Brawo trener, brawo drużyna! Macie cohones!
W jednym z ostatnich meczów smutno kończącego się sezonu 2020/21 Victoria pokonała 2:0 Centrę Ostrów i po kompromitacji w Międzychodzie pokazała, że mimo ogromnych przeciwności potrafi grać piłkę. Zwycięstwo jest tym cenniejsze, że odniesione w meczu, w którym Victoria grała całą drugą połowę w osłabieniu.
Do meczu z Centrą Ostrów, rozegranym w nietypowym terminie, bo w miniony piątek, o godz. 18:00, Victoria wyszła w następującym zestawieniu:
Nowicki – Brzostowski, Kistowski, Gułajski, Widelski – Szczublewski, Groszkowski, Krawczyński, Szaufer – Sanocki – Jankowski (81’Bartkowski)
Do bramki wrócił Tobiasz Nowicki, którego w Międzychodzie zluzował Janek Perzyński. W linii obrony znów graliśmy i już do końca sezonu zagramy bez Majewskiego, Jandego i Chopci. Cieszy, że ustabilizowała się nasza, wrzesińska, druga linia, czyli na bokach młodzi Szczublewski, Szaufer, w środku para „Czester” i „Groszek”. I boli tylko, że „Brzoza”, zamiast grać w II linii, jak było planowane, musi łatać dziury zastępując piłkarzy nieobecnych.
Pierwsze minuty tego meczu to zdecydowane ataki Centry. Już w 9. minucie goście byli bliscy zdobycia gola, ale po dużym zamieszaniu w polu bramkowym Tobiasz Nowicki przeniósł piłkę nad poprzeczką i zażegnał niebezpieczeństwo. W rewanżu znakomita kontra gospodarzy. Groszkowski do Brzostowskiego, ten popędził z piłką do przodu, dograł do Szczublewskiego. Maciej pociągnął jeszcze kilkanaście metrów i dokładnie odegrał do wbiegającego w pole karne Brzostowskiego. Filip lewą nogą, z pierwszej piłki trafił idealnie w długi róg bramki gości i Victoria prowadziła 1:0. Piękna akcja, piękna bramka, brawa i jeszcze raz brawa!
W 14. minucie goście znów byli bliscy strzelenia gola. Napastnik Centry przegrał pojedynek sam na sam z Tobiaszem Nowickim. Mecz był otwarty, oba zespoły atakowały, chciały zdobywać gole. W 15. minucie ładnie prawą stroną przedarł się Hubert Szaufer, dograł do Mikołaja Jankowskiego, ale ten przegrał pojedynek z bramkarzem Centry. 19. minuta to kolejna znakomita akcja Victorii. Brzostowski głową zagrał do „Jankesa”, ten podciągnął kilka metrów i idealnie dograł do wychodzącego na czystą pozycję Macieja Szczublewskiego. Nasz skrzydłowy nie zmarnował okazji i plasowanym strzałem zdobył drugiego gola dla Victorii.
Po tej bramce Victoria przejęła inicjatywę, grała uważnie raz po raz uruchamiając skrzydła. Cieszyło, że po kilku meczach, w których boki Victorii nie grały najlepiej (wypadli z gry Stańczyk i Górzyński), znów mogliśmy oglądać szarże naszych skrzydłowych, kiwki i dośrodkowania zarówno ze strony Szczublewskiego, jak i Szaufera. Brawa dla trenera Bekasa, który potrafił przekonać młodzież do aktywnej, ładnej dla oka gry.
Niestety, Victoria nie byłaby sobą, gdyby nie stwarzała sama sobie sytuacji bramkowych dla rywali. W 24. minucie Gułajski zagrał do tyłu, do Tobiasza Nowickiego, ten, będąc daleko od swojej świątyni, źle, niedokładnie wybił futbolówkę, która trafiła pod nogi piłkarza Centry. Na szczęście gracz gości z ponad 20. metrów nie trafił do siatki Victorii, bo na przeszkodzie stanął mu Kistowski, który ofiarnym wślizgiem zablokował lecącą do siatki futbolówkę. Ach, te wybiegi Tobiasza!
W 27. minucie znów akcja naszej młodzieży, po której ręce składały się do oklasków. Hubert Szaufer z prawej strony minął rywala wszedł do środkowej strefy, dograł na lewo do Szczublewskiego, ten zakręcił obrońcą, strzelił, ale trafił w słupek. A że goście też starali się odgryzać widzieliśmy dobry, otwarty mecz z wieloma sytuacjami podbramkowymi. W 37. minucie ponownie pokazał się Szczublewski, strzelał z lewej strony pola karnego, ale bramkarz wybił piłkę na rzut rożny.
W 38. minucie swoją interwencję sezonu zaliczył Piotr Gułajski. Dogonił pędzącego na bramkę Victorii rywala i czystym wślizgiem wybił mu piłkę, gdy ten już składał się do strzału.
Podniecony tą znakomita interwencją Piotr Gułajcki w 44. minucie, na środku boiska, w niegroźnej sytuacji, popełnił faul, który w konsekwencji „przyniósł mu” żółty kartonik i miał ważny wpływ na dalsze losy meczu. Ale zanim o tym wspomnę muszę zatrzymać się na 45. minucie tego meczu, bo wtedy Victoria powinna „zamknąć” ten pojedynek strzelając trzeciego gola. Najpierw idealnym podaniem w tempo do Jankowskiego popisał się Filip Brzostowski. „Jankes” był sam na sam z bramkarzem, chciał go mijać, ale nie dal rady oddać celnego strzału. Ratując sytuację odegrał do Brzostowskiego, ten uderzył, ale trafił w rzucającego się mu pod nogi obrońcę gości. Odbita futbolówka trafiła do Jakuba Groszkowskiego. „Groszek” zamiast uderzyć, chciał jeszcze taką przekładką położyć obrońcę i strzelić do pustej bramki, ale ciut się przeliczył, bo broniący końcem stopy zdołał mu wybić piłkę spod nóg i olbrzymia szansa na gola przepadła.
Po tej sytuacji sędzia odgwizdał koniec pierwszej części meczu, meczu ciekawego, otwartego, stojącego na dobrym poziomie.
W 47. minucie znów pokazał się Piotr Gułajski i niestety znów z negatywnej strony. Spóźniony zaatakował bez pardonu piłkarza gości. Był to faul, po którym obejrzał, całkowicie zasłużenie, drugi żółty kartonik, w konsekwencji czerwony. Tym samym sprawił, że przez całą drugą cześć gry Victoria musiała walczyć w osłabieniu. Piotr Gułajski zagrał bardzo dobre 45 minut, uratował zespół od niechybnej straty gola, ale chwilę potem kompletnie się pogubił i w przeciągu kilku minut popełnił dwa wykroczenia, po których poszedł ochłonąć do szatni. Postawa niezrozumiała, zupełnie bez sensu!
A na boisku dopiero zaczęło się dziać. Goście zwietrzyli szanse i zaatakowali bardzo mocno spychając Victorie do obrony. Co kilka minut kotłowało się na przedpolu Victorii. W 55. minucie goście oddali groźny strzał na bramkę gospodarzy, na szczęście futbolówka poszybowała nad poprzeczką. Minutę potem strzał gości z dystansu i piłka minęła słupek bramki Victorii. Generalnie gra toczyła się na połowie Victorii. W 59. minucie strzał gości z ostrego kąta broni Nowicki. W 63. minucie piłkarz Centry, będąc kilkanaście metrów od naszej bramki, przełożył piłkę na lewą nogę i huknął jak z armaty, ale futbolówka przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Goście nie rezygnowali, na bramkę Tobiasza sunął atak za atakiem, ale Victoria broniła się dzielnie, a co najważniejsze mądrze. Nie wybijała piłki „na pałę”, ale próbowała budować kontrataki, by jak najdłużej utrzymać się przy piłce. W 66. minucie Groszkowski zagrał do Sanockiego i gdyby ten dokładniej dośrodkował do Jankowskiego, to „Jankes” stanąłby przed szansą na zdobycie bramki. Niestety, dośrodkowanie Sanockiego wylądowało na głowie obrońcy Centry. W 71. minucie ładny rajd przeprowadził Groszkowski, ale po kilkudziesięciu metrach z piłką, atakowany przez kilku rywali stracił futbolówkę. W rewanżu goście mieli sam na sam z Tobiaszem, ale nie trafili w światło bramki. W 75 minucie Tobiasz Nowicki najpierw broni strzał gości z 6. metrów, a dosłownie po chwili dobitkę z ostrego kąta.
To były dwie znakomite interwencje naszego bramkarza. Napór gości nie malał, a Victoria broniła się z coraz większym poświęceniem. W 80. minucie bardzo ładnie prawą strona przedarł się „Jankes”, zwiódł rywala i posłał długą piłkę na prawą stronę boiska do Szymona Krawczyńskiego. Kapitan zielono-białych minął obrońcę, wpadł w pole karne i gdy pozostało tylko dograć do partnera trafił piłką w rywala. Z tej znakomitej akcji mieliśmy tylko rzut rożny. Chwilę potem młody Bartkowski zastąpił Jankowskiego na pozycji nr „9”. W 84. minucie strzał gości z kilku metrów zablokował Filip Brzostwski, poszła kontra i w dogodnej sytuacji znalazł się Hubert Szaufer. Gdyby jego podanie trafiło do Bartkowskiego, to nasz młody napastnik miałby idealną sytuację do zdobycia gola, niestety, Hubert został zablokowany. Minutę potem goście wymanewrowali naszą obronę i dosłownie z metra nie potrafili wpakować piłki do naszej siatki, ufff…
W rewanżu poszła kontra Victorii. Groszkowski w polu karnym gości znalazł Bartkowskiego. Ten próbując opanować piłkę został powalony na murawę. Zdaniem naszego zespołu był zahaczany przez obrońcę Centry, ale arbiter nie odgwizdał karnego. W ostatniej akcji meczu Tobiasz Nowicki wybronił groźny strzał pod poprzeczkę bramki Victorii, która chwilę potem cieszyła się zw zwycięstwa.
To był ciekawy do oglądania pojedynek, pełen spięć, walki i sytuacji podbramkowych. Najbardziej jednak cieszyła postawa naszej drużyny. Wielkie dla niej brawa. Brawa za to, że zmazała plamę z Międzychodu, że potrafiła się podnieść w sytuacji, gdy wydawała się całkowicie rozbita, za to, że nawet grając w osłabieniu potrafiła ofiarnie walczyć, bronić wyniku i szukać okazji do kontr. Brawa dla trenera, który potrafił z całkowicie rozklekotanej, niezdolnej do gry drużyny znów stworzyć monolit, który biega i walczy, któremu zależy. Grając taki mecz jak z Centrą Victoria godnie żegna się z nieudanym, ale przede wszystkim bardzo pechowym dla niej sezonem 2020/2021, sezonem pełnym nadziei i niestety sezonem niewykorzystanych, straconych szans. Do rozegrania pozostały naszej drużynie dwa mecze. Już we wtorek z KKS-em II Kalisz u siebie i po kilku dniach w Gołuchowie z LKS-em. Mecze o honor, o godne pożegnania, bo tych pożegnań będzie bardzo, bardzo dużo. Ale zanim one nastąpią trzeba wygrać z Kaliszem i powalczyć w Gołuchowie. A potem? Potem przyjdzie czas na podejmowanie decyzji, by Victoria spokojnie przygotowywała się do nowego sezonu 2021/2022, w którym, po spadkach drużyn naszego regionu z III ligi, może przyjdzie się bić nawet o utrzymanie. Biorąc pod uwagę sygnały, które dochodzą z Kosynierów, taki scenariusz jest, niestety, bardzo możliwy. Oby były to tylko moje nieuzasadnione obawy! Chciałbym bardzo, by tak było.
Dzisiaj, za ambitną, pełną poświęcenia postawę w starciu z Centrą chwalę wszystkich piłkarzy. Chwalę też trenera, który nie pierwszy raz pokazał, że panuje nad tym zespołem, że potrafi go zmotywować do walki, nawet po tak katastrofalnym występie jak w Międzychodzie. Brawo Panowie! Pokazaliście, że macie cohones!
Wiemy już też, że do III ligi w tym sezonie awansowała Pogoń Skalmierzyce, która w ostatniej kolejce wygrała z LKS Gołuchów 2:1.