Młodzież zdemolowała Białego Orła

Siedem goli zapakowała młodzież Victorii drużynie Białego Orła Koźmin w meczu sparingowym, jaki wczoraj rozegrany został na sztucznej murawie w Jarocinie. Trener Paweł Lisiecki stoi przed bardzo trudnym dylematem: kogo powołać do kadry pierwszego zespołu, bo wszyscy chcą tam być, wszyscy o tę kadrę mocno walczą i jest to bardzo budujące.

Mecz z Białym Orłem był prawdziwym przeglądem młodych kadr Victorii. Zagrali wszyscy, którzy od 3. tygodni walczą o angaż do pierwszego zespołu. Proszę spojrzeć na wyjściową jedenastkę.

Perzyński – Czerniak, Kwaśny, Marecki, A. Szaufer – Ziarkowski, H. Szaufer, Strzelczyk, Sarnowski – Kajdan, Bartkowski. (Czajczyński, Wasela, Szczublewski, Nowicki)

Rywale, którzy mają swoje problemy (brak szerokiego składu, ubytki w kadrze, sporo młodzieży, niska pozycja w tabeli V ligi, walka o utrzymanie) od pierwszych minut ruszyli do ataku jakby chcieli pokazać się swojemu trenerowi z dobrej strony. Wrześnianie spokojnie grali z tyłu, wymieniali podania, nie pozwalali przeciwnikom nawet na najmniejsze zagrożenie bramki Janka Perzyńskiego, a potem przenieśli grę na połowę Białego Orła i tam zostali już do końca meczu. Piłkarze z Koźmina zostali totalnie zdominowani, nie byli w stanie stworzyć żadnej sytuacji, nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Victorii. Na tle mizernego Orła młodzież Victorii zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Mimo ciężkiego okresu przygotowawczego nasi piłkarze dobrze biegali, grali mądrze, uważnie w obronie i w miarę skutecznie w ataku. Napisałem w miarę gdyż, gdyby grali bardzo skutecznie, to wynik byłby z pewnością dwucyfrowy.
Mecz grano systemem 3×30 minut. Już w 10. minucie tej potyczki znakomicie do prostopadłej piłki wyszedł Hubert Bartkowski, uderzył mocno, ale piłka trącona nogą przez bramkarza przeszła minimalnie obok słupka. Kilka minut potem, po rzucie rożnym, głowa uderzał Michał Czerniak, ale pomylił się dosłownie o centymetry i gola nie było. Ten pierwszy pojawił się na koniec pierwszej tercji. Hubert (Szaufer) zagrał do Huberta (Bartkowskiego), ten ostatni strzelił mocno, ale w słupek. Odbitą piłkę dobijał testowany w Victorii Kacper Kajdan, ale trafił w bramkarza, wreszcie piłka trafiła do Igora Sarnowskiego, a ten spokojnie, lekko strzelił w róg bramki Białego Orła i worek z bramkami się otworzył. Po 1. tercji z boiska zeszli Kwaśny i Bartkowski, a w ich miejsce weszli Patryk Wasela i Mikołaj Czajczyński. W 45. minucie było już 2:0 dla Victorii. Do rzutu karnego podszedł Wiktor Strzelczyk i bramkarz wyjmował piłkę z siatki. Od tego momentu „skrzydła Orła” opadły i jedyną niewiadomą była liczba bramek jaką młodzież Victorii zaaplikuje rywalom. W 65. minucie kolejny rzut karny wykorzystał Jakub Kwaśny (wcześniej znów pojawił się na boisku) i było 3:0 dla wrześnian. Kolejnego gola, po znakomitej, indywidualnej akcji zdobył Maciej Szczublewski. Z prawego skrzydła wpadł w pole karne, ograł obrońcę poszedł sam na sam i plasowanym strzałem w długi róg nie dał bramkarzowi żadnych szans na skuteczną interwencję. Kilka minut potem było już 5:0. Mikołaj Czajczyński wygrał pojedynek na skrzydle, podbiegł do linii końcowej, wycofał piłkę na 8. może 10. metr, a tam nadbiegający Wiktor Strzelczyk huknął pod poprzeczkę. Piękna akcja nastolatków i brawa na stojąco! Dwie ostatnie bramki zdobył testowany w Victorii Kacper Kajdan. Najpierw wykorzystał podanie Huberta Bartkowskiego (znów pojawił się na boisku), a potem Mikołaja Czajczyńskiego.
W zimowy, mroźny wieczór młodzież sobie postrzelała. Na tle słabiutkiego Białego Orła wyglądała dobrze, ale to nie był przeciwnik, który zmusił nasz zespół do jakiegokolwiek wysiłku, więc na poważne oceny musimy jeszcze poczekać. Trener Paweł Lisiecki ma bardzo szeroką kadrę przed sezonem musi dokonać pewnych wyborów. Na podstawie tego meczu pewnie nie będzie tego robił, bo wszyscy, na tle Orła, wyglądali naprawdę dobrze.
Ja jednak na pewne oceny mogę sobie pozwolić. Bez dwóch zdań piłkarzem meczu był dla mnie Wiktor Strzelczyk. Młodzian jest coraz silniejszy, coraz lepszy. Od pierwszej do ostatniej minuty wszystko co działo się na sztucznej murawie zaczynało się od niego, praktycznie każda akcja. Strzelba był przy obrońcach, by wziąć od nich piłkę i rozpocząć atak, był w środku pola, gdzie bardzo dobrze rozgrywał z Igorem Sarnowskim i Hubertem Szauferem i był przy napastnikach, dogrywał im i sam wykończał ich akcje – zdobył dwa gole. On decydował o tym, co się dzieje na murawie, on przyspieszał gdy trzeba było i zwalniał, grał bezpiecznie w przypadku zagrożenia. Był liderem bardzo młodej tego wieczora Victorii. Na tle słabiutkiego Białego Orła (cały czas to powtarzam) Wiktor Strzelczyk (lat 17) to był Pan Piłkarz!
Cieszy powrót do zdrowia i dobrej dyspozycji Huberta Szaufera. Widać, że brakuje mu jeszcze ogrania, takiej pewnej swobody, ale wydaje się, że Hubert jest na dobrej drodze do uzyskania pełnej, wysokiej dyspozycji.
Bardzo dobre zagrania miał w tym meczu Igor Sarnowski. Igor jesienią grał momentami dobrze, ale, jak pamiętamy, brakowało mu liczb, czyli bramek i asyst. Teraz wydaje się że Igor jakby w naszej drużynie dorósł, jakby jego poczynania na boisku cechował większy spokój, a to przekłada się na lepsze, skuteczniejsze granie. Pewnie zaprezentowali się obrońcy: Kwaśny, Marecki i Czerniak, ale trudno się dziwić, skoro rywale nie potrafili przeprowadzić żadnego groźnego ataku. Podobał mi się Adrian Szaufer, ambitnie walczący na lewej stronie. Dużo dobrego można też powiedzieć o grze Huberta Bartkowskiego i Mikołaja Czajczyńskiego. Obaj byli bardzo aktywni, obaj stwarzali sytuacje bramkowe – Mikołaj miał dwie asysty. Z dobrej strony pokazał się też testowany Kacper Kajdan. W pierwszej tercji miał małe kłopoty z komunikacją (nie za bardzo rozumiał się z kolegami), od drugiej był już wyróżniającą się postacią, a w trzeciej trafił dwa razy, a przecież w futbolu chodzi o zdobywanie bramek.

Generalnie młodzież zdała egzamin. Owszem, rywal był bardzo słaby, ale takie mecze też trzeba umieć rozegrać, bo trzeba się zmobilizować do wysiłku i wygrać. Za tydzień, w Swarzędzu Victoria gra z Piastem Kobylnica, drużyną, która po rundzie jesiennej zajmuje 6. miejsce w 1. grupie V ligi. I chyba będzie to zdecydowanie trudniejszy rywal niż Biały Orzeł Koźmin. Wskazuje na to choćby wynik ich wczorajszego sparingu z Kłosem Zaniemyśl, który piłkarze z Kobylnicy wygrali 6:1. No, ale wrześnianie pojadą do Swarzędza już w pełnym składzie.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Zbliżające się wydarzenia