Pan Profesor Hubert „Oczko” Oczkowski
Hubert Oczkowski nie gra już w IV lidze, ze wzgl. osobistych zrezygnował z gry w barwach Victorii. Gra w klasie okręgowej i to jak gra. Śmiem twierdzić, że jest najlepszym piłkarzem na tym poziomie rozgrywek. W środę, w meczu z Orlikiem Miłosław Sparta strzeliła 5 goli. „Oczko” trafił 3, przy jednym asystował, a przy jednym ” się zagapił”.
Derby gminy Miłosław Sparta Sklejka Orzechowo – Orlik Miłosław toczyły się tak naprawdę o to, która z drużyn osiądzie na dnie tabeli klasy okręgowej, grupy 3. I trzeba przyznać, że toczyły się w dobrym tempie. Mecz był emocjonujący, taki, jaki kibice najbardziej lubią – twardy, z domieszką nerwów i obfitujący w wiele bramek. A tych padło w Orzechowie 8. Do przerwy mecz miał różne oblicza. Lepiej zaczęli gospodarze, którzy ruszyli na Orlika, jakby od razu chcieli im pokazać kto w gminie rządzi. W 15. minucie, do dośrodkowania z lewej strony boiska doszedł Hubert Oczkowski i rozpoczął swój „teatr jednego aktora”. Zmienił delikatnie lot piłki i ta obok bramkarza wpadła do siatki Orlika. Obrońcy z Miłosławia zapomnieli, po raz pierwszy, ale niestety dla nich, nie ostatni, o tym, że „Oczka” nie wolno zostawić bez opieki. Sparta zdobyła gola i opadły jej skrzydła, coś na zasadzie: strzeliliśmy gola, prowadzimy, po co się męczyć! I tę ich niechęć znakomicie wykorzystali goście. Najpierw Łukasz Nowak popisał się znakomitym strzałem z rzutu wolnego, po którym piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki Sparty, a dosłownie chwile potem, gola na wagę prowadzenia 2:1, strzelił dla Orlika Maciej Grajek.

Orlik osiągnął znaczna przewagę, grał lepiej, stwarzał sytuacje, których jednak nie potrafił wykorzystać. A Sparta? Sparta po dwóch „gongach” była w szoku, z którego nie potrafiła się otrząsnąć. No, ale po co ma się w składzie takiego grajka jak Hubert Oczkowski? Ano po to, by swoim kolegom pokazał na czym polega futbol. Poderwał ich do walki i w 40 minucie było już 2:2. Gola dla Sparty zdobył co prawda Dudek, ale po podaniu „Oczka”. Jeszcze przed przerwą „Pan Profesor Oczko” wyprowadził Spartę na prowadzenie. W 45. minucie przymierzył z rzutu wolnego w samo okienko bramki Orlika i było 3:2. Pierwsza połowa derbowego spotkania w Orzechowie stała na naprawdę dobrym poziomie. Oba zespoły dążyły do strzelenia bramek, oba walczyły i obu zależało na wygranej.

W drugiej części gry obraz gry nie uległ zmianie, nadal dwie równorzędne drużyny toczyły zacięty bój. W 50. minucie widzieliśmy znakomitą akcję Orlika – przerzut piłki na prawe skrzydło, dopadł do niej Łukasz Nowak, ograł obrońcę, poszedł sam na sam i ładnym, plasowanym strzałem po długim rogu nie dal szans bramkarzowi Sparty. Znów był remis i to podwójny. Sparta – Orlik 3:3, a Oczkowski – Nowak 2:2.

Od tej pory jednak przez kolejne minuty tego meczu lepiej grała Sparta, a może nie tyle lepiej, co bardziej skutecznie. W 62. minucie gospodarze trafili na 4:3, po znakomitej akcji Okoniewskiego, który minął trzech rywali i z ponad 20. metrów silnym strzałem po ziemi pokonał bramkarza Orlika. I była to jedyna sytuacja bramkowa dla Sparty Sklejki, kiedy gdzieś „zapodział się „Oczko”. Po utracie gola Orlik rzucił się do zdecydowanych ataków. Mecz jeszcze bardziej zyskał na atrakcyjności, a męskiej walki nie brakowało. Szkoda, że momentami nad wydarzeniami na boisku nie panował sędzia, a nad swoimi nerwami najlepszy gracz Orlika, Łukasz Nowak. Taka postawa, jaką chwilami prezentował kapitanowi drużyny po prostu nie przystoi. Im mecz bardziej zbliżał się do końca, tym napór Orlika się wzmagał. Niestety, zawodziła i to bardzo skuteczność i piłkarze Leszka Maźwy, mimo że prezentowali się naprawdę dobrze, to nawet z najbliższej odległości nie potrafili wpakować piłki do siatki Sparty. Tę sztukę posiadła Sparta, a raczej chwalony już przeze mnie Hubert Oczkowski. W doliczonym czasie gry otrzymał idealne podanie od Kornela Witczaka i w sytuacji sam na sam ze strażnikiem miłosławskiej świątyni uderzył mocno i futbolówka znalazła drogę do siatki. To był trzeci gol Huberta Oczkowskiego, gol dający Sparcie wygraną 5:3. Trzeba w tym miejscu dodać, że w doliczonym czasie gry Sparta, za sprawą Mateusza Nowaka, zdobyła gola, ale arbiter nie wiedzieć czemu go nie uznał twierdząc, że piłka nie przekroczyła linii bramkowej. Mylił się, bo futbolówka nie tylko przekroczyła linię, ale wpadła do bramki, odbiła się od naciągniętej pod poprzeczką siatki i wyszła w pole. Kuriozalna sytuacja, ale bez dwóch zdań Sparta została skrzywdzona.
Podsumowując nieliczni widzowie byli świadkami bardzo dobrego meczu. Śmiem twierdzić, że dawno takiego widowiska w Orzechowie nie oglądano i nawet wiem dlaczego. Wpływ na taki stan rzeczy ma nie tylko lepszy skład Sparty od tego jesiennego, ale gra takich piłkarzy jak Adrian Kruszyński na stoperku i Hubert Oczkowski na „10”. Nawiązując do programu nieżyjącego już, niestety, najbarwniejszego dziennikarza sportowego ostatnich lat, Pawła Zarzecznego i jego kultowego programu, występ „Oczka” to był „One Man Show”.
Z drugiej strony brawa należą się też młodemu zespołowi Orlika Miłosław, który pokazał się z bardzo dobrej strony i był absolutnie równorzędnym rywalem dla Sparty Sklejki.
Oto co po meczu powiedział trener zwycięskiej drużyny, Przemysław Jankowski:
A oto wypowiedź Leszka Maźwy, trenera Orlika Miłosław
W innym meczu tej klasy okręgowej Warta Pyzdry przegrała w Grzegorzewie z tamtejszym Orłem 0:3.
A oto aktualna tabela klasy okręgowej, gr. 3

Brawo OCZKO!!!!!! ;);););)