Wiemy dlaczego Victoria zmieniła trenera
Z końcem czerwca Victorię Września objął w posiadanie nowy zarząd. Pierwszą jego decyzją była zmiana trenera. Dla mnie był to ruch niespodziewany, ale spotkałem takich kibiców, którzy nie byli nim zaskoczeni. Twierdzili, że „na mieście” mówiło się o tym głośno. Dlatego o to, dlaczego w Victorii Tomasza Krzyżkowiaka zastąpił Paweł Lisiecki, zapytałem prezesa, Mateusza Kulińskiego.
Panie prezesie, dlaczego w Victorii doszło do zmiany trenera. Victoria w rundzie wiosennej, pod wodza Tomasza Krzyżkowiaka, prezentowała się dobrze, zagrała kilka bardzo emocjonujących, stojących na dobrym poziomie meczów. Czym zawinił trener? Co w jego pracy było nie tak, co nie podobało się nowemu zarządowi, co stało u podstaw rezygnacji z jego pracy?
To nie tak, że nam się praca trenera Krzyżkowiaka nie podobała. Chcieliśmy jednak czegoś nowego. Mieliśmy jako zarząd inny pomysł i stąd taka decyzja.
Nie odpuszczę, coś musiało leżeć u podstaw takiej decyzji, nie wierzę, że była to tylko zmiana dla zmiany. Coś musiało być Waszym zdaniem nie tak, coś musiało nie grać w pracy trenera Krzyżkowiaka, skoro na tę zmianę się zdecydowaliście?
Nie, jest tak jak mówię – w klubie jest nowy zarząd i zdecydowaliśmy o zmianie. Ja nie byłem w klubie, blisko szatni, nie chcę więc oceniać trenera Krzyżkowiaka, nie powiem złego słowa na jego temat. Taka jest decyzja zarządu. Jest nowy zarząd, są zmiany na górze, chcieliśmy też nowego impulsu na dole, dla drużyny,. Chcieliśmy zmiany w szatni i tylko to stało u podstaw tej decyzji. To nie tak, że my źle oceniamy Tomka, tak nie jest.
Ok, tak jak pan wspomniał, jest pan nowym człowiekiem w klubie, który nie był blisko szatni i nie ma jakby moralnego prawa oceniać pracę byłego już trenera. Jeżeli tak jest, to jakie podstawy do oceny trenera mieli pozostali członkowie zarządu? Pani i pana Czajczyńskich nie było, Michała Orwata nie było, byli jedynie Łukasz Skrzypczak i Karol Pokładecki, ale oni, z tego co wiem, nie mieli do czynienia z zespołem seniorów, byli w klubie zdecydowanie bardziej związani z drużynami młodzieżowymi.
Ja rozumiem, że ta zmiana może zastanawiać. No cóż, taka była nasza decyzja. I była to decyzja całego zarządu. Chcieliśmy czegoś innego, czegoś nowego w szatni, chcieliśmy dać naszym piłkarzom nowy impuls. Czy to była dobra decyzja – czas pokaże.
Rozumiem, zapytam też o asystenta dla Pawła Lisieckiego. Tomasz Krzyżkowiak był w ostatnich latach asystentem Czesława Jakołcewicza, potem Tomasza Bekasa, by wreszcie objąć zespół i mieć swojego asystenta, Pawła Lisieckiego. Czy dla tego ostatniego zarząd szykuje pomocnika?
Na tę chwilę nie przewidujemy dla Pawła Lisieckiego asystenta. Paweł sam będzie sobie radził i wierzymy, że sobie poradzi.
Dobrze zostawmy więc kwestie związane z trenerami, a przejdźmy do zmian kadrowych, bo te są znów bardzo duże i niestety łączą się z poważnym osłabieniem drużyny. Nie ma Kaczmarka (poważna kontuzja), nie ma Kwiatkowskiego, nie ma Asaniego, nie ma już Arka Wolniewicza. Sytuacja w obronie i w ataku staje się pomalutku dramatyczna. Kadra Victorii nie była mocna, a dzisiaj jest jeszcze słabsza. Jaka jest nadzieja na to, że w Victorii pojawią się zawodnicy, którzy dadzą tej drużynie niezbędne na poziomie IV ligi ogranie i doświadczenie, bo dzisiaj mamy trzech takich graczy: Jakuba Groszkowskiego, Szymona Krawczyńskiego i Tobiasza Nowickiego? No, może jeszcze Adrian Kruszyński pograł trochę na tym poziomie. Pozostali to piłkarze, którzy grają rok, dwa, albo młodzież z zespołu juniorów, która dopiero aspiruje do gry w seniorach.
Zgoda, nie ma Kamila Kwiatkowskiego. Tutaj zadecydowały sprawy zawodowe. Arek Wolniewicz to sprawa inna. Chce spróbować sił w wyższej lidze i my nie chcieliśmy mu tego blokować. Chcemy, by się rozwijał, mimo że bardzo by nam się przydał. Niestety, na wszystkie zmiany do klubu mamy mało czasu. Gdy zostawałem prezesem do rozpoczęcia nowego sezonu było niespełna 6 tygodni. Teraz mamy już tylko 3 tygodnie. W tym czasie mieliśmy sporo pracy związanej z poprawą funkcjonowania klubu, cały czas myślimy o wzmocnieniach. Te sprawy się nakładają, czasu jest bardzo mało, ale musimy sobie poradzić. Proszę mi wierzyć, że rozmawiamy z wieloma kandydatami do gry w Victorii. W przyszłym tygodniu (po niedzieli 17.07. – przyp. AG) powinniśmy ogłaszać już pierwsze nazwiska.
Czy te rozmowy i ruchy transferowe do klubu dotyczą formacji, gdzie mamy największe problemy, czyli dotyczą defensywy i ataku?
Dokładnie tak. My sobie doskonale zdajemy sprawę, że w tych formacjach mamy największy problem i na tym się skupiamy.
Nie pytam o nazwiska, ale czy w przypadku piłkarzy, z którymi zarząd rozmawia, możemy mówić o ich ograniu i doświadczeniu na poziomie IV ligi?
Jest różnie. Są to zawodnicy doświadczeni i ograni na różnych szczeblach od ekstraklasy poczynając, bo z takimi zawodnikami też rozmawiamy. Rozmawiamy też z zawodnikami młodszymi, którzy grali na poziomie III i IV ligi. Zdaję sobie sprawę z tego, że ważne jest dla nas doświadczenie, ale jeśli uda się pozyskać młodych, zdolnych, to też będziemy zadowoleni. I jeśli ktoś taki zagra potem na wyższym poziomie, to będzie nam przyjemnie, bo to znaczy, że tutaj młody piłkarz ogrywał się i zdobył umiejętności, które pozwalają mu piąć się wyżej w piłkarskiej hierarchii. Mocno nad ruchami do klubu pracujemy. Powtarzam, zdajemy sobie sprawę z tego, że potrzebujemy dobrych, doświadczonych graczy w formacji obrony i ataku i wierzę że uda nam się takich pozyskać.
I na koniec, czy zarząd zdaje sobie sprawę z tego jak dla naszego zespołu rozpoczyna się nowy sezon, myślę tutaj o terminarzu i pierwszych 7. meczach. Powiedzieć, że to taki piłkarski „Tour de France”, to nic nie powiedzieć, to po prostu „ściana płaczu”: Stęszew, Czarnków, Kórnik, Wągrowiec itd, itd…
Tak, to prawda. Myślę, że w pierwszych spotkaniach gramy z faworytami rozpoczynających się rozgrywek. To beniaminkowie, ale tacy, którzy mają doświadczonych graczy, występujących niegdyś na poziomie III ligi, a mimo to nadal się wzmacniają. Kotwicy i Nielby przedstawiać nie trzeba. Terminarz ułożył się tak, a nie inaczej, ale nie załamujemy się. Już wiosna pokazała, że Victoria gra lepiej w dobrymi zespołami, że wznosi się na wyżyny i mam nadzieję, że teraz też tak będzie, a po 7. kolejce będzie już tylko łatwiej.
Dziękuję za rozmowę i czekamy na zapowiadane ruchy kadrowe do klubu.