Bohater jest jeden – Jankowski się nazywa
W minionych dniach Victoria przegrała zaległe spotkanie w Pobiedziskach z Huraganem 0:2 i wygrała u siebie z zawsze niewygodną Centrą 3:2. Pierwszoplanową postacią obu spotkań był Mikołaj Jankowski. W Pobiedziskach wzorowo spartolił karnego, we Wrześni wspaniale się zrehabilitował, strzelił dwa gole dając wygraną Victorii.
Remonty dobiegają końca mogę więc spokojnie wrócić do tego co lubię i co mnie pasjonuje, bo zaległości mam naprawdę sporo. Najpierw kilka słów o zaległym meczu Victorii Września w Pobiedziskach z Huraganem. Victoria ten mecz przegrała 0:2. Cóż, nie można wygrać spotkania, nawet na IV-ligowym froncie, strzelając sobie w 11. minucie samobója, a potem, jeszcze w pierwszej części meczu, pudłując z karnego. Bomba z głowy Piotra Gułajskiego „pod ladę” sprawiła, że Tobiasz Nowicki był bez szans.
Nie spodziewał się, że kolega, w niegroźnej sytuacji postanowi strzelić do własnej bramki. Szczerze mówiąc po Piotrze w roli obrońcy można spodziewać się wszystkiego i jego gol samobójczy nie był jakimś niezwykłym wydarzeniem. Mnie bardziej zaskoczył Mikołaj Jankowski, który wzorowo spartolił karnego strzelając bardzo mocno i bardzo niecelnie. Jak dotąd Mikołaj rzadko się mylił, strzelał karne spokojnie, pewnie mierząc w wybrany przez siebie róg bramki. Teraz był poddenerwowany, spięty i strzelił zupełnie inaczej niż dotychczas. Czyżby aż tak przestraszył się bramkarza gospodarzy.
Po tych niefortunnych wydarzeniach Huragan miał lekką przewagę, stwarzał więcej sytuacji bramkowych, ale dobrze w bramce spisywał się Tobiasz Nowicki. Drugiego gola Victoria straciła w 58. minucie, po rzucie rożnym. Do dośrodkowania wyskoczył tylko gracz Huragana i głową przelobował naszego „golkipera”. Victoria w tym meczu nie tylko nie zagrała dobrze w obronie, nie była też odpowiednio aktywna w ofensywie, nie stwarzała sytuacji bramkowych, może ten niestrzelony karny wpłynął na jej poczynania. Ostatecznie piłkarze Tomasza Krzyżkowiaka polegli na boisku beniaminka 0:2 i była to pierwsza porażka naszej drużyny w nowym sezonie.
W Pobiedziskach Victoria wyszła do meczu w następującym zestawieniu:
Nowicki – Witczak, Marecki, Gułajski, Oczkowski – Asani, Krawczyński, Groszkowski, Szczublewski – Wolniewicz – Jankowski
W sobotę, 21 sierpnia, zaledwie 3 dni po porażce w Pobiedziskach Victoria podejmowała na własnym boisku Centrę Ostrów Wlkp. Zwyciężyła 3:2 dostarczając kibicom znów wiele emocji, które tym razem przyniosły szczęśliwe zakończenie.
Tym razem Tomasz Krzyżkowiak, pomny wydarzeń w Pobiedziskach, asygnowała do gry następującą jedenastkę:
Nowicki – Strosin, Marecki, Kruszyński, Oczkowski – Asani, Groszkowski, Witczak, Szczublewski – Wolniewicz – Jankowski
Zaczęło się źle, bo już w 11. minucie (tak samo było w Pobiedziskach) Victoria straciła gola. I znów, jeszcze w I części meczu, mieliśmy karnego, do którego znów podszedł nasz najlepszy strzelec, Mikołaj Jankowski. Tym razem „Jankes” strzelił pewnie i był remis 1:1. Taki wynik widniał na tablicy do przerwy. Po zmianie stron gola dla gospodarzy strzelił ten, który dopiero co wszedł, czyli Szymon Krawczyński i Victoria objęła prowadzenie. Niestety, piłkarze Victorii nie byliby sobą, gdyby nie zaserwowali swoim kibicom kolejnych emocji. W 61. minucie meczu stracili gola i zrobiło się bardzo nerwowo, ale, co już staje się pewną tradycją, znów potrafili tę nerwową końcówkę meczu rozstrzygnąć na swoją korzyść. Gola na wagę 3. niezwykle ważnych punktów zdobył Mikołaj Jankowski. „Jankes” po raz trzeci w tym sezonie (Słupca, Ostrzeszów, Ostrów Wlkp.) strzela decydującego gola zapewniając Victorii zwycięstwo i bezcenne 3 oczka. Mikołaj, z 5. golami na koncie przewodzi stawce strzelców IV ligi. Tak więc po 4. meczach sezonu 2021/22 bohater jest jeden – Jankowski się nazywa.
Niestety, pomalutku musimy się przyzwyczajać do tego, że Victoria ma poważne kłopoty w grze obronnej, że w tyłach brakuje i ludzi, i jakości. Dlatego ofensywa jest zmuszona strzelać tyle, by po stronie zysków było więcej niż po stronie strat. Nie zawsze tak będzie, nie zawsze ofensywa sobie poradzi (vide mecz z Huraganem) i wtedy drżeć będziemy o korzystny wynik, albo, co gorsze, będziemy musieli pogodzić się z porażkami. Póki co cieszmy się z kolejnych punktów, a gdy weźmiemy po uwagę szereg zaskakujących wyników w 4. kolejce spotkań, m.in. porażka u siebie Unii Swarzędz z Obrą Kościan, to cieszy wysoka pozycja w tabeli naszej Victorii. Oby już tak pozostało – marzy się oczywiście, ale trudne mecze dopiero przed nami i po nich znać będziemy tegoroczną wartość zespołu z Kosynierów. W 4. meczach zespół zdobył 9 punktów i za to brawa! Tak trzymać panowie!
Wyniki 4. kolejki spotkań IV ligi
Górnik Konin – Victoria Ostrzeszów 0-2
Michał Mazurek (22 karny), Robert Skrobacz (88),
GKS Iskra Szydłowo – Olimpia Koło 3-1
Dominik Drzewiecki (10), Dominik Drzewiecki (15), Adrian Pietrowski (54) – Adam Kozajda (90),
KKS 1925 II Kalisz – Warta Międzychód 0-2
Mateusz Wzięch (26), Mateusz Wzięch (56),
LKS Gołuchów – GKS Tarnovia Tarnowo Podgórne 2-0
Krystian Benuszak (69 karny), Patryk Kieliba (85)
Mieszko Gniezno – Huragan Pobiedziska 2-1
Nielba Wągrowiec – SKP Słupca 1-0
Polonia Kępno – Kotwica Kórnik 2-2
Filip Latusek (38), Jakub Górecki (42) – Miłosz Wódecki (32), Bernard Ndukong (75 samobójcza)
Unia Swarzędz – Obra 1912 Kościan 2-3
Marek Nyćkowiak (26), Wojciech Antczak (75) – Mateusz Adamski (55 karny), Kacper Borowiak (60), Mateusz Adamski (68 karny),
Victoria Września – Centra 1946 Ostrów Wlkp. 3-2
Mikołaj Jankowski (38 karny), Szymon Krawczyński (51), Mikołaj Jankowski (72) – Tomasz Graczyk (12), Szymon Strączkowski (53),
Wilki Wilczyn – Korona Piaski 2-3
Tabela IV ligi wielkopolskiej