Victoria? Jak dzieci, jak dzieci…
Wystarczy, że na chwilę tylko stracę Victorię z pola widzenia, a oni… jak dzieci, jak dzieci – przegrywają po raz drugi w tym półroczu z Polonią Marcinki Kępno. Przegrali na boisku, ale ufff…, na szczęście dla nich, wygrali poza boiskiem – ze wzgl. na grę w Polonii Kępno nieuprawnionego zawodnika WZPN przyznał Victorii walkowera 3:0.
Oczywiście pozwalam sobie na żart, ale szczerze mówiąc żart, który ma bardzo mocne podstawy! Kiedy bywałem ostatnio na meczach Victorii ta radziła sobie dobrze, albo bardzo dobrze – w Boże Ciało mnie nie było i już katastrofa!
Nie oglądałem meczu, dlatego pozwolę sobie tylko na takie małe, krótkie przemyślenia. Po pierwsze skład wyjściowy. Widać, że Victoria świadoma tego, że niczego i nikogo już nie przeskoczy testuje ustawienia, wystawia młodzież (może uda się załapać na pudło w klasyfikacji Pro Junior?) oraz tych piłkarzy, którzy dotąd grali mniej. Popatrzmy!
Perzyński – Czerniak, Marecki, Maćkowiak, Majer – Wolniewicz, Strzelczyk, Brzostowski, Sarnowski, Czajczyński – Groszkowski – Kajdan
Nie wiem jak ten mecz wyglądał, ale wiem, że nie zaczął się dobrze dla gospodarzy, którzy chyba mieli jeszcze w głowie wczesnowiosenne, nieudane potkanie w Kępnie w ramach Pucharu Polski, gdzie prowadząc 2:0 przegrali mecz. Tym razem Victoria pierwsza straciła gola, bo chcący przeciąć długie podanie gości Klaudiusz Marecki nie trafił w piłkę (jakie to, niestety, powtarzalne). Tę przejął gracz Polonii, ograł Marcina Maćkowiaka i pobiegł sam na Janka Perzyńskiego. Strzelił spokojnie, pewnie obok naszego bramkarza i we Wrześni było 0:1. Okazało się, że dwóch naszych obrońców nie wystarczy na jednego „napadziora” z Kępna.
Jeszcze przed przerwą udało się zremisować. W 45′ prawą stroną urwał się Mateusz Majer, dorzucił na długi słupek, a tam był Arek Wolniewicz, który z powietrza trafił wprost do siatki rywali.
Po zmianie stron Victoria wyszła na prowadzenie. Tym razem, po akcji lewą stroną w 60′, piłka trafiła do Igora Sarnowskiego, a ten uderzył celnie, z pierwszej piłki, w krótki róg bramki gości. To było pierwsze trafienie Igora w barwach naszego klubu. Obyśmy na drugie nie musieli równie długo czekać. Na tym strzelanie gospodarzy się zakończyło, a rozpoczęło się trafianie drużyny z Kępna. W 77′ było 2:2. Na prawej obronie ograny został Mateusz Majer. Rywal dograł do środka, do partnera, który zrobił piruet i z bliska wpakował piłkę do siatki Victorii. Ładnie to wyglądało. Podobało się nawet naszym obrońcom, którzy stali jak zaczarowani i przyglądali się „tańczącemu” piłkarzowi Polonii. W tym przypadku moje zdziwienie było też ogromne, bo Mateusz Majer, jeden z najszybszych naszych piłkarzy, przegrał „na wyścigi” i nie zdążył zablokować podania w pole bramkowe.
W doliczonym czasie gry błąd popełnił grający bardzo dobrze w minionych spotkaniach Janek Perzyński. Michał Czerniak wyblokował strzał Polonii i Janek ruszył do odbitej piłki. Niestety, inny gracz gości zorientował się w tym, co się dzieje i wbiegł przed naszego bramkarza. Janek chcąc za wszelką cenę złapać piłkę „stratował” rywala i arbiter wskazał na „wapno”. Goście karnego wykorzystali. Cała sytuacja miała miejsce w doliczonym czasie gry. Nasz młody bramkarz musi uważać w przyszłości. Oczywiście Janek nie był w żaden sposób ojcem porażki. W ostatnich meczach grał bardzo dobrze, wręcz bezbłędnie – spokojnie i pewnie, a tutaj „klops” mu się trafił – nie zdążył do odbitej piłki i faulował. Cóż, oglądając fragmenty meczu z Polonią, widać było wyraźnie, że Victoria znów była sparaliżowana w grze obronnej, skutkiem czego były utracone gole.
Dlaczego o tym piszę? Zapyta ktoś! Przecież Victoria wygrała walkowerem 3:0, bo w doliczonym czasie gry na boisko, w barwach Polonii, wszedł niewpisany do protokołu, a tym samym nieuprawniony zawodnik.
Piszę o tym dlatego, że błędy w grze obronnej Victorii powtarzają się zbyt często. Powtarzam o nich niczym „stara, zacinająca się płyta”. Tzw. kuchy w obronie, brak zdecydowania, zaangażowania, mała agresja, złe decyzje, straty – to wszystko jest prawdziwą zmorą, „piętą achillesową” tej drużyny i moim zdaniem poprawa w tym elemencie gry jest niezbędna, by marzyć o czymś więcej, niż o grze w środku tabeli. Victoria za łatwo i za dużo traci – nie ma co do tego żadnych wątpliwości i zmiana tej sytuacji to powinien być cel nr 1 przygotowań do nowego sezonu. Myślę, że zarząd, a tym bardziej trener Paweł Lisiecki doskonale zdają sobie z tego sprawę i coś z „tym fantem” zrobią! Mam taką nadzieję…
A tymczasem, po decyzji WZPN, możemy się cieszyć z przyznanych nam 3. punktów. To oznacza, że przy drugim z rzędu walkowerze i dodanych 3. punktach za Skarszew Victoria ma na koncie 52 punkty. Niczego to nie zmienia jeśli chodzi o pozycję w tabeli. Victoria cały czas jest 7. i nie ma już żadnych szans na to, by być wyżej, ani na to by spaść niżej.
Przed naszym zespołem ostatni mecz w sezonie 2022/23. Mecz z twardym, nieustępliwym rywalem, czyli z Koroną Piaski, która w tabeli jest za naszymi plecami. Mimo wszystko w najbliższą sobotę liczę na zwycięstwo i godne pożegnanie z trwającym jeszcze sezonem.
Sobota, 17 czerwca, godz. 15:00 – ostatni mecz sezonu: Victoria Września – Korona Piaski
Wyniki 32. kolejki gier:
Victoria Września – Polonia 1908 Marcinki Kępno 3-0 w.o.
Walkower, gra nieuprawnionego zawodnika w zespole gości
Kotwica Kórnik – Centra 1946 Ostrów Wlkp. 4-3
SKP Słupca – LKS Gołuchów 1-0
Obra 1912 Kościan – Huragan Pobiedziska 2-0
Nielba Wągrowiec – Polonia 1912 Leszno 2-1
GKS Iskra Szydłowo – Warta Międzychód 5-0
GKS Tarnovia Tarnowo Podgórne – Mieszko Gniezno 1-1
Steico Noteć Czarnków – Victoria Skarszew 3-0 w.o.
Lipno Stęszew – Korona Piaski 2-1
Wyniki 33. kolejki gier:
Victoria Skarszew – Victoria Września 0-3 w.o.
LKS Gołuchów – Centra 1946 Ostrów Wlkp. 1-1
Lipno Stęszew – Kotwica Kórnik 1-4
Korona Piaski- Noteć Czarnków 0:0
Polonia 1908 Marcinki Kępno – GKS Tarnovia Tarnowo Podgórne 2-0
Mieszko Gniezno – GKS Iskra Szydłowo 2-1
Warta Międzychód – Nielba Wągrowiec 3-4
Polonia 1912 Leszno – Obra 1912 Kościan 1-3
Huragan Pobiedziska – SKP Słupca 1-1
Tabela