Wreszcie odczarowali własne boisko
Victoria Września wreszcie wygrała na własnym boisku. Pokonała 3:0 imienniczkę z Ostrzeszowa. To spotkanie udowodniło, że pozycja obu zespołów w tabeli IV ligi nie jest dziełem przypadku. Długimi fragmentami z boiska wiało nudą, a swoją wyższość gospodarze przypieczętowali w końcowych minutach.
Po bardzo dobrym, pełnym poświęcenia i walki meczu z SKP w Słupcy, tym razem przyszło naszej drużynie grać na własnym stadionie, na którym meczu ligowego nie wygrali od sierpnia ub. roku. Tym razem udało się przełamać złą passę, ale sukces nie przyszedł łatwo, bo rywale nie chcieli oddać pola i raz po raz zagrażali bramce Tobiasza Nowickiego.
Victoria mecz z imienniczką z Ostrzeszowa rozpoczęła w następującym zestawieniu:
Nowicki – Czerniak, Kaczmarek, Kwiatkowski – Szczublewski (90′ M. Czajczyński), Kruszyński (90′ Marecki), Krawczyński, Witczak, Kwaśny (60′ Asani) – D. Szymański (75′ Strzelczyk) – Wolniewicz
Przez pierwszy kwadrans tego meczu nic się nie działo, a strona bardziej aktywną, o dziwo, byli goście. Dopiero w 18. minucie pierwszą groźną sytuację stworzyli gospodarze. Maciej Szczublewski zagrał do Dawida Szymańskiego, ten do Arka Wolniewicza, ale nasz napastnik strzelił niecelnie, wysoko ponad bramką gości. W rewanżu, minutę potem, bliscy zdobycia gola byli goście. Na szczęście ich zawodnik przegrał pojedynek sam na sam z Tobiaszem Nowickim. W 21. minucie znów pokazał się Arek Wolniewicz. Minął trzech rywali, wyszedł sam na sam, ale tym razem strzelił wprost w bramkarza. Przez kolejne minuty z boiska wiało nudą. Dziwne to było, bo Victoria Września w niczym nie przypominała zespołu, który tak dzielnie walczył w Słupcy. Wreszcie nadeszła 38. minuta meczu. Witczak zagrał na prawą stronę do Krawczyńskiego, a nasz kapitan wrzucił piłkę na przedpole gości. Dopadł do niej Dawid Szymański i głową skierował ją do siatki rywali. Gospodarze objęli prowadzenie 1:0. Do przerwy już nic się nie działo i równie nudno było przez pierwszy kwadrans po zmianie stron. Dopiero w 60. minucie widzieliśmy składną akcję piłkarzy prowadzonych tym razem przez Pawła Lisieckiego, jako że trener Tomasz Krzyżkowiak odbywał karę nałożoną za dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę w meczu z SKP. Prawą stroną przedarł się Dawid Szymański wycofał piłkę na linię pola karnego, a tam z powietrza uderzył Arkadiusz Wolniewicz. Była to akcja bardzo widowiskowa, ale niestety nieskuteczna, bo piłka, po strzale Arka trafiła wprost w bramkarza z Ostrzeszowa. Minutę potem widzieliśmy kopię poprzedniej akcji, z tym, że dogrywał Igor Witczak. Tym razem Arek oszczędził bramkarza, posłał piłkę w chmury. Kopanina trwała dalej, nie zanosiło się ani na podwyższenie prowadzenia przez gospodarzy, ani na bramkę wyrównującą dla gości. Na placu, w miejsce Kwaśnego, pojawił się Asani i trzeba przyznać, że był aktywny, ruchliwy i próbował nękać rywali. Kwadrans przed końcem tego meczu zmęczonego strzelca bramki, Dawida Szymańskiego, zastąpił najmłodszy w naszej kadrze Wiktor Strzelczyk. I gdy wydawało się, że w tym słabym meczu nic się już nie wydarzy, w 88. minucie prawą stroną przedarł się Arek Wolniewicz, wpadł w pole karne, był sfaulowany i arbiter wskazał na rzut karny. Zawodnik gości za ten faul obejrzał żółty kartonik, a że miał już na koncie kartkę tego koloru, to sędzia nakazał mu opuścić plac gry. Pewnym egzekutorem jedenastki był sam poszkodowany i gospodarze prowadzili już 2:0. W 90 minucie Paweł Lisiecki zdecydował się na dwie zmiany. Wprowadził na boisko młodzież: Czajczyńskiego i Mareckiego. I ten ruch przyniósł powodzenie. W 92. minucie gospodarze egzekwowali rzut rożny. Piłkę otrzymał Asani, dograł w pole karne, a tam Klaudiusz Marecki, w pierwszym swoim kontakcie z futbolówką, uderzył ją precyzyjnie i ta znalazła drogę do ostrzeszowskiej siatki. Chwilę potem arbiter zakończył to spotkanie. Cieszy, że gospodarze wygrali i to wysoko, bo przez wiele minut się na to nie zanosiło. Z drugiej strony mecz z bardzo młodą drużyną z Ostrzeszowa wypadało wygrać, jakikolwiek inny wynik byłby kompromitacją. Cieszy też, że Victoria przełamała się i po kilku miesiącach wygrała u siebie. Martwi natomiast, że mecze z teoretycznie słabszymi drużynami się kończą i trzeba będzie rywalizować z najlepszymi w tej lidze. Na pierwszy ogień idzie Centra Ostrów Wlkp., z którą, jeszcze w sierpniu ub. roku, Victoria wygrała 3:2. Teraz czas na rewanż i tylko wypada mieć nadzieję, że w Ostrowie zobaczymy Victorię taką, jaka walczyła w Słupcy, a nie tę z ostatniego pojedynku przy Kosynierów.
Wyniki 22 kolejki – 19.03.2022
Obra 1912 Kościan – GKS Tarnovia Tarnowo Podgórne
Nielba Wągrowiec – Huragan Pobiedziska 3-0
Unia Swarzędz – GKS Iskra Szydłowo 2-0
Polonia 1908 Marcinki Kępno – Korona Piaski 0-2
Mieszko Gniezno – Olimpia Koło 5-0
Victoria Września – Victoria Ostrzeszów 3-0
LKS Gołuchów – Warta Międzychód 3-0
Górnik Konin – SKP Słupca 0-1
KKS 1925 II Kalisz – Kotwica Kórnik 1-1
Tabela