Oskar Pawlak bez konkurencji w Polsce!
Naprawdę rzadko się zdarza, by sportowcy z Wrześni nie mieli sobie równych w Polsce, a taka sytuacja ma miejsce. Mało tego, 14-letni Oskar Pawlak, tak, tak, syn Przemka Pawlaka – nauczyciela WF-u w ZSTiO, trenera w Orkanie Września, ma nad swoimi rówieśnikami ogromną przewagę. Młody kulomiot jest poza zasięgiem swoich rywali.
Przemek Pawlak właśnie ogłosił światu, że jego syn Oskar jest liderem ogólnopolskich tabel w pchnięciu kulą 4kg, w kategorii U-14 z wynikiem 10,72m. Co równie ważne, drugi zawodnik w kraju ma wynik 9,55m.
Proszę Państwa, Oskar ma nad swoimi najgroźniejszymi rywalami prawie 1,20 m przewagi – rzecz absolutnie niesamowita, świadcząca o tym, że Oskar swym talentem, ale i pracą pod okiem trenera taty wypracował sobie nad rywalami ogromna przewagę i jest obecnie dla nich absolutnie nie do przeskoczenia.
Ci, którzy czytają mój blog wiedzą, że od zawsze kocham i interesuję się „Królową sportu”, lekkoatletyką, że szczególnie cieszą mnie sukcesy młodych lekkoatletów Orkana Września, wychowanków trenerów Adama Kaczora, Andrzeja Pujdaka i Przemka Pawlaka i gdy dzisiaj przeczytałem o sukcesach Oskara znów duma mnie rozpierała, bo znów mamy niezwykle zdolnego „naszego człowieka” w świecie sportu.
„Jestem dumny synku jako trener i tata w jednej osobie” – napisał na swym fejsbukowym profilu tata Przemek Pawlak. I trudno się dziwić, bo jest z czego być dumnym! Ja patrząc na wspaniałe, pierwsze osiągnięcia Oskara mam w pamięci występy takiego mistrza jak Władysław Komar. Przypomnę młodszym Czytelnikom, że Władysław Komar „człowiek renesansu” – sportowiec, aktor, kaskader, rugbysta, w 1974 roku wystartował w IO w Monachium, wszedł do koła i w pierwszej kolejce konkursu pchnięcia kulą „machnął” na odległość 21,18, zakasował wszystkich i przywiózł do domu złoto. I tymi śladami pójdź Oskarze. Możesz też pójść także śladami innych wielkich: np. Edwarda Sarula, który w 1983 roku, w Helsinkach, wynikiem 21,38 wywalczył złoty medal Mistrzostw Świata, możesz też zapatrzyć się, czego Ci bardzo życzę, w Tomasza Majewskiego, dzisiaj prezesa PZLA, a wcześniej dwukrotnego mistrza olimpijskiego 2008 z Pekinu i 2012 z Londynu, którego rekord życiowy to 21,95m, ale też możesz podążać za rekordzistą Polski, Michałem Haratykiem, który obecnie jest niedościgniony z wynikiem 22,32. Wszystko przed Tobą! Kto wie, może za lat 10-15 to ty będziesz na szczytach, to ty będziesz startował na największych imprezach na świecie i rozsławiał imię swoje, Wrześni i Polski. Oby tak było! Trzymam kciuki Oskarze!