, ale umiejętności, zachowania na parkiecie, odpowiedzialności i serducha do walki mogą się tylko uczyć. Ze względu na powrót Marcina Iglewskiego Krishome w lepszych, bardziej bojowych nastrojach przystąpił do rywalizacji z ekipa z Poznania, A jak to wyglądało na parkiecie?
Set 1.
Krishome znakomicie rozpoczął, prowadził bodajże 8:1, lecz potem goście z każdą piłką odrabiali straty. Gdy na tablicy pojawił się wynik 18:16 dla gospodarzy zacząłem wątpić, ale na szczęście Krishome szybciutko moje wątpliwości rozwiał, odskoczył w końcówce, którą, dzięki doświadczeniu Marcina Iglewskiego dobrze, spokojnie rozegrał i pierwszą partię wygrał 25:20.
Set 2.
Druga partia rozpoczęła się od prowadzenia Krishome 7:1. Jednak w tej odsłonie sił i pomysłów starczyło do stanu 15:15. Potem było już gorzej, choć przegrywając 22:24 gospodarze zdołali doprowadzić do wyrównania po 25. Ostatecznie przegrali w końcówce 25:27 i zrobiło się w setach 1:1.
Set 3.
Trzecia partia, tradycyjnie już, zaczęła się od prowadzenia Krishome – było 5:1. Potem nastąpiła, druga już, przerwa w transmisji, a jak obraz odzyskałem, to na tablicy wyników widniało, że Września remisuje z Poznaniem po 10. Jak oni to robią – pomyślałem sobie, że prowadząc 7:1 przegrywają seta, że prowadząc 5:1 nagle jest 10:10? Tego chyba nie wie nikt – pozostanie to tajemnicą naszych siatkarzy. Kolejne minuty tej partii były bardzo wyrównane, było po 12, po 15 i nagle nasza drużyna odskoczyła na 20:17. Tego prowadzenia nie oddała, ba zwiększyła je i trzeciego seta wygrała wynikiem z pierwszej odsłony 25:20.
Set 4.
Czwartego seta nasz zespół nie rozpoczął od wysokiego prowadzenia, tym razem obie drużyny grały punkt za punkt, na tablicy było 3:3, 5:5, 7:7 i nagle nasi znów zaliczyli dobry moment, kilka udanych akcji z rzędu i odskoczyli na 13:8 i 16:10. Wtedy zaświtała mi myśl, że może się uda i wygramy wreszcie u siebie i wreszcie za 3 pkt. gdy Krishome prowadził 19:11 wiedziałem, że nic się już nie może stać i że ten mecz z wyżej notowana drużyną, która we Wrześni pokazała się z bardzo słabiutkiej strony, będzie zwycięski. I tak się tez stało, ta partia, po ataku Marcina Iglewskiego z prawego skrzydła padła łupem Wrześni 25:19.
MVP meczu nie mógł zostać wybrany nikt inny jak Marcin Iglewski, który, nie będzie wiele przesady w tym co powiem, był Ojcem tego zwycięstwa! Nie tylko był skuteczny w ataku, ale wprowadził w poczynania naszego zespołu spokój dzięki czemu, w porównaniu z poprzednimi meczami, Krishome zaliczył stosunkowo niewiele błędów własnych. Marcin był, jakby to obrazowo powiedzieć, przedłużeniem trenera Kardasa na parkiecie.
No i na koniec – nie mogę nie podkreślić faktu, że najlepszym siatkarzem drużyny Wrześni był sportowiec już bardzo dojrzały, 43-letni siatkarz ligi rekreacyjnej, który wchodzi i gra tak, że drugoligowi „zawodowcy” trenujący dzień w dzień od pół roku, o takim poziomie mogą pomarzyć!!! Jaki więc poziom prezentują ci „zawodowcy”, wybrańcy prezesa i trenera? I nad tym pytaniem spuszczam zasłonę milczenia! Jeżeli „emeryci” są najlepsi to może warto pomyśleć o Wojtku Kaźmierczaku, czy Krzysztofie Antosiku? Ło, panie, to byłaby dopiero ekipa 🙂
Cieszy zwycięstwo Krishome, cieszą 3 punkty i może uda się naszym siatkarzom, pod wodzą Marcina Iglewskiego, spróbować nawiązać walkę z czołowymi drużynami ligi. Oby tak było! Życzę powodzenia!
Mecze 12. kolejki sezonu 23/24

Tabela po 12. kolejkach
