Żegnam Pana Stefana Wichłacza
W sobotni wieczór, 7 sierpnia, w wieku 83 lat zmarł Stefan Wichłacz, „człowiek legenda” MKS Victoria Września, związany z klubem ponad 60 lat jako piłkarz, potem działacz, ale przede wszystkim przez wiele pokoleń piłkarzy Victorii znany jako „Kieras”, czyli gospodarz stadionu i klubu.
Pana Stefana poznałem w 1983 roku, kiedy sprowadziłem się do Wrześni na stałe, kiedy rozpocząłem treningi w klubie. Pamiętam ten pierwszy raz. Wszedłem od strony kortów do magazynku i gdy poprosiłem o sprzęt dostałem zapakowane w papierową tytke nowiutkie trampkokorki, które pan Stefan wyjął ze swojej magicznej, metalowej szafy pancernej. Ależ to było wyróżnienie.
Potem z „Kierasem” spotykałem się przez 35 prawie lat – albo w tygodniu podczas treningów Victorii, albo w weekendy, podczas meczów. Po oficjalnym pożegnaniu „Kierasa”, w czerwcu 2018 roku, nasze kontakty, ze wgl. na Jego chorobę, były już zdecydowanie mniej częstsze, widywaliśmy się sporadycznie. Odszedł człowiek absolutnie oddany klubowi. Myślę, że kochał Victorię nie mniej niż swoją rodzinę. O klubie, o jego historii i dniach współczesnych mógł gawędzić godzinami.
Dla mnie „Kieras” był postacią o tyle ważną, że był kolegą po fachu mojego ojca, który, podobnie jak Pan Stefan, przez kilkadziesiąt lat jako zawodnik, trener, działacz i wreszcie gospodarz stadionu był związany, ale z Pogonią Słupca. Obu, niestety, nie ma ma już wśród nas. Pan wezwał ich do siebie, by przygotowywali niebiańskie boiska, by szykowali stroje dla niebiańskich drużyn. Żegnaj „Kieras”. Spoczywaj w pokoju! Będziemy o Tobie zawsze pamiętać!
Rodzinie Pana Stefana składam z serca płynące wyrazy szczerego współczucia.