Uwaga – jest nadzieja na lepszą obronę!
Victoria poległa w środę z Unią Swarzędz 0:4, ale chwilami pokazała się z bardzo dobrej strony. Dzisiaj w samo południe, jak w tym znanym westernie, również w Nekli, Victoria grać będzie z Czarnymi Ostrowite, rywalem ze zdecydowanie niższej półki niż ekipa Tomasza Bekasa. W zespole zachodzą zmiany i pojawiła się nadzieja na wzmocnienie obrony.
Victoria Września ciężko trenuje. Paweł Lisiecki aplikuje swoim podopiecznym poważne dawki treningowe, po których piłkarze są naprawdę bardzo zmęczeni. Już po dwóch dniach takich aplikacji nasza drużyna stanęła naprzeciw trzecioligowej, mającej bardzo poważne aspiracje Unii Swarzędz. W przerwie letniej Tomasz Bekas pożegnał bodajże 8. piłkarzy, a powitał kilku nowych, doświadczonych, z tzw. ligowej półki i z tak silną Unią Victoria spotkała się w Nekli. Do przerwy, gdy grały teoretycznie silniejsze jedenastki, Unia prowadziła 2:0 po bramce z rzutu karnego (kompletnie niepotrzebnego i trochę zbyt łatwo podyktowanego) i po znakomitym dośrodkowaniu i strzale głową. Dwie bramki dla rywali, ale gra momentami była naprawdę bardzo dobra, szczególnie mógł się podobać pierwszy kwadrans. Wtedy wrześnianie mieli swoją okazję na gola. Szarża Huberta Szaufera prawą stroną, dogranie do Mikołaja Jankowskiego i strzał tego ostatniego był jednak bardzo niecelny, by dać Victorii prowadzenie. Równie udany był trzeci kwadrans i wtedy swoją okazję miał Arek Wolniewicz, ale strzelił zbyt delikatnie, by zaskoczyć bramkarza Unii.
Po zmianie stron zmieniły się składy. Zarówno wśród rywali jak i w naszych szeregach dominowała młodzież i zawodnicy testowani. I znów, mimo naprawdę dobrej postawy, Victoria straciła dwa gole. Jednego po bezsensownym faulu i rzucie karnym, drugiego po błędzie bardzo dobrze grającego Huberta Szaufera.
To był bardzo pożyteczny sprawdzian, może za wcześnie rozegrany z tak mocnym rywalem, ale pokazał, w którym miejscu, jeśli chodzi o umiejętności, możliwości i aspiracje jest drużyna z Wrześni.
W barwach Victorii zagrał Kamil Kanior, o którego nasza klub się stara, by właśnie z Unii wrócił na Kosynierów i znów bronił zielono-białych barw. I, uwaga, para Szaufer – Kanior może na prawej stronie boiska być bardzo interesującym zestawieniem i poważnym zagrożeniem dla przeciwników.
Sparing z Unią, oprócz debiutu Kamila Kaniora, przyniósł niestety poważne straty. Kontuzji (na szczęście niegroźnej) nabawił się Marcin Maćkowiak, a niestety bardzo groźnej (złamanie kości śródręcza) doznał Adrian Kruszyński, którego na boisku nie zobaczymy pewnie ze dwa miesiące.
Potyczka z Unią pokazała też, że nadal łatwiej nam się gra do przodu, niż broni – cały czas za łatwo tracimy gole i aż się nie chce już o tym wspominać. Na szczęście działacze też o tym wiedzą i lada chwila będzie można optymistyczniej spojrzeć w przyszłość, bo bardzo dobry defensor (wychowanek Victorii) jest po rozmowach z zarządem i prawdopodobnie już po niedzieli dołączy do drużyny.
Dzisiaj, o godz 12:00, również na znakomitej murawie w Nekli, Victoria rozegra drugi sprawdzian. Tym razem rywalem będą Czarni Ostrowite, rywal ze znacznie niższej półki niż Unia Swarzędz. I dobrze, bo w tym bardzo trudnym, przygotowawczym okresie z teoretycznie słabszym rywalem można poćwiczyć ustawienia, przetestować nowych graczy, a tacy się pojawiają, i połączyć wysiłek z przyjemnością. Oby tylko znów nie pojawiły się kontuzje. Do zobaczenia w Nekli!