Piłka nożnaVictoria Września

Victoria znów grała tylko w 2. połowie

Nie po raz pierwszy tej wiosny Victoria nie grała w pierwszej połowie, a tylko była na boisku – przypominam mecz z Iskrą Szydłowo. Podobnie było w sobotę, w Słupcy. Na szczęście w drugiej części meczu z SKP nasi piłkarze potrafili się odnaleźć i ze stanu 0:1 wyciągnąć na 4:1. Duża w tym zasługa Arka Wolniewicza, który zanotował trzeci dublet tej wiosny.

Przed meczem w Słupcy trener Paweł Lisiecki miał nie lada zagwozdkę. Z różnych powodów nie mogli zagrać Tobiasz Nowicki, Adrian Kruszyński, Mateusz Majer, Jakub Groszkowski, Mikołaj Jankowski, Kacper Kajdan, a nie wiadomo było, czy w pełni sił będzie kontuzjowany od kilku tygodni Jakub Kwaśny. Trener musiał dokonać kilku roszad i to uczynił. Szczególnie przemeblowana, nie po raz pierwszy zresztą, była linia obrony, która, szczerze mówiąc, nie wiem, czy tej wiosny choć dwa razy wystąpiła w tym samym zestawieniu. Proszę spojrzeć na wyjściowy skład Victorii w Słupcy:

Perzyński – Szaufer (77′ Kwaśny), Marecki, Maćkowiak, Czerniak – Czajczyński (46′ Szczublewski), Strzelczyk (87′ Mikołaj Małek), Brzostowski, Wolniewicz – Sarnowski (64′ Krawczyński) – Kpassa (87′ Wiktor Pruchnik)

Jak widać zmian było wiele i niestety, ale zmiany te miały wpływ na obraz gry naszej drużyny. O postawie Victorii w pierwszej części tego meczu, by sobie oszczędzić wspomnień, a moim Czytelnikom zagwarantować świąteczny spokój – nie wspomnę, bo nie ma o czym. O, przepraszam – jedna sytuacja wymaga choćby zdania, a mianowicie stracona przez Victorię bramka. Do dośrodkowania z głębi boiska nie wyskoczył żaden nasz obrońca, a uczynił to zawodnik SKP i nie atakowany głową przedłużył tę wrzutkę do siatki naszej drużyny. Nie wiem czy Janek Perzyński mógł wyjść do tego dośrodkowania – oglądałem tę sytuację naprawdę ze sporej odległości i trudno mi to stwierdzić. Ale zachowanie naszych obrońców było zbyt pasywne – to jest jasne jak słońce. Po pierwszej części meczu Victoria przegrywała w Słupcy, z najsłabszym zespołem IV ligi, 0:1 stwarzając jedną sytuację bramkową (Orlande z kilku metrów trafił w bramkarza) i niech to wystarczy za cały komentarz do gry naszej drużyny.
Po zmianie stron jakby trener Lisiecki podmienił inną drużynę. Kto wie, może wstyd za „popisy” w I części meczu sprawił, że Victoria zaczęła się ruszać i dążyć do odrobienia strat.

Na boisku pojawił się Maciej Szczublewski i lewa strona zaczęła żyć. W 55′ dośrodkowanie z lewej strony, Klaudiusz Marecki głową i mamy remis 1:1. Dosłownie minutę później znów Maciej na lewej stronie, dośrodkowanie i Arek Wolniewicz trafia po raz pierwszy. Victoria obejmuje prowadzenie 2:1 i zaczyna kontrolować wydarzenia na boisku. W 77′ Arek trafia po raz drugi i Victoria prowadzi 3:1. Ma też absolutny komfort w grze, bo gospodarze nie są w stanie już nie tylko zagrozić bramce Janka Perzyńskiego, ale nie są też w stanie zbudować składnej akcji. Kilka minut potem Arek Wolniewicz ma ogromną szansę skompletować hat tricka i to klasycznego. Niestety, będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem chciał go lobować i uczynił to niedokładnie. Piłka minimalnie minęła bramkę gospodarzy. Pod koniec spotkania ładną akcją popisał się Wiktor Strzelczyk. Okiwał jednego rywala, wpadł w pole karne i tutaj był faulowany. Sędzia wskazał na wapno i do piłki podszedł Orlande Kpassa. Strzelił spokojnie, celnie, po ziemi, w prawy róg bramkarza i Victoria podwyższyła prowadzenie. Było już 4:1. Chwilę potem mieliśmy w drużynie Victorii dwa historyczne debiuty. Miejsce Wiktora Strzelczyka i Orlande Kpassa zajęli juniorzy z drużyny trenera Roberta Bobkiewicza, czyli Mikołaj Małek i Wiktor Pruchnik. Życzę młodym piłkarzom powodzenia i ciekawej piłkarskiej przygody.

Nie ma się co rozwodzić na tym meczem – po prostu słabsze spotkania się czasem zdarzają. Tym bardziej, że rozgrywane są w osłabionym składzie. Kilka spraw chciałbym jednak dotknąć.

  1. Powrót Jakuba Kwaśnego – ważna sprawa nie tylko dla samego zawodnika, ale i dla trenera. Jakub grał ok. 20. minut i mimo że widać jeszcze fizyczne zaległości, to myślę, że „Kwasek” szybko je nadrobi.
  2. Cieszy szerokie wejście do drużyny całej grupy młodych ludzi, ale nawet w starciu ze słabszym wiosną SKP widać było, że tej młodzieży do pełnoprawnego grania jeszcze troszkę brakuje. Wsparcie doświadczonych graczy jest konieczne.
  3. Trzeci tej wiosny dublet dla Arka Wolniewicza stał się faktem. Kochani nie kierujcie się w tym przypadku danymi zamieszczanymi na jardersport.pl. Są one błędne. Nasz skrzydłowy ma 9, a nie 8 goli jak fałszywie informuje portal. W tym sezonie Arek trafiał do siatki jesienią 3 razy (z Gołuchowem u siebie i w Stęszewie x2), a wiosną jak już strzela to zawsze podwójnie (2x w Kórniku, 2x z Iskrą we Wrześni i 2x w Słupcy). Nie miałbym nic przeciwko temu, by Arek Wolniewicz, zachował skuteczność serii i w środę, w meczu z Ostrowem, znów trafił 2 razy! Generalnie Arek znów strzelając 2 gole wyciągnął Victorię z zaświatów, z piłkarskiego niebytu.
  4. Odmiana Klaudiusza Mareckiego. Po meczu z Iskrą Szydłowo troszkę narzekałem na jego postawę. Od dwóch meczów Klaudiusz jest naprawdę „pod grą”. Nie popełnia poważnych błędów w defensywie i coraz częściej bierze udział w atakach na bramkę rywali. W Słupcy dał znać do odrabiania strat. Jego gol na remis był przełomem w tym meczu i oby Klaudiusz grał coraz lepiej.
  5. Postawa Filipa Brzostowskiego wzbudza szacunek. W Słupcy, w pierwszej odsłonie, był jednym z nielicznych, którym się chciało i walczył w swoim stylu. Po przerwie, jak na kapitana przystało (pod nieobecność Jakuba Groszkowskiego), prowadził drużynę do zwycięstwa. Filip to jest gość, na którym zawsze można polegać.
  6. Mecz z Centrą Ostrów Wlkp. musi być o niebo lepszy niż ten z SKP, by myśleć w nim o zwycięstwie. Wiem, że skład będzie inny, wiem, że Centra jest zmęczona po wyczerpującym spotkaniu z Notecią Czarnków, ale jestem wręcz przekonany, że we Wrześni się nie podda, że będzie walczyć i kibice będą świadkami bardzo ciekawego widowiska. Warto więc już dzisiaj zarezerwować sobie środowe popołudnie i o 17:30 być przy Kosynierów, by dopingować nasz zespół. To z pewnością będzie mecz godny dwóch równych sobie drużyn.

Wyniki 25. kolejki spotkań IV ligi:
SKP Słupca – Victoria Września 1-4

Nielba Wągrowiec – GKS Iskra Szydłowo 0-0
Mieszko Gniezno – Kotwica Kórnik 3-2
Warta Międzychód – Polonia 1908 Marcinki Kępno 0-3
Polonia 1912 Leszno – Victoria Skarszew 3-0
Huragan Pobiedziska – Korona Piaski 0-1
LKS Gołuchów – Lipno Stęszew 0-1
Centra 1946 Ostrów Wlkp. – Steico Noteć Czarnków 1-1
SKP Słupca – Victoria Września 1-4
Obra 1912 Kościan – GKS Tarnovia Tarnowo Podgórne 1-2

Tabela

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Notify of
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Zbliżające się wydarzenia