Arek i Jankes, czyli „La zabawa” we Wrześni!
Po dobrej, a momentami bardzo dobrej grze, w ostatnim meczu sezonu 2022/23 Victoria pokonała 3:0 Koronę Piaski. Wszystko wskazuje na to, że to był też ostatni występ zielono-białych w obecnym składzie, występ, z którego na długo zapamiętamy gola duetu Arek Wolniewicz – Mikołaj Jankowski.
Victoria znów wyszła w młodym zestawieniu walcząc o 3. miejsce w systemie Pro Junior, które w IV lidze gwarantuje po sezonie nagrodę w wysokości 20 tys zł. Od razu trzeba powiedzieć, ze Victoria pewnie tę nagrodę zgarnie, a piłkarze, którzy na nią w sposób największy zapracowali to przede wszystkim Wiktor Strzelczyk, a potem Mikołaj Czajczyński – obaj rocznik 2005.
Skład Victorii przeciwko Koronie Piaski, która w tabeli IV ligi znajdowała się przed tym meczem na 8. miejscu.
Nowicki – Majer (69′ Górecki), Marecki, Maćkowiak, Kwaśny (69′ Czerniak) – Wolniewicz, Strzelczyk, Groszkowski (80′ Czopek), Czajczyński (61′ Kajdan) – Sarnowski – Jankowski (78′ Szaufer).
Od pierwszych minut, mimo że mecz nie toczył się w zabójczym tempie, przewagę osiągnęli gospodarze. Wymieniali podania dokładnie od tyłu, spokojnie szukali szans do otwarcia gry przede wszystkim na skrzydłach i ta taktyka przyniosła im naprawdę bardzo dobre sytuacje bramkowe, których niestety, nasi piłkarze nie potrafili wykorzystać. W 6. minucie Jakub Groszkowski uruchomił na prawym skrzydle Mateusza Majera. Ten urwał się obrońcy i zagrał do środka, do Mikołaja Jankowskiego, który znalazł się oko w oko z bramkarzem gości. „Jankes” strzelił, ale bramkarz mu obronił, „Jankes” poprawił, ale znów bramkarz był górą. Przy dobitce nasz snajper miał już problem, bo uderzał piłkę z ostrego kąta. W 9. minucie znakomitym strzałem z dystansu popisał się Wiktor Strzelczyk, ale bramkarz wyciągnął się jak struna i palcami zdołał sparować piłkę i ta trafiła najpierw w słupek, a potem wyszła w pole. W 12. minucie Mikołaj Jankowski zagrał idealną piłkę do drugiego naszego juniora, Mikołaja Czajczyńskiego. „Czajka” ładnie przyjął piłkę na pierś, a potem, gdy opadła na trawnik huknął mocno, ale niestety bardzo niecelnie. A była to naprawdę dobra sytuacja, by Mikołaj zaliczył premierowe trafienie w IV lidze. W 16. minucie z dystansu strzelał Mikołaj Jankowski, ale ten dystans był zbyt duży, by myśleć o powodzeniu tej akcji. Minutę potem „Jankes” już nie strzelał, a znakomicie podawał do Jakuba Groszkowskiego. „Groszek” wpadł w pole karne, znalazł się w bardzo dogodnej sytuacji, ale będąc już jakby na wślizgu nie zdołał pokonać bramkarza rywali, a dobitkę obrońca Korony wybił z pustej bramki. W 22. minucie Arek Wolniewicz, w swoim stylu, takim balansem ciała, zwiódł obrońcę i poszedł sam na sam. Strzelił niestety w bramkarza, a i dobitka też nie była skuteczna.
Proszę spojrzeć ile tego, ile szans bramkowych, ile akcji, ile, niestety, zmarnowanych sytuacji. Trener Paweł Lisiecki patrzył i nie dowierzał, bo po pół godzinie gry powinno być minimum 3-4:0 dla gospodarzy. Nadeszła 32. minuta i wreszcie się stało. Kibice zobaczyli bramkę, która rekompensowała wszystkie nieudane dotąd akcje. Arek Wolniewicz, delikatny balansik, dwóch gości ogranych, podanie do „Jankesa”, a ten krzyżakiem, piętą do siatki obok zaskoczonego bramkarza Korony. Gol stadiony świata, pięknie, na luzie, widowiskowo i co najważniejsze skutecznie. Victoria prowadziła 1:0. Dopiero pod koniec pierwszej odsłony goście przedostali się na przedpole bramki Victorii, ale nie byli w stanie jej w jakikolwiek sposób zagrozić.
Po zmianie stron kibice nie zdążyli jeszcze dobrze zając miejsc, by zacząć obserwować mecz, a Jakub Groszkowski zagrał do Arka Wolniewicza, a ten znów popisał się indywidualną akcją: balansik, strzał i było 2:0 dla gospodarzy. Trzeba jednak zaznaczyć, że gol był bardzo szczęśliwy, bo uderzenie Arka mocne nie było, a jednak przeszło wysokiemu, młodemu bramkarzowi gości pod brzuchem. Ta bramka była podsumowaniem naprawdę dobrego występu Arka w tym meczu.
W 58. minucie mieliśmy przykrą sytuację. Do wysokiej piłki wyskoczył Mikołaj Czajczyński i gracz Korony. Zderzyli się głowami. Nasz zawodnik doznał urazu głowy, musiał opuścić plac gry i pojechać na szczegółowe badania do szpitala. Nie wiem jakie są konsekwencje tego zdarzenia, ale z tego miejsca życzę młodemu piłkarzowi szybkiego powrotu do zdrowia i na boisko. W 65. minucie rzęsistymi brawami trybuny żegnały Arka Wolniewicza, autora asysty i bramki. W jego miejsce wszedł Maciej Szczublewski. W 67. minucie widzieliśmy znakomitą akcję Kacpra Kajdana, który na lewej stronie ograł swojego obrońcę i dograł piłkę do nadbiegającego Igora Sarnowskiego. Ten uderzył z tzw. pierwszej piłki, ale uderzenie to było minimalnie niecelne i futbolówka dosłownie o centymetry minęła słupek bramki Korony. Potem mieliśmy szereg zmian w zespole Victorii, ale jedna, ta ostatnia była znamienna. Strzelca bramki, Mikołaja Jankowskiego zastąpił Hubert Szaufer. Ledwo co pojawił się na murawie, a otrzymał idealne podanie od Wiktora Strzelczyka. Pobiegł do linii końcowej i pięknie podał do Macieja Szczublewskiego. Ten uderzył z prawej, tak, tak, naprawdę z prawej nogi i zdobył trzeciego gola dla gospodarzy. Jak się potem okazało Maciej ustalił wynik tego meczu.
Potem, w 80. minucie, mieliśmy jeszcze dwie takie symboliczne sceny. Pierwszą jak Jakuba Groszkowskiego zmieniał prawdziwy debiutant, Paweł Czopek, kolejny młodzian rocznika 2005. Paweł, owszem był przestraszony, ale biegał i walczył, a to już dobrze rokuje. I drugą, kiedy schodząc „Groszek” zdjął opaskę kapitańską i przekazał 18-letniemu Wiktorowi Strzelczykowi. To naprawdę może być takie namaszczenie, symboliczne przekazanie pałeczki. Nie twierdzę, że Wiktor powinien być, czy będzie kapitanem, bo pierwszeństwo mają oczywiście tacy gracze jak Tobiasz Nowicki, czy Szymon Krawczyński, ale sam fakt, że Jakub podszedł do Wiktora wiele mówi. Po pierwsze Wiktor rozgrywał znakomite spotkanie, a po drugie przed tym młodzianem cała epoka gry dla Victorii. Czy w roli kapitana? Tego nie wiem, ale może, tak symbolicznie właśnie, Jakub chciał pokazać, że Wiktor może być jego następcą w Victorii? Grają na innych pozycjach, owszem, Jakub bardziej z przodu, ale chyba nie o pozycje tu chodzi, a o tzw. liderowanie, o wiodącą rolę w zespole i na boisku. Bo przecież już dzisiaj widać, że Wiktor ma wszystko, by w kolejnych latach taką rolę pełnić.
Victoria wygrała 3:0 z drużyną, która praktycznie nie zagroziła naszej bramce, bo oprócz dobrej gry ofensywnej gospodarze pokazali poprawną, a co najważniejsze bez strat, grę w defensywie. Był to trzeci z rzędu mecz wygrany przez Victorię 3:0, z czego dwa z tych meczów to walkowery! Ta dobra końcówka sezonu nie dała Victorii awansu w tabeli, ale pozwoliła odskoczyć Koronie (8. w tabeli) na 9 punktów. Jakże dzisiaj boli porażka z Huraganem, remis w Lesznie, czy w Gnieźnie – te 7 pkt. więcej dałoby w sumie 62 oczek i miejsce tuż obok takich ekip jak Mieszko Kotwica, czy Lipno. Cóż, czasu nie cofniemy i możemy już tylko gdybać. Oczywiście na podsumowania tego sezonu przyjdzie pora, ale ja mam poczucie małego niedosytu. Nie ukrywam, że liczyłem na miejsce w pierwszej piątce, no, najgorzej szóstce najlepszych zespołów. A my na tym 7. miejscu w tabeli wisieliśmy jak przybici gwoździem.
Victoria z sezonu 2022/23 przeszła do historii. Pewnie nie zobaczymy jej już w takim składzie, pewnie do kilku zmian dojdzie. Nie znam przyszłych losów wypożyczonego z Sokoła Kleczew Mateusza Majera. Nie wiem, czy przy Kosynierów grać będą Górecki i Kpassa, dlatego z tego miejsca, w swoim imieniu, chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy z Victorią będą się żegnać, podziękować za godne reprezentowanie zielono-białych barw. Kłaniam się i dziękuję Panowie!
Wiem jednak, że w zdecydowanej większości ta kadra pozostanie. Pozostanie, bo jest młoda i perspektywiczna. Wiem też, że zarząd klubu z trenerem Lisieckim planują kilka wzmocnień. Nie zmian, a wzmocnień właśnie. Słyszę tu ówdzie o napastniku, prawdziwym wsparciu dla Mikołaja Jankowskiego, o skrzydłowym i o obrońcy. Jak będzie przekonamy się już wkrótce, bo przygotowania do nowego sezonu Victoria rozpoczyna 10 lipca.
Na koniec chciałbym pogratulować Noteci Steico Czarnków awansu do III ligi. To był naprawdę bardzo dobry sezon tej drużyny i stąd zasłużona promocja!
Wyniki 34. kolejki meczów:
Victoria Września – Korona Piaski 3-0
Kotwica Kórnik – LKS Gołuchów 4-2
Centra 1946 Ostrów Wlkp. – Huragan Pobiedziska 1-3
SKP Słupca – Polonia 1912 Leszno 0-3
Obra 1912 Kościan – Warta Międzychód 3-0
Nielba Wągrowiec – Mieszko Gniezno 4-2
GKS Iskra Szydłowo – Polonia 1908 Marcinki Kępno 0-2
GKS Tarnovia Tarnowo Podgórne – Victoria Skarszew 3-0
Steico Noteć Czarnków – Lipno Stęszew 1-1
Najlepsi strzelcy drużyny:
13 – Arkadiusz Wolniewicz
11 – Jakub Groszkowski
9 – Mikołaj Jankowski (runda wiosenna)
Tabela końcowa IV ligi