Super Dawid! Super Joker! Super Hero!
Dawid Szymański w arcyważnym, przełożonym meczu IV ligi, w 90. minucie gry, dał zwycięstwo Victorii nad Odolanovią Odolanów. Dawid zasłużył, by na rękach kolegów wrócić do Wrześni! Czy tak się stało – nie wiem, ale napisałem tak dlatego, by w imieniu wszystkich kibiców oddać wdzięczność Dawidowi za…, być może, najważniejszego gola Victorii w tym sezonie.
Przez 90 minut osłabiona brakiem Filipa Brzostowskiego, Adriana Chopci i Mikołaja Górzyńskiego Victoria nie potrafiła poradzić sobie w Odolanowie z Odolanovią. Wreszcie w ostatniej akcji meczu do bramki Odolanovii trafił ten, który na placu gry pojawił się w drugiej części meczu, Dawid Szymański, i dał Victorii tak upragnione zwycięstwo. To był bardzo ważny i bardzo trudny z punktu psychologicznego mecz. Po pierwsze grany z opóźnieniem, bo w minioną sobotę boisko w Odolanowie było zalane i spotkanie zostało przełożone właśnie na dzisiaj, tj wtorek 11 maja. Po drugie dlatego, że Victoria wiedziała, że Pogoń Skalmierzyce wygrała w Szydłowie i musiała za wszelką cenę, powtarzam, za wszelką cenę wygrać, by nie odpaść z walki o awans. A zwycięstwo nie było takie oczywiste, mimo że Odolanovia jest najsłabszym zespołem grupy mistrzowskiej. Dlaczego? Dlatego, że nic już nie musi, że gra spokojnie, na luzie i w każdej chwili jest w stanie sprawić niespodziankę. Victoria była „na musiku”, a jak to się czasem kończy, to ludzie interesujący się futbolem doskonale wiedzą: czasem bardzo, nawet za bardzo chcesz i nie dajesz po prostu rady! Bo nie idzie, bo głowa szwankuje, bo kontuzje, bo kartki, bo to, czy tamto. Mam wrażenie, że tak właśnie było dzisiaj w Odolanowie. Przez 90 minut Victoria próbowała. Nic z tego nie wychodziło. Od 72. minuty nasz zespół grał w przewadze, bo zawodnik gospodarzy ujrzał czerwoną kartkę i nadal nic. I nagle sprawy w swoje ręce wziął Super Dawid, Super Joker, Super Hero – Dawid Szymański trafił gola „na wagę złota”, gola na wagę zwycięstwa, gola na wagę dalszej gry o awans. Dawid dał Victorii to, co najważniejsze – dał nadzieję! Niesamowite emocje, niesamowita końcówka meczu i jakże szczęśliwa dla podopiecznych Tomasza Bekasa.
No dobrze, ale co teraz? A teraz trzeba odpocząć, ochłonąć i już w pełnym składzie ograć w najbliższą sobotę Pogoń Skalmierzyce – innej drogi do awansu nie ma. Zwycięstwo Pogoni we Wrześni tę drogę zamyka! Ot, co teraz, ale nikt przecież nie mówił, że będzie łatwo. Będzie dużo trudniej niż nam wszystkim się wydaje, bo to Pogoń jest faworytem, ale wierzę w drużynę Tomasza Bekasa. Wierzę w to, że mimo wielu przeciwności trener odpowiednio nastawi zespół, że wyzwoli w nich prawdziwego ducha walki. Wierzę też, że piłkarze Victorii pamiętają pierwszy mecz wiosny i zechcą się zrewanżować Pogoni za to, jak ich w Skalmierzycach potraktowano, jak ich rozbito fizycznie, jak ich po prostu zdemolowano. Sportowa zemsta mile widziana!